www.pasterzeforum.pl
ADOPCJE => W NOWYM DOMU => Wątek zaczęty przez: Kitek w Lipiec 12, 2014, 09:08:11 am
-
Dnia 9 lipca pod opiekę Fundacji trafiła Luna -BPP :th_0girl_dance:
(http://s3.ifotos.pl/img/104039947_ewwahxp.jpg)
(https://scontent-a-lhr.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/t31.0-8/1556392_758254510864022_8746063262976435187_o.jpg)
W dniu dzisiejszym jedzie do Dabell ;)
-
Luna to pewna siebie, dojrzała sunia.
Naturalnie jak na BPP przystało ma berneński charakter, że tak powiem: w całym asortymencie. :th_0girl_dance:
Bez wad i lęków, bez obciążeń podłego życia jak w przypadku większości naszych byłych podopiecznych.
Została oddana Fundacji Pasterze z powodu nieprzywidzianych komplikacji życiowych właścicielki.
Czasami tak bywa (choć niezwykle rzadko), że wbrew sercu człowiek musi rozstać się ze swoim ukochanym psem - to jest właśnie taka sytuacja.
Luna będzie wieść dostatnie życie i długo cieszyć się swoją nową rodziną. :wub:
-
No Archi będziesz miał towarzyszkę :wub:
-
No to moje gratulacje Dabell ale Olka będzie szczęśliwa :friends:
-
to się dabell przyczaiła no !!!
buziaki dla Rodzinki ,
nam też się marzy dwupak ..... :emotbern: :emotbern:
-
Super :backflip:
-
Śliczna sunia :wub:
Czekam na jakieś wieści od dabell :naughty:
-
to się dabell przyczaiła no !!!
Nic się nie przyczaiła, nie... nie... Taki był nasz plan od spotkania w Bobolicach. :th_0girl_curtsey:
Na razie trwają psie dyskusje, czasem bywa całkiem ostro. 8) Należy uzbroić się w cierpliwość. :th_0girlcupcake:
Każdy dzień przynosi niespodzianki - jak zwykle zresztą...
A połączenie takich dwóch charakterków wymaga nie lada dyscypliny.
Na razie potwierdzam, że cała rodzina Dabell spisuje się świetnie. :bravojs0:
-
A połączenie takich dwóch charakterków wymaga nie lada dyscypliny.
A ja myślałam, że Archi to aniołeczek :wub:
-
Taki sam jak Wasza Kiarunia! :terefere:
-
Dabell :friends: gratuluję i życzę cierpliwości i konsekwencji i dużo myzianek :emotbern: dla obojga feter
-
Panna Luna okazuje się mocno konkretną kobietką - jest wyższa i cięższa od Archiego ;). Czasem przypomina mi Medę :wub:. Mądra, ułożona i piękna.
Dyskusje trwają i to obie strony na razie pyskują po równi :naughty:.
Byliśmy zaskoczeni, bo Archi okazał wyjątkowo wyraźnie, że ma naszą rodzinę głęboko w serduszku :heartbeat: i zinterpretował kilka sytuacji opacznie, oczywiście zupełnie niepotrzebnie.
Sporo zamieszania wywołuje fakt, że Luna jest gadatliwa 8) i w pierwszych momentach nasz burek podwórkowy, nienauczony obcowania z innymi psami, nie do końca rozumie o co jej chodzi :th_holeinwall:.
Postępujemy zgodnie z zaleceniami Elzy i chyba idzie ku lepszemu :hi:.
Akceptacja bliskiego leżenia obu futer i wąchania pysków coraz częstsze i gęstsze :gwizdze:
-
Ja zanim Luna trafiła pod opiekę Fundacji chyba to wykrakałam.... :th_holeinwall:
Ale teraz jestem pewna, że lepiej trafić nie mogła :wub:
Dabell :tease: ;)
-
Przepraszam, że tak długo nie było wieści od nas, ale czas biegnie tak szybko przy tak ekscytujących wrażeniach, że wakacje zanim się zaczęły już się kończą :'(.
Idźmy z opowieścią od początku...
Luna - zwana odtąd Leną :terefere: spowodowała niemałe zamieszanie w naszym życiu. Bardzo chciane zamieszanie - jak to Elza wcześniej naświetliła :naughty:.
