www.pasterzeforum.pl
ROZMOWY O WSZYSTKIM I O NICZYM => HYDE PARK => Wątek zaczęty przez: Ani@ w Grudzień 14, 2011, 08:24:53 am
-
Dlaczego nie polecam książki Cesara Millana?
Nie popieram kopania psów jako forma szkolenia.
http://www.youtube.com/watch?v=RFCGtatpCwI
Dla mnie książka + program to czysta amerykańska komercja
-
Niestety, mam takie samo zdanie jak Ani@.
-
A moje zdanie jest inne. Na rynku jest bardzo dużo rozmaitych książek traktujących o wychowaniu, układaniu psa, tudzież o psiej psychice. Każda z nich ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Myślę że trudno jest być tu bezspornie obiektywnym. Należy kierować się własnym wyczuciem w oparciu o metody, którym ufamy. Oczywiście mając na uwadze szeroko pojęte dobro własnego psa. Należy również pamiętać, że każdy pies jest inny, ma inne problemy, czasami inne złe doświadczenia, tudzież złe wspomnienia. Bajką jest też mówienie, że każdy pies uspokoi się np. pod wpływem ziewania, bo to nie prawda (chyba, że będziemy ziewać godzinę, to pewnie tak, ale nie zawsze jest na to czas i nie zawsze sytuacja na to pozwala - czasami trzeba zareagować szybko). Nie oznacza to, że popieram kopanie jako takie, ale to, co zobaczyłam na filmiku wydawało mi się bardziej dotykaniem nogą w konkretnym miejscu, niż kopaniem wiążącym się z zadawaniem bólu. To trochę tak, jak z jazdą na koniu, któremu "łydką" daje się znać, czego się od niego oczekuje, a ktoś mógłby stwierdzić, że po prostu konia się kopie. Psy Millana nie sprawiają wrażenia spiętych, bitych czy zastraszonych, przeciwnie raczej wrażenie zadowolonych z życia i ufających swojemu przewodnikowi. Sama staram się nie stosować niczyich metod, które we mnie osobiście wzbudzają mieszane uczucia i nie jestem ślepo wierna żadnej z nich. Myślę, że należy bardzo indywidualnie podchodzić do każdego psa, z którym mamy do czynienia, ale wiedza na temat psiej psychiki, języka, tudzież możliwości ewentualnego łagodnego dyscyplinowania, jest tu bezwzględnie pomocna, żeby nie powiedzieć potrzebna.
(Zapomniałam dodać, że jestem bardzo daleka od zadawania jakiemukolwiek psu i kiedykolwiek jakiegokolwiek bólu !!! )
-
Niestety, mam takie samo zdanie jak Ani@.
Dobrze, widzę, że nie wyraziłam się dość jasno: uważam, że to przede wszystkim komercja.
Ani ja ani Ani@ nie zaprzeczamy, że Cesar ma ogromną wiedzę na temat psów.
-
Tylko ilu bezmyślnych ludzi nie zastanowi się, nie doczyta i zacznie psa kopać, nie dotykać w odpowiednie miejsce, a kopać? Za karę, w ramach nauki, w ramach korygowania... Masakra jak dla mnie. Niestety uważam, że tak ogromna część społeczeństwa to ludzie głupi, że lepiej takich rzeczy nie pokazywać. :th_dash1:
-
Osoby widzące dojrzą, że psy z filmiku nie są wyluzowane i spokojne
-
Osoby widzące dojrzą, że psy z filmiku nie są wyluzowane i spokojne
Psy na filmiku nie są psami Millana :chytry:
Tylko ilu bezmyślnych ludzi nie zastanowi się, nie doczyta i zacznie psa kopać, nie dotykać w odpowiednie miejsce, a kopać? Za karę, w ramach nauki, w ramach korygowania... Masakra jak dla mnie. Niestety uważam, że tak ogromna część społeczeństwa to ludzie głupi, że lepiej takich rzeczy nie pokazywać. :th_dash1:
Mam więcej wiary w ludzi i myślę, że większość jest mimo wszystko dobrych i mądrych, a Ci głupi i źli, którzy chcą kopać czy w jakikolwiek inny sposób pastwić się nad psem, nie muszą i "nie tracą czasu" na oglądanie filmików czy też czytanie książek, by znaleźć wytłumaczenie dla swojego bestialstwa :crazy:
-
W pełni popieram wypowiedź i stanowisko Indianki. Od siebie zaś dodam, że to właśnie przeczytanie książki Cesara otworzyło mi oczy na wiele spraw psiej psychiki. Oprócz "Zaklinacza psów" zakupiłam i przeczytałam "Sygnały uspokajające". Obie książki są mi bardzo pomocne. Myślę jednak, że nie można generalizować i twierdzić, że tylko taka, a nie inna książka czy tylko takie, a nie inne metody są właściwe. I znowu odwołuję się do wypowiedzi Indianki - każdy z nas ma innego psa, każdy z nas jest inny. Nie ma panaceum, nie ma jednej słusznej metody. Kto twierdzi inaczej jest w błędzie.
Mówicie, że książka i program Cesara, to czysta komercja. A cóż w tej chwili nie jest komercją???? A właściwie, jeśli ta komercja otwiera oczy ludziom, to chyba idzie ona w dobrym kierunku, spełnia po części swoja rolę. Cesar ma wiedzę i doświadczenie w pracy z trudnymi przypadkami. Psów nie katuje i nie męczy. Ma swój sposób i ... jak widać pozytywne efekty. Czy trzeba czegoś więcej?
-
Widziałam to w praktyce u tzw. trenerów z ZKwP. To nie jest żadne dotykanie. Dla mnie nie akceptowalne. Rzeczywiście każdy wybiera sam.
-
Zgadzam się, ze każdy zna siebie i swojego psa (przynajmniej powinien), niestety Cesar jak dla mnie ma metody zbyt agresywne. Nie tłumaczy Go fakt, ze to nie są Jego psy. Te psy sie boją! chociażby na tym filmiku doskonale to widać.
Większość podawanych wcześniej książek jest tez podawanych z myślą o przyszłych właścicielach psów z adopcji, a to nigdy nie są psy normalne i w pełni pewne siebie.
Gdybym spróbowała tylko kopnąć Majkę; zdejmowałabym psa po chwili z drzewa, bo dla bitego psa nie ma znaczenia czy jest to kopniak w celach wychowawczych czy dla zadania bólu.
Właśnie po to są DT w których ten psiak chwilkę siedzi, by metody do Niego dobrać, bo my sami możemy nie dostrzec pewnych rzeczy czy zachowań powiązanych.
-
Dziękuję Milla! :wub: Sama nie ujęłabym tego lepiej. Ukłon w Twoją stronę. (http://s4.rimg.info/8ae0a375a10d7bfc25922705845296b3.gif)
-
Dlaczego nie polecam książki Cesara Millana?
Nie popieram kopania psów jako forma szkolenia.
http://www.youtube.com/watch?v=RFCGtatpCwI (http://www.youtube.com/watch?v=RFCGtatpCwI)
Dla mnie książka + program to czysta amerykańska komercja
Ani@, śledzę ten wątek od początku. Zapisuję swoje myśli, po czym kasuję. Jednak nie potrafię się zgodzić z Twoim zdaniem dotyczącym książki i napiszę to co myślę. Mam nadzieję, że nikogo nie urażę i mój post nie zostanie usunięty. Wątek jest o metodach i rozumiem, że można nie podzielać metody Cesara (ja też nie uznaję kopania w jakimkolwiek celu), ale nie można negować Jego książki. Tym bardziej, że prawie/ponad połowa tejże właśnie dotyczy Jego życia i stosunku do psów. Opowiada w czym tkwi sedno jego dobrej, żeby nie powiedzieć świetnej znajomości psiej psychiki. Głównie ta część książki była dla mnie ciekawa i cenna. Owszem z zainteresowaniem przeczytałam ją całą i na pewno nie mogę spędzonego nad nią czasu zaliczyć do zmarnowanego. Gdy wróci do mnie na pewno przeczytam ją jeszcze raz specjalnie pod kątem zdań o trącaniu nogą czy kopaniu psa.
