Dobrze wiedzieć. To ja to koniecznie sobie kupię. Dzięki Murka.
Muszę wam coś opowiedzieć.
Po prostu nie wiem - albo ja jestem nienormalna, albo świat zwariował, albo ludzie to totalni debile?
Słuchajcie - właśnie przyjechaliśmy ze Szczecina.
To co widziałam, zjeżyło mi włos na głowie.
Na drodze ekspresowej wyprzedzamy samochód kombi, wyładowany po brzegi bagażami, na dachu też pełno klamotów - rodzina ewidentnie jedzie nad morze...
Za to nie zgadniecie, co było w bagażniku?
Trójka dzieci!!!
Luzem, ot tak, z podkurczonymi nogami, bez koszulek (bo pewnie w samochodzie duszno), wpatrzona w tylną szybę w mijające samochody, kołysząca się na boki jak bydło.
Normalnie najpierw wybałuszyłam oczy, Marcin automatycznie puścił nogę z gazu, bo też nie uwierzył w to, co zobaczył, a potem oboje siarczyście zaklęliśmy...
... i zadzwoniliśmy na policję