Idealnie wpasowała się w czas, Archi też przyjechał do nas przed wakacjami i okazało się to strzałem w 10-tkę, w tym przypadku również się to sprawdziło.
Pierwsze 2 dni to były dni amoku dla Archiego, zauroczonego aromatami nowej koleżanki.
Pamiętajcie - Lena przyjechała do nas w sobotę, a Archi miał w środę zabieg kastracji - i hormonki ciągle buzowały :gwizdze:. Cukierkowe dni się skończyły, bo ileż można chodzić z nosem przy czyimś ogonie :tease:. Potem nadal Archi trzymał się blisko , ale już w rozsądnej odległości :giggle:.
Lena była bardzo spokojna, chociaż potrafiła warknąć i pokazać delikwentowi ze ma dość :bravojs0:. To zdecydowana kobietka i wie czego chce :th_0girl_dance:.
W domu psy od razu nie miały nic przeciwko przebywaniu w niedużej odległości i polegiwały blisko siebie.
(http://foto1.m.onet.pl/_m/7b76ddf9ae6920a0173672b7ca814b75,21,19,0.jpg)
(http://foto1.m.onet.pl/_m/fe0a22fcbf021babb45d2c7d9ec363f5,21,19,0.jpg)
(http://foto2.m.onet.pl/_m/7029a8b3159b28a05ce1f1e89050b9b2,21,19,0.jpg)
Z jedzeniem i piciem razem tez nie ma problemu od początku
(http://foto2.m.onet.pl/_m/b7a08fea52fb65b3637f19d244036d46,21,19,0.jpg)
Młoda chyba nie za bardzo umiała jeść suche, bo strasznie rozwalała wokół siebie jedzenie. Wyjmowała chrupki z miski i jadła obok, mymlając jęzorem :crazy: , decydowanie lepiej wchodziło jej, gdy chrupki były lekko czymś ze sobą połączone - jogurcik, biały serek itp. :tease2:
Kitek uprzedziła mnie, że u niej był problem z jedzeniem i wybrednością, ale to był wyłącznie stres 8). Teraz panna dostaje nawet ciut więcej od Archiego i tylko dlatego, że je już ładnie, trzymając pysk w misce, jest druga na mecie :naughty:.
Bo Archi mino, że wcześniej układał się przy misce i delektował jedzeniem rozgryzając poszczególne chrupki :huh:, też nabrał prędkości i wsuwa z szybkością błyskawicy, spoglądając spod oka czy Lena już zjadła.
Wyraźnie widać, że karma i dodatki (olej z łososia i olej lniany) jej służą, bo sierść wyraźnie nabiera blasku i tak jakby zaczęła rosnąć i falować.
Lena to naprawdę bardzo grzeczna sunia. Wykonuje wszystkie polecenia, jest karna i posłuszna. Bardzo mnie zdziwiło, że umie się tak okręcić w kółeczko przy spaniu, bo Archi tak nie robi.
(http://foto1.m.onet.pl/_m/202e347d55825596b3a3a223d6656b75,21,19,0.jpg).
-
Jest jedna sprawa o której już wcześniej przy adopcji Archiego się przekonałam, ale która dobitnie wyszła w czasie aklimatyzacji Leny w naszym domu - ELZA I CAMARA :hi: robią coś wielkiego.
Wiem, że wiele rodzin, które wzięły na siebie odpowiedzialność i adoptowały takiego dużego psa, jakim jest berneńczyk, waha się czy dobrze postępuje z psami w tym trudnym pierwszym czasie. Nie wyobrażam sobie, że tak nie jest.
Dlatego ta pomoc ze strony Eli i Małgosi jest nieoceniona.
Często o tym nie piszemy, bo to dla nas oczywistość, ale chciałam jeszcze raz podziękować szczególnie Elzie, z którą siedziałam na gorącej linii telefonicznej i która naprowadzała mnie i moją rodzinę na sposoby postępowania i radzenia sobie z niespodziankami i dziwnymi zachowaniami psów, które nas czasem zaskakiwały. Naprawdę jestem pod wrażeniem ile czasu poświęciła, by ten nasz gagatek Archik zakumplował się z Leną.
