Mamy mały problem z Bonziakiem, a raczej z jego super wyczulonym słuchem.
Ale może od początku: Bonzo to fantastyczny pies i pewnie każdy kto miał okazję go poznać doskonale o tym wie, jest kochany, grzeczny i w ciągu roku przeszedł bardzo pozytywną przemianę.
Jego oczy nie widzą, ale za to uszy słyszą stanowczo za dużo. To, że Bonzo boi się wystrzałów i grzmotów jakoś da się wytrzymać-przecież nie codziennie jest burza albo sylwester, ale ostatnio (w sezonie grzewczym) Bonziaka przeraża cichutki dźwięk jaki wydają kaloryfery w naszym domu, to taki metaliczny dźwięk i tak cichy, że ja czasami go nawet nie słyszę, ale Bonzo słyszy. Najgorzej jest w nocy, kiedy w domu jest cicho, a Bonzo leży nasłuchując, czy znowu będzie ten "wybuch" w kaloryferze. Jak już coś usłyszy, wtedy staje się bardzo niespokojny, chce wchodzić na łóżko (a Bonzo nie śpi z nami w łóżku), ale nie po to, żeby się przytulic tylko, żeby wejść, podeptać po nas, może trochę podrapać, przy okazji smakowania czy kołdra jest dobra-rozerwać ją trochę. Więc na łóżko wchodzić mu nie pozwalam. Wtedy on chodzi po całym domu, potem wraca do sypialni, podchodzi do łóżka, próbuje wejść i tak ciągle. Lepiej jest mu na dworze, więc domaga się, żeby go wypuścić, tarza się wtedy w śniegu, chodzi, wącha, leży i tak może np.godzinę, a przypominam, że jest noc, a ja nie chcę go zostawiać na dworze, więc nie mogę położyć się spokojnie spać. I w taki sposób mijają nam noce-ja jestem niewyspana, on też się męczy.
Znalazł sobie azyl w łazience, ale to jest schronienie tylko na chwilę, próbowałam go dzisiaj tam zamknąć, ale mniej więcej po godzinie chciał już wyjść, więc to także nie jest najlepszy sposób.
Pytałam weta, czy można mu jakoś pomóc farmakologicznie, ale powiedział mi, że leki uspokajające mają sens tylko wtedy, gdy zastosujemy je przed zdenerwowaniem u psa a nie wtedy, kiedy już się boi, bo najzwyczajniej nie zadziałają- i tak jest w rzeczywistości, sprawdziłam. Poza tym nie będę mu podawać co wieczór leków, są przecież uzależniające, więc to też nie jest rozwiązanie.
Może macie jakiś pomysł jak mogę mu pomóc, co powinnam robić a czego nie? Potrzebujemy pomocy!