www.pasterzeforum.pl » ADOPCJE  » W NOWYM DOMU (Moderator: Issa)
 » Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


© 2017 Fundacja Pasterze. Wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu

Autor Wątek: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?  (Przeczytany 37366 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Julian

  • Wolontariusz
  • *****
  • Wiadomości: 3361
Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?
« Odpowiedź #150 dnia: Grudzień 29, 2012, 20:00:33 pm »
Tinko ,ale nabrałaś pędu! :heartbeat: Brawo dla Tiny i jej Rodziny!

Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?

Offline Agnieszka

  • Wolontariusz
  • *****
  • Wiadomości: 844
Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?
« Odpowiedź #151 dnia: Grudzień 30, 2012, 17:55:44 pm »
Powiem jedno, to nie ten sam pies... Szczeście, szczęście.... to widać na zdjęciach  :backflip:

Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?

aggamar

  • Gość
Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?
« Odpowiedź #152 dnia: Styczeń 12, 2013, 11:28:13 am »
I znowu przypominamy o sobie :grin:




Tina nadal najlepiej czuje się na zewnątrz puszczona ze smyczy. Biega, skacze i szczeka. Zaprasza nas do zabawy, ale nie  pozwala niestety podejść do siebie. Sprawia wrażenie, że chciałaby, ale się boi. W domu jest bardziej powściągliwa i chociaż widać, że cieszy się widząc nas i lubi przebywać w pobliżu, to w momentach gdy podchodząc do niej widzę, jak kuli się i spuszcza łepek, to smutno się robi w serduchu. Jeszcze jedno, kiedy wracamy do domu na smyczy, to idzie prosto na ganek i bez problemu wchodzi do środka. Natomiast gdy jest puszczona, to muszę zostawiać otwarte drzwi i czekać, aż sama wejdzie. Może ktoś z Was miał podobne doświadczenia i napisze, jak sobie z tym radził? Widzę, że jest lepiej, ale może jest jakiś sposób, żeby pomóc Tinie szybciej pozbyć się tych lęków.

Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?

Murka

  • Gość
Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?
« Odpowiedź #153 dnia: Styczeń 12, 2013, 14:20:19 pm »
Pewnie szybciej się nie da. Czas i cierpliwość to dwa czynniki, których nie da się niczym zastąpić.
To i tak odbywa się błyskawicznie: popatrzcie na zdjęcia z początku listopada i na to Tiny w śniegu  :wub:
Wielkie uznanie dla Camary dla Was i dla  Tiny  - bo dzielna z niej suka  :friends:
« Ostatnia zmiana: Styczeń 12, 2013, 14:22:04 pm wysłana przez Murka »

Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?

Offline sabamlis

  • Nowy Użytkownik*
  • *
  • Wiadomości: 4364
Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?
« Odpowiedź #154 dnia: Styczeń 12, 2013, 14:25:35 pm »
Jak patrze na pierwsze zdjęcia Tiny i teraz to zupełnie inny pies, ale jednak trzeba pamiętać że po takich przejściach trzeba czasu żeby pies w pełni zaufał człowiekowi


Przyjechała wczoraj przed południem. Przywiozła ze sobą strach większy od siebie.
Dawno nie widziałam tak koszmarnie wynędzniałego psa.
Przed nami długa droga do normalności...


Według mnie jedyna rada to uzbroić się w cierpliwość i cieszy się z małych kroczków do przodu.
Mija dopiero dwa miesiące od wyrwania Tiny z koszmaru, a niecały miesiąc od kiedy jest u Was.
Ja z perspektywy czasu widzę, że trzeba zdecydowanie więcej czasu żeby pies poczuł że na prawdę jest u siebie.
Na moją Sabine bardzo dobrze wpływały wyjazdy z domu, bo powrót przekonywał ja że wraca do własnego domu.
Będzie dobrze :friends:


« Ostatnia zmiana: Styczeń 12, 2013, 14:27:28 pm wysłana przez sabamlis »
Marysia
"Dobroczynność nie polega na dawaniu kości psu. Dobroczynność to kość dzielona z psem wówczas, gdy jesteś równie głodny jak on"
Jack London

Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?

