[wiola_i_nero]

Tym bardziej, że weci (ludzcy lekarze też) mają swoje mody: a to wszystkiemu jest winna trzustka, a to tarczyca.\

s
 Otóż to właśnie.. Tyle ,  ilu wetów - tyle diagnoz (pomysłów  ) Czasem to - my-  opiekuni , musimy coś zasugerować... Ale te sugestie rodzą się z naszych wzajemnych wymian doświadczeń i poglądów...

[Camara]

Jeżeli przetoka od zatkanego gruczołu okołodbytowego miałaby sięgać psiego uda to jego odbyt w tym momencie przypominałby jesień średniowiecza. Czegoś takiego nie przeoczyłby nawet ktoś, kto nie ma pojęcia o istnieniu takowych gruczołów.
I to by było tyle w temacie dużego doświadczenia.

[wiola_i_nero]

Nie jestem wetem i mało wiem 

[Murka]

No dobrze, tak też i mnie się wydawało, że to mało możliwe.
Tylko, czy przypadkiem nie można tego sobie powyjaśniać na spokojnie?

[Iwcia]

Aga, dziękuję. Pamiętam ze kiedyś weterynarz kazał mi naciskać od czasu do czasu okolice odbytu mojego BPP jak był jeszcze szczeniaczkiem, teraz rozumiem. 

[Murka]

Zatkanie gruczołów okołoodbytowych u szczeniaka chyba jest mało możliwe. One się u malucha dopiero rozwijają. Te gruczoły pomagają w znakowaniu terenu, to dlatego nasz pies wącha odchody, co nam się nie podoba, a on się dowiaduje, kto włóczył się po jego terenie. Ich rozwinięcie się i "właściwy"    zapach to jeden z sygnałów "nie jestem już dzieckiem". A dla drugiej strony "o skończył pół roku" można mu dowalić! 

[wiola_i_nero]

Murka - lubię Twoje "spojrzenie" na psiejski (i nie tylko) świat...

[Camara]

Obie panie nie mają nic wspólnego z Fundacją Pasterze.

Może "obie Panie" nie mają nic wspólnego z NASZĄ Fundacją, ale jakby nie było mają duże doświadczenie z psami...  Może mają coś dobrego do powiedzenia w temacie zdrowia naszych milusińskich  Każde dobre sugestie są na miarę złota 

Nie jestem wetem i mało wiem 

to nie było do Ciebie  albo tylko pośrednio do Ciebie 
bo tak to już jest, że jak ktoś autorytatywnie wygaduje bzdety, to reszta myśli, że on znawca tematu
a potem ktoś inny pójdzie z taką rewelacją do weta I jeszcze powie, że przeczytał na forum FP 
więc może trzeba podkreślić, że to nie jest nikt z wolontariuszy?
ot tak, dla zasady, żeby nas z czymś takim nie kojarzono


I w ogóle dziś był ciężki dzień 

[Maksiorek]

Obie panie nie mają nic wspólnego z Fundacją Pasterze.

Może "obie Panie" nie mają nic wspólnego z NASZĄ Fundacją, ale jakby nie było mają duże doświadczenie z psami...  Może mają coś dobrego do powiedzenia w temacie zdrowia naszych milusińskich  Każde dobre sugestie są na miarę złota 

Nie jestem wetem i mało wiem 

to nie było do Ciebie  albo tylko pośrednio do Ciebie 
bo tak to już jest, że jak ktoś autorytatywnie wygaduje bzdety, to reszta myśli, że on znawca tematu
a potem ktoś inny pójdzie z taką rewelacją do weta I jeszcze powie, że przeczytał na forum FP 
więc może trzeba podkreślić, że to nie jest nikt z wolontariuszy?
ot tak, dla zasady, żeby nas z czymś takim nie kojarzono


I w ogóle dziś był ciężki dzień 

Trzynastego i piątek to dopiero jutro jest, więc wszystko jeszcze przed Tobą 
ale z drugiej strony patrząc to jednak piątek, piąteczek, piątunio 

[anna]

"Milla i Filipinka Obie panie nie mają nic wspólnego z Fundacją Pasterze."
Milla to przecież Madzia ,którą wszyscy starsi stażem Forumowicze znają , liczni cenią za Jej pracę i zaangażowanie w pracę na rzecz Fundacji i opiekę nad nie jedną psią biedą - podopieczną Pasterzy .Coś w złą stronę to zmierza .......

[Julian]

Ta dyskusja przestała być na temat.
Jak są wątpliwości to do weta lub na google.
Rozgrywki personalne tutaj mnie nie interesują.
A Madzia jest dla mnie Tą samą Madzią co była wcześniej.
Madzią ,która chce pomagać psom.
Koniec.

[Camara]

Tak więc, nie personalizując!!!
śpiewać każdy może a niektórzy nawet powinni (śpiewać)
zamiast pomagania, bo często swoją pomocą bardziej szkodzą

A ponieważ guz na łapie dawno przestał być tematem tego wątku
to nie pozostaje nic innego jak definitywny koniec dyskusji.