Gruczoły oczyszczałam zawsze sama swojemu wcześniejszemu psu i robiłam to zawsze w wannie przed kąpielą. Był w duzej częsci biały więc kąpałam go dość często. Nie wkładałam jednak palca w odbyt. Pamiętam, że sprawa była dość nagła i musiałam to zrobić tak jak podpowiadała mi logika. Złapać cały gruczoł i wycisnąć, a nie wcisnąć. Wyciskałam jednocześnie oba gruczoły. Myśle, że ten zabieg nie byłby aż tak nieprzyjemny dla Łatka gdybym robiła to pojedynczo, ale ... cóż. Nie pomyślałam, aby wkładać palce
No i też nie zauwazyłam, aby coś mi wykręcało nos za to widok doprowadzał mnie do mdłości
Na szczęście bliźniaki ani nie wylizują się ani nie saneczkują (na razie przynajmniej). Oby jak najdłużej.