I nie wyobrażam sobie, że ona nie ma klona (chociaż się wypiera :cheesy:), bo wiem że tyle samo czasu poświęca każdej adopcji.
Powiem tak - jeżeli adoptować psa to tylko z PASTERZAMI !!!
Howgh ( i to by było na tyle tego kadzenia, ale nie mogłam się nie uzewnętrznić :tease2:!!!)
Wracając do meritum :naughty::
Lena to przylepa i super hiper miziasta dziewczyna.
Klei się do każdego i trzeba ostrzegać ludzi, bo jak taki wielki pies znienacka usiądzie na stopach i zaczyna się przytulać, to można wylądować tak :laugh:
(http://foto3.m.onet.pl/_m/8a8a038435371fb3e4a8bd0cfcc10177,21,19,0.jpg)
(http://foto3.m.onet.pl/_m/b46b5620e0cf1e712fd0ef5857063ebf,21,19,0.jpg)
(http://foto3.m.onet.pl/_m/c9b2dfc81e80890eae752419da88ebc3,21,19,0.jpg)
Te ostatnie zdjęcia to już z wakacji, na które pojechaliśmy na początku sierpnia.
Bo w sumie zafundowaliśmy Lenie niezłe tempo i atrakcje w czasie krótkiego pobytu u nas.
Po ponad tygodniu Lenka miała sterylkę, którą zniosła bardzo dobrze. To był ostatni dzwonek, bo okazało się że za parę dni byłaby cieczka :huh: :gwizdze:. To byłaby jazda i nici z urlopu...
Przy okazji wycięliśmy wilcze pazury na tylnych nogach, bo jeden zaczynał wrastać w opuszkę i nie było co deliberować. Wet stwierdził, że to jej tylko ułatwi życie - ona zaczynała się już przygryzać w tę łapkę. Rany wygoiły się super - nie ma śladu - śliczna plastyka.
Po 2 kolejnych tygodniach zabraliśmy się i pojechaliśmy z przyczepą kempingową na wczasy.
Trochę się martwiliśmy jak psy zniosą swoją obecność przez 3 godziny w bagażniku, ale oceńcie sami
Before (droga Tam--->)
(http://foto0.m.onet.pl/_m/883b265ce89770620fa8199356af88f0,21,19,0.jpg)
After (powrót <-----)
(http://foto3.m.onet.pl/_m/e3187e788a526e07282eee62e7f1744b,21,19,0.jpg)
Widzicie różnicę w zachowaniu psów? :wub:
A kto wie, który pies na którym leży ;)?
Po powrocie mamy zupełnie inne psy - poranne mizianki i podgryzanie gardełka i uszek Lenki przez Archiego- ona się nastawia i sama go zaczepia. Kładzie mu głowę na głowę, łapy na kręgosłup itp. itd. :naughty:
Ela pytana przeze mnie o co chodzi - stwierdziła, że oni są już po prostu stadem :backflip:.
-
To piękny dwupak. Nasza mała też jak Lena zwija się w obwarzanek do spania a Charon nie umie tak :giggle:Dużo mizianek dla psiaków :emotbern: a co koty na nową koleżankę ?
-
Lena leży na Archim? ;)
-
Archi leży na dole a Lenka na nim?
-
Tak jest - Lena to wygodna panna. Taki podgłówek to fajna sprawa :grin:.
Stepi - jestem bardzo ciekawa, jak dziewczyny się dogadają - bo widzę, że to taka sama szybka sarenka jak Berka. Nawet budowę maja podobną - długie nogi i szczupły tułów, a jednak kawał baby :giggle:. Razem to byłyby dwa huragany :th_0girl_witch:
-
Po tym jak ułożyła sobie Archiego to widzę, że baba z niej jest super. a z Berka chyba dogadają się :friends:. Może jesienią jakiś spacerek ?
-
:heartbeat:
Zosia oglądając ostatnie zdjęcia skwitowała moje pytanie:
"Tak, widziałam jaki Archi jest ładny, a ta nowa sunia teeeż.
A pamiętasz jaki Archi był chudy a potem gruby?"
-
Piękne są. :emotbern: :emotbern: oba. Duzo mizianek dla futrzakow.
-
Super razem wyglądają :wub:
-
dabell - macie niezły syjamski dwupak