Oto Mira u siebie w domu :)
Z tzw. względów rodzinnych musieliśmy troszkę zmienić jej imię, bo moja córeczka też Mireczka :) Po długich naradach rodzinnych, jeszcze przed jej przyjazdem, stwierdziłam, że dopiero jak ją zobaczymy, jej imię samo przyjdzie. No i przyszło. Ona jest taka cudna i taka milutka, że została ... Milenką. A że Mila i Mira brzmią podobnie, nie sądzę żeby miała do nas o to żal...
Wczoraj rzeczywiście była poddenerwowana. Nocka minęła spokojnie, ale nie chciała spać przy nas, w ogóle miałam wrażenie że za dużo to ona nie pospała.
Rano już z lepszym humorem, zachęciła Aronka do zabawy, jej obawy co do niego całkiem minęły, myślę że to dzięki jego zachowaniu, bo wczoraj po pierwszym przypływie entuzjamu, zobaczywszy że ona sie boi, on postanowił zostać z boku i się nie narzucać damie. I podziałało!
Będę Wam tu podrzucać co jakiś czas wiadomości i fotki, ale zapraszam też na Aronkowego bloga na
http://tojaron.blogspot.com/, bo on zachwycony, na pewno będzie sporo pisał o życiu naszego powiększonego stada :)
No to jeszcze parę fotek: