Dziękuję za ogłoszenia! A tak, tak
Darcika wypatrzyli Ewa i Witek z miejscowości oddalonej od Milicza o 20 km.
Wszystko potoczyło się błyskawicznie.
Niedziela Palmowa, przygotowania do Świąt Wielkiej Nocy, dzieciaki malują wydmuszki,
a tu telefon z pytaniem: "Czy możemy poznać
Darth'a ?"
- Poznać ? Oczywiście, proszę przyjechać.
Kiedy chcieliśmy się już rozstawać wieczorem po spacerze pani Ewa ze zdziwieniem zapytała:
"To jak to? My nie możemy go wziąć teraz ?"
- No... nie było jeszcze wizyty przed adopcyjnej...
Jedno spojrzenie położyło mnie na łopatki.
I pojechaliśmy...
Darcik ma wielką rodzinę... przede wszystkim kocią!
Poznaliśmy prawie wszystkie oprócz dwóch najbardziej lękliwych. Są piękne, i wszystkie przygarnięte.
To bardzo miłe poznawać Dobrych Ludzi.