Reasumując - można nie zgadzać się z Jego metodami, ale nie można negować książki i treści jakie w niej przekazał.
Poza tym dyskusja nad Jego metodą sprowadza się li tylko do ..... kopania / trącania nogą. Czy nie ma w niej nic, co można byłoby spożytkować?
A filmik? Jest bardzo stronniczy i zapewne stworzony przez "sympatyka" Cesara :shy:
-
nie neguję treści książki ani wiedzy tego pana o psach
neguję marketing jaki uprawia i dlatego nie polecam książki
programów w TV też nie polecam
- w ten sposób wykorzystywana wiedza o psach
jest dla mnie niegodna dobrego trenera
jeśli ktoś chce wysłać do C.M. na szkolenie swojego psa - jego wybór
-
http://baaj.pinger.pl/m/4316068/90-metoda-dyscypliny-i-strachu
http://dominikaknossalla.blogspot.com/2010/08/ave-caesar.html
A podyskutować można tutaj: http://www.dogomania.pl/threads/196049-quot-Zaklinacz-ps%C3%B3w-quot-Cesar-Milan
-
W pełni popieram wypowiedź i stanowisko Indianki. Od siebie zaś dodam, że to właśnie przeczytanie książki Cesara otworzyło mi oczy na wiele spraw psiej psychiki. Oprócz "Zaklinacza psów" zakupiłam i przeczytałam "Sygnały uspokajające". Obie książki są mi bardzo pomocne. Myślę jednak, że nie można generalizować i twierdzić, że tylko taka, a nie inna książka czy tylko takie, a nie inne metody są właściwe. I znowu odwołuję się do wypowiedzi Indianki - każdy z nas ma innego psa, każdy z nas jest inny. Nie ma panaceum, nie ma jednej słusznej metody. Kto twierdzi inaczej jest w błędzie.
Mówicie, że książka i program Cesara, to czysta komercja. A cóż w tej chwili nie jest komercją???? A właściwie, jeśli ta komercja otwiera oczy ludziom, to chyba idzie ona w dobrym kierunku, spełnia po części swoja rolę. Cesar ma wiedzę i doświadczenie w pracy z trudnymi przypadkami. Psów nie katuje i nie męczy. Ma swój sposób i ... jak widać pozytywne efekty. Czy trzeba czegoś więcej?
Basso, naprawdę uważasz, że wszystko jest komercją ?! :huh:
To jakaś nowość! Od kiedy to komercja otwiera ludziom oczy ?
-
- w ten sposób wykorzystywana wiedza o psach
jest dla mnie niegodna dobrego trenera
Ani@ chylę czoła :hi: Trudno to lepiej ująć.
-
Ja nie znoszę oglądać programów z tym panem.. Od samego początku odrzucala mnie od niego agresja, którą w gruncie rzeczy propaguje. Agresja, dominacja, ignorowanie sygnałow wysylanych przez psy.. NIe przekonuje mnie.
-
- w ten sposób wykorzystywana wiedza o psach jest dla mnie niegodna dobrego trenera
Ani@ - Czy godna czy niegodna, to już kwestia sumienia tego Pana. Może wagarował, gdy na zajęciach była mowa o etyce zawodowej. Nie mnie Go oceniać.
Nika - dzięki za ciekawą lekturę. Obejrzałam. Poczytałam. Przyswoiłam.
Basso, naprawdę uważasz, że wszystko jest komercją ?!
