w poszukiwaniu miejsca do pływania
Czaka i Tobi panicznie boją się wody A tu widzę pełne zanurzenie
u Kavi też mogło się to tak zakończyć gdyż pierwsze jej zetknięcie z wodą było dla niej dość zaskakujące - po prostu w pogoni za synem znajdującym się po drugiej stronie stawiku (zasypanego liśćmi itp tak, że nie było widać że to woda) chciała przez niego przebiec na przełaj i nieoczekiwanie zapadła się pod wodą tracąc grunt pod łapami.
Wystraszyliśmy się, że w panice nie będzie wiedziała jak wyjść i będzie trzeba zrobić akcję ratunkową. Na szczęście wykazała się sprytem i szybko wypłynęła na powierzchnię. Gdy zagrożenie zostało zażegnane to wszyscy tak zaczęliśmy się śmiać, że musiała uznać że woda to coś fajnego.
Późniejsze spotkania z wodą były dość nieśmiałe, śmiesznie reagowała na fale czy kamienie do połowy zanurzone w wodzie. Jednak zwykle przeważała ciekawość i radość z nowych doznań. To jak Kavi teraz reaguje na jakąkolwiek "większą" (od kałuży) wodę można chyba już nazwać uzależnieniem
Gdy tylko z daleka wyczuje to już mur beton kąpiel musi być zaliczona
Zyskała nawet miano "wodnik szuwarek" gdy pewnego razu na spacerze szalała w pobliskiej rzeczce, która mocno zarosła jakimiś chwastami. Oczywiście Kaviśce to nie przeszkadzało i wybiegła cała nimi obwinięta
nim dobiegła do nas udało jej się zgubić część ale jeden długgiii chwast zatrzymał jej się na ogonie co w biegu wyglądało jak ogon z chorągiewkami od latawca