Offline ElzaMilicz

  • Pasterz
  • *****
  • Wiadomości: 7774
  • Veritas odium parit.
Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?
« Odpowiedź #155 dnia: Styczeń 12, 2013, 15:44:21 pm »
Ona jest u Was bardzo krótko.  :kiss:
Zwróćcie uwagę jak pilnie obserwuje Torresa i wyciąga wnioski,

w jej główce zachodzą zmiany, trzeba jej tylko pozwolić na myślenie i niczego nie chcieć przyśpieszać.  :friends:
...zło jest banalne, dobro niepojęte;  bez wiary przewracamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry...
Nara* Tina* Szila* Meda* Aza Jaga

Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?
« Odpowiedź #156 dnia: Styczeń 12, 2013, 18:46:55 pm »
Tylko czas. Czas i cierpliwość.

I tak jest lepiej (i szybciej) niż zakładałam.


Natomiast gdy jest puszczona, to muszę zostawiać otwarte drzwi i czekać, aż sama wejdzie.

W 9 przypadkach na 10 akcje wchodzenia przyspieszało pokazanie jej smyczy  :shy:

Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?

aggamar

  • Gość
Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?
« Odpowiedź #157 dnia: Styczeń 12, 2013, 20:02:10 pm »
Dzięki za słowa otuchy  :hi:. W takim razie dalej robimy swoje i za jakiś czas zdam relację z postępów. Z całą pewnością Tina jest dla nas bardzo ważna i jest pełnoprawnym członkiem naszego stadka. Może również do niej to kiedyś dotrze.  :shy:.

Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?

Offline Kitek

  • Wolontariusz
  • *****
  • Wiadomości: 1473
  • Płeć: Kobieta
Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?
« Odpowiedź #158 dnia: Styczeń 13, 2013, 00:07:28 am »
Czas i cierpliwość Wam to wszystko wynagrodzą :wub: Mój Darsinek mimo, iż nie był aż takim strachulcem, a był większym i bardziej wrażliwym niż inne psiaki, do tej pory mi wynagradza, zaskakując coraz bardziej swoją "odwagą" i kroczkami do normalnego funkcjonowania, a minie niedługo rok jak jest u mnie   :th_0girl_curtsey: Jeszcze ma swoje "wyskoki" - nie wiedzieć czemu się boi...  :gwizdze: Dopiero po jakimś czasie ja zaskoczę o co chodzi...  ale takie sytuacje mają miejsce coraz rzadziej, dodam kiedyś były na porządku dziennym, wielokrotnym   :<
Dzięki temu, że Tinka ma współtowarzysza może obserwować jak to jest mieć normalny domek, jak trzeba/można się w nim zachowywać :friends: I powolutku wejdzie jej do główki, że to jest jej domek  :heartbeat:

Trzymam kciuki za Was wszystkich  :friends: I z ciekawością oczekuję kolejnych relacji  :wub: ;)
 
Justyna z D`Arcy Oszołomem, Luną vel Lucyną i Abbey vel Smoczek i Szafirrem ;)
Panna Dorinn
  • <3

Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?

Offline anna

  • Aktywny Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 1330
Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?
« Odpowiedź #159 dnia: Styczeń 15, 2013, 15:33:55 pm »
Aggamar .Tina chodzi na smyczy-to ogromny postęp i sukces.. Moja Sonia .Już minęło 1,5 roku odkąd jest u nas , a smycz powoduje przerażenie i "skamienienie".Naprawdę nie mam pojęcia kiedy i czy w ogóle zrozumie że smycz to bezpieczeństwo .
Pinia wypiękniała i jest szczęsliwa , ta mała  ,biała bohaterka

Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?