To jakaś nowość! Od kiedy to komercja otwiera ludziom oczy ?
ElzaMilicz -
Odp. 1 - Rozmawiamy o programach tv oraz wydawnictwach książkowych na poziomie "Zaklinacza psów" - Tak, jest to głównie komercja. I to nie jest nowość!
Odp. 2 - Programy tv oraz książki (patrz wyzej) mają wpływ na nasze myślenie, więc otwierają oczy (czyt. zawsze czegoś uczą), nieprawdaż? Brać przykład czy negować? Wybór należy do nas.
-
A ja to się nie znam!
Mój jest taki jaki jest i koniec.
Ale tak sobie myślę ,że jak dostosujemy teorię do psa ,a nie psa do teorii to będzie dobrze. :kiss:
-
:bravojs0:
-
[...] jak dostosujemy teorię do psa ,a nie psa do teorii to będzie dobrze. :kiss:
Święta racja :bravojs0: I o to chodzi.
-
Przepraszam basso , ale chyba ze trzy razy sama sobie zaprzeczyłaś, to już taka dyskusja, żeby Twoje było na wierzchu. Jest też teoria, że jeżeli pies próbuje podskakiwać to należy go lać, aż padnie. Tak głosi wiele podręczników jeszcze z lat 70. Jest wiele ras, w których młody pies (szczególnie samiec) próbuje podskakiwać, taką mają urodę. Czy dobrze dobrana teoria to ta o waleniu kijem?
-
Ja nie znoszę oglądać programów z tym panem.. Od samego początku odrzucala mnie od niego agresja, którą w gruncie rzeczy propaguje. Agresja, dominacja, ignorowanie sygnałow wysylanych przez psy.. NIe przekonuje mnie.
Jak widać każdy widzi to, co chce. Ja nie widzę tam agresji i nie widzę też pomijania sygnałów uspokajających. Widzę pracę nad najczęściej agresywnymi, nadpobudliwymi psami, jakże dalekimi od równowagi i spokoju wewnętrznego. Pracę, która najczęściej przynosi pożądane efekty. Pisząc to, mam na myśli całokształt prac i metod preferowanych przez tego Pana, a nie jedną, jak słusznie wspomniała basso, tendencyjnie wybraną, kontrowersyjną zapewne metodę. Kontrowersyjną o tyle, że faktycznie w oparciu o nią można dopuszczać się wielu nadużyć, o których np. napisała Murka:
Widziałam to w praktyce u tzw. trenerów z ZKwP. To nie jest żadne dotykanie. Dla mnie nie akceptowalne. Rzeczywiście każdy wybiera sam.
Tylko, że trudno wyrokować, czyją metodą i w jaki sposób posługiwali się ci trenerzy z ZKwP i obwiniać za wszelkie tego typu postępowania Millana. Poza tym przepraszam Murka, ale nie przypominam sobie, żeby Millan, o którym ciągnie się ta cała żenująca dyskusja wspomniał gdziekolwiek o następującej teorii: Jest też teoria, że jeżeli pies próbuje podskakiwać to należy go lać, aż padnie. Tak głosi wiele podręczników jeszcze z lat 70. Jest wiele ras, w których młody pies (szczególnie samiec) próbuje podskakiwać, taką mają urodę. Czy dobrze dobrana teoria to ta o waleniu kijem?
Jest temu zgoła przeciwny, jak i każdemu innemu biciu psa w ogóle. Chyba, że napisał jeszcze jakąś książkę, której nie czytałam, to bardzo proszę o informację - chętnie przeczytam.
Reasumując w moim odczuciu Millan nie pała agresją ani do niej nie zachęca, ale ta dyskusja przeciwnie - jest nią przepełniona po brzegi, aż trudno uwierzyć, że dyskutujący (jak twierdzą) się nią brzydzą.
-
Indianko - przecież tylko dyskutujemy.
