Chociaż nie był psem....
Był cudownym przytulakiem....
Reagował na imię........
Przychodził na słowa : Maksio chodź jeść....
Był z nami tak krótko i jednocześnie długo....
Zakolegował się z Benem......, przy którym wyglądał jak mrówka.....
Był uratowanym od śmierci malutkim króliczkiem rasy Rex....
Odszedł mając 7 lat i 8 miesięcy.... to taki często berneński wiek....
Musiałam go uśpić w dramatycznych okolicznościach....
mam nadzieję, że mi to wybaczy..... bo widziałam, że chciał żyć .......
(*) (*) (*)
Odszedł 5 czerwca 2013 roku.........