Telefon w sprawie Johna właściwie nie przestawał dzwonić od początku gdy tylko pojawił się na naszej stronie.
Nie mam pojęcia skąd przekonanie rozmówców o łatwości ułożenia młodszego psa od psa dojrzałego.
Mogę się tylko domyślać, że z braku odpowiedniego doświadczenia.
Co to znaczy ? Ano każdy kto miał w życiu jednego, może dwa, a może nawet trzy psy uważa się za eksperta w dziedzinie wychowania i szkolenia psów. Większość z nas grzeszy pychą.
To dokładnie tak jak z ludzkimi psychologami. Podobno mamy ich 38 milionów.
Rozmowy w sprawie Młodego były czasami śmieszne, czasami groteskowe a czasami wręcz przerażały mnie bądź Camarę.
Nie mamy wątpliwości, że John to wielkie wyzwanie... i pozostanie nim jeszcze długi czas.
Nie zamierzałyśmy pójść łatwa drogą i postąpić tak jak postąpiono na przykład tu:
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1485.0Jakiś czas temu Issa
była z wizytą przedadopcyją u Ani i Stanisława.
Dziś po Johnie pozostało nam miłe wspomnienia słodkiego rozrabiaki i kilka par nie dogryzionych do końca dziecięcych butów.
W domu zrobiło się dziwnie cicho i sennie.
Wczoraj w deszczu przekazałam go nowej Rodzinie. Pojechał bardzo daleko ten Gobisiowy klon.
Mocno wierzymy w to, że bądą razem szczęśliwi.