Tak, jak w każdej dyskusji są odmienne zdania. Nie wiedzę żadnej agresji z niczyjej strony. :shy:
-
No właśnie Nika niestety odnoszę wrażenie, że to nie jest normalna dyskusja, a szkoda...
-
Nie napisałam, że jest to teoria głoszona przez Millana i ani przez chwilę niczego takiego nie udowadniałam. Taka teoria była dość powszechna w różnych poradnikach o wychowaniu psów "ras trudnych", jeżeli chcesz mogę poszukać tytułów. Co więcej nadal pokutuje w wielu miejscach.
Jeżeli chodzi o treserów, których widziałam: sposób "uczenia" przy pomocy szybkich kuksańców w określone części ciała nie jest przez Millana wymyślony. To bardzo stary sposób, nie chciałabym tu wchodzić w szczegóły, więc może ujmę to tak: jest to ucywilizowana wersja pewnej innej metody.
Nie sądzę, żebyśmy tak ziały agresją. Różnimy się poglądami, różnimy się też pewnie zebranymi doświadczeniami, ale chyba nikt tu nikogo nie obraził, taka przynajmniej mam nadzieję.
-
Przepraszam basso , ale chyba ze trzy razy sama sobie zaprzeczyłaś, to już taka dyskusja, żeby Twoje było na wierzchu. Jest też teoria, że jeżeli pies próbuje podskakiwać to należy go lać, aż padnie. Tak głosi wiele podręczników jeszcze z lat 70. Jest wiele ras, w których młody pies (szczególnie samiec) próbuje podskakiwać, taką mają urodę. Czy dobrze dobrana teoria to ta o waleniu kijem?
Murka -
Ja o teorii bicia aż pies padnie nigdzie nie wyczytałam (widocznie zaglądamy do innych pozycji), ani nie widziałam naocznie skutków jej stosowania. Według mniej jest to bestialstwo, a nie metoda.
Myślę, że zdanie o dostosowaniu teorii do psa, a nie psa do teorii jest bardzo trafne. Nie widzę w tym żadnego zaprzeczenia samej sobie.
Tyle na ten temat.
-
Widzisz Basso, a ja nie muszę mieć ostatniego słowa w dyskusji...
Nie muszę tym bardziej, że temat nie dotyczy już metod...
Wystarczy mi, że osoby adoptujące ode mnie psa ufają moim radom i doświadczeniu. I cieszę się, że dzięki adopcjom poznałam wiele wspaniałych osób.
Murko :wub:
-
O radach Millana:
http://www.hissteria.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=97%3Amy-journey-beyond-whispering&catid=37%3Apierwsze-kroki&Itemid=49
-
Przeczytałam...
Cóż... Ciekawa jestem, kiedy w końcu mit o tym ... 'człowieczku' przeminie :th_0girl_hysteric:
Ktoś kiedyś - w zupełnie innej sytuacji - powiedział mi:
Pamiętaj.
Dzieci będą cię słuchać tylko wtedy, kiedy albo się będą ciebie bały, albo będą cię szanowały.
Szacunek to bezgraniczne zaufanie w słuszność twoich decyzji, na które trzeba sobie zapracować...
Strach to zniewolenie, które jest efektem sterroryzowania...
Nigdy nie myl strachu z szacunkiem.
Wszystko w temacie, panie Cezarze. 8)
-
Strach nie jest dobrą metodą wychowawczą ..........
tylko jasne zasady i konsekwencja przynoszą efekty ;)
ważne jest również wzmacnianie pozytywne :naughty:
-
O kurczę, znowu Millan wypłynął na forum.
nie można by go utopić jak Marzannę? :terefere:
-
Z psami to tak jak z dziecmi jasne granice i pozytywne nastawienie ;)
-
O kurczę, znowu Millan wypłynął na forum.
nie można by go utopić jak Marzannę? :terefere:
:laugh: :laugh: :laugh:
Murka, tylko czy to cos da?
(http://img2.demotywatoryfb.pl//uploads/201202/1329298832_by_hoheska_600.jpg)
-
:bravojs0: :bravojs0:
śliczne!!!!
-
No i proszę!
Daleko szukać fanklubu...
Fanklubu oferującego terapię behawioralną i szkolenie psów.
http://www.zaklinaczepsow.eu/metoda/ (http://www.zaklinaczepsow.eu/metoda/)
Metoda fundamentalna, zaczerpnięta z Natury,
oparta na obserwacji oraz na doświadczeniach.
Niektórzy nazywają ją "zaklinaniem zwierząt".
Najważniejsze elementy w pracy z psami:
- Energia, bo każda istota na świecie emanuje energią
- Język ciała
- Zaspokajanie prawdziwych potrzeb psa
- Świadomość kreacji rzeczywistości
- Oddech
Dyscyplina występująca w naturze różni się od dyscypliny ludzkiej. Pozbawiona jest ego w każdym znaczeniu.
Naturalna dyscyplina, odpowiednie motywowanie psa oraz zaspokajanie jego naturalnych potrzeb, to gwarancja sukcesu w pracy z nim na każdej płaszczyźnie.
Niezależnie od wieku, rasy i przeszłości, każdy pies ma szansę na powrót do stanu naturalnej równowagi psychicznej. Bardzo rzadko potrzebna jest pomoc farmakologiczna. Trzeba w odpowiedni sposób przejąć kontrolę, zrozumieć potrzeby psa oraz "język" w jakim się porozumiewa, zdobyć prawdziwe zaufanie i szacunek, stać się dla niego przewodnikiem.
Spośród profesjonalistów takich jak, np: Ian Dunbar, Raili Halme, Jan Fennel, Cesar Millan (The Dog Whisperer), najbliżej nam właśnie do często nierozumianego Zaklinacza Psów - Cesara Millana. Choć jesteśmy łagodniejsi w działaniach niż sam Cesar Millan, to właśnie on był dla nas inspiracją. Jego metody sprawdzają się w tych najtrudniejszych przypadkach ponieważ opierają się na prawach Matki Natury.
Nie zadajemy psom bólu oraz nie wywieramy negatywnej w skutkach nadmiernej presji psychicznej.
Korekty które stosujemy, nie są w żaden sposób krzywdzące.
Nigdy nie zabrakło nam sił by pomóc psu, nie poddajemy się w żadnym przypadku.
Współpracujemy z lekarzami weterynarii, aby wykluczyć wszelkie dolegliwości fizyczne mające ewentualnie związek z problemem behawioralnym. Z doświadczenia jednak wiemy, że w absolutnej większości to brak naturalnej wiedzy u ludzi, powoduje problemy u ich zwierząt.
Równowaga i spokój Natury są w zasięgu każdego człowieka, Tu i Teraz.
Mądrość Natury płynie z Wszechświata.
Przerażająca strona :huh:
Żadnych uprawnień, żadnych nazwisk, żadnych konkretów.
Czy terapię behawioralną w naszym kraju naprawdę może oferować samouk telewizyjny?
Terapię behawioralną w zakresie - i tu cytat: "Gwałcenie" ludzi, psów
Horror!
Niech mnie ktoś uśpi! :th_0girl_hysteric:
-
Internet jest zarówno dobrodziejstwem jak i może wyrządzić wiele krzywdy. Zwłaszcza, że praktycznie każdy może napisać, co chce. Wiele informacji jest nieprawdziwych, a wręcz absurdalnych.
Najgorsze jest to, że ludzie młodzi to czytają ....
-
Mam pytanko :th_holeinwall: "Co to jest świadomość kreacji rzeczywistości" :tease: ????
Po łacinie to chyba brzmiało "Pecunia non olet" , albo bardziej swojsko: "Każdy orze, jak może"
-
:laugh: :laugh: :laugh:
Przepraszam. :shy: Nie mogłam się