edit: Gobo nie szuka już domu, prosimy nie dzwonić w jego sprawie.Od 5 lutego mamy
Gobo pod opieką.
Oddany przez właścicieli bo zbyt energiczny, rosły, silny, a w domu są małe dzieci.
Berneński Pies Pasterski wypuszczany z kojca jedynie na noc.
Po cóż go brali ??
Bo wszystkie psy są takie same ? Bo przecież jedyną rolą dużego psa jest służyć jako dzwonek u bram ?
A wystarczyło wychować...
Pozwolić mu być przy sobie, w jasny sposób podawać komunikaty i przede wszystkim znaleźć na to czas...
Tak się cieszę kiedy ten nasz Fundacyjny Łańcuszek
co krok wzbogaca się o nastepne Ogniwo!
Praca zespołowa to najważniejszy element gwarantujący Fundacji Pasterze
skuteczne działania.Dziękuję wszystkim zaangażowanym!
Wiki wypatrzyła,
Lenka uzgodniła szczegóły,
Sabamlis odebrała młodego z rąk właścicieli.
Pisała o nim tu:
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1150.1740TZ Korby przywiózł go do Milicza, bo w przypadku przejęcia samca nie mamy wielkiego wyboru w DT.
A teraz do rzeczy - oto
Gobo:
Przed nami zadanie wyciszenia wyjątkowo urokliwego berneńskiego głuptasa.
Piszę 'głuptasa' nie dlatego, że
Gobo nie ma rozumu.
To inteligentny pies, ale wiele rzeczy musi jeszcze poznać i zrozumieć.
Można powiedzieć, że od kilku dni studiuje eksternistycznie.
Gobo przede wszystkim musi pojąć, że wzrost poziomu emocji nie ma prawa automatycznie wiązać się ze skakaniem na człowieka.
Taki właśnie efekt na dzień dzisiejszy wywołuje widok smyczy.
Bardzo trudno jest wówczas uchwycić obrożę i złapać kółeczko do podpięcia.
Na spacerze ciągnie jak parowóz. I to właściwie wszystko co można powiedzieć o nim złego.
Gobo to tęsknota za ludzkim dotykiem.
Kiedy go głaszczę przymyka z lubością oczęta i smakuje chwilę jakby się modlił o zatrzymanie czasu.
Już po chwili pieszczot leży kołami do góry.
Doskonale reaguje na inne zwierzęta, w tym koty.
Innemu wielkiemu samcowi woli ustąpić pola niż wdać się w bójkę.
To chodząco-skacząca
łagodność, miłość i szacunek do wszystkiego co żyje...