Offline monika5s

  • Nowy Użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 168
Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?
« Odpowiedź #160 dnia: Styczeń 15, 2013, 23:04:05 pm »
Czas i cierpliwość  tak jak napisała Camara.
1,5 roku temu adoptowałam goldenka Buggiego. Ten pies był tak zestresowany, że........nie chodził :huh:
Potrafił leżeć godzinami nie reagując na nic: jedzenie, picie czy przywołanie. Obserwował moje psy Guccia i Jessi i powolutku się otwierał, zaczynał ufać człowiekowi. Długo to trwało, czasami potrafił stać czy leżeć bez ruchu, tak jakby przenosił się do "swojego" świata.
Obecnie Buggiś z moich 4 psów jest największym rozrabiaką  :giggle:, najgłośniej szczeka, najszybciej biega i nawet zaczął się stawiać Gutkowi, robi mu awantury, jak Gutek za długo bawi się z Siską  :zla: - jest zazdrosny  :gwizdze:
Ktoś widząc dzisiaj Buggiego mógłby nie uwierzyć, że jeszcze półtora roku temu ten pies był taki przerażony i wycofany.
Aggamar zobaczysz, że za jakiś czas Tinusia nabierze pewności siebie  :th_0girl_spruce_up:
Dobrze, że ma psiego przyjaciela Torresa, którego obserwuje i z czasem zacznie naśladować jego zachowanie w odniesieniu do Was i otaczającego ją świata  :friends:
« Ostatnia zmiana: Styczeń 15, 2013, 23:06:05 pm wysłana przez monika5s »
Monika, Jessi, Buggi, Sisi i Guccio ( 2007 - 2016 *)

Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?

Offline Ania

  • Nowy Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 60
  • Sanga i Vigo (*)
Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?
« Odpowiedź #161 dnia: Styczeń 16, 2013, 08:35:52 am »
Aggamar cierpliwość, cierpliwość i czas
Sangunię mamy od 2,5 roku. (Pies, który na początku bał się wszystkiego nie wyłączając mnie). Są duże postępy ale..... na zewnątrz z domu wypada jak strzała (nauka Vigora) natomiast do domu - zależy od dnia. Jak ma za sobą "demony" sama wybiera którędy wejść - to znaczy ja  wpuszczam psy od frontu a ona leci do drzwi od tarasu i żadnym sposobem nie da się jej przywołać - cóż robić idę do tarasu i wpuszczam, ale to nie oznacza, że wchodzi od razu. Trzeba spokojnie przywołać, nieraz wyjść zaczekać aż dojdzie, pomiziać za uchem, otworzyć szeroko drzwi (przez uchylone wtedy nie wejdzie) i zaprosić do środka - dać smaczka i pochwalić.  Jak "demony" znikają Sangusia jest całkiem normalnym psem, bo kochana to jest zawsze - nawet z demonem. I tak to jest - złe dni pewnie od czasu do czasu będą, ale co tam obie dajemy radę i ty też dasz.  Trzymam kciuki. :heartbeat:
Pozdrawiam Ania

Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?

aggamar

  • Gość
Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?
« Odpowiedź #162 dnia: Styczeń 24, 2013, 14:00:51 pm »
Tak było miesiąc temu:


A tak jest dzisiaj:


Prawda, że ładnie  :th_0girl_dance:

Tu nawet kot chce się przytulać :huh:


...no chyba, że właśnie ma zamiar wyjść na spacer


Oki, to idziemy razem


Każdy w swoją stronę? To ja wybieram bieganie :backflip:


A po wszystkim trzeba trochę odpocząć



 :b38: :heartbeat: :heartbeat: :heartbeat:

Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?

Offline Nikonoowata

  • Aktywny Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 739
  • Płeć: Kobieta
Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?
« Odpowiedź #163 dnia: Styczeń 24, 2013, 14:17:02 pm »
Wspaniale oglądać jak sunia zmienia się z wystraszonej Pini w radosną Tinę  :heartbeat:
Marcela z Nikusiem :)

Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?

Offline Camara

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 4037
Odp: Pinia, ile jeszcze we mnie wiary?
« Odpowiedź #164 dnia: Styczeń 24, 2013, 15:05:18 pm »
Jest super  :friends:
I sierść zaczyna rosnąć  :grin:


 



Estalia by Smf Personal