U nas pogoda okropna
Leje i leje .... nawet nasz szogun
Zuza nie ma chęci wychodzić i moczyć klosza
A jeszcze niedawno była taka piękna pogoda, i w cudnym miejscu można było brykać z nowymi przyjaciółmi do woli:
(dla utrudnienia bez opisu
która to
Zuzanka, czy ktoś zgadnie? )
Tu wyjątkowo "rozczochrane" zdjęcie
Zuzy, ale świetnie pokazuje jej radość zycia
Obecnie jest 4 doba od zabiegów. Po naszej iskierce poznać się nie da, że coś niedawno bolało, że w kilku miejscach szyte ciałko.
Jest radosna, żywa (aż za bardzo
), biega z kloszem jakby go wcale nie było - nic a nic nie jest obrażona gdy wołam ją do założenia "lampy"
Niestety musi mieć kołnierz przez ten czas, gdy nie mam jej na oku, gdyż szwy i miejsca ogolone swędzą i ciągnie ją w te miejsca z ząbkami, oj ciągnie.
A poza tym ...... ech ..... gdybym nie miała moich 2 cudnych futer .... nikomu bym
Zuzy nie oddała
To pies-marzenie. A my z każdym dniem coraz bardziej wszyscy w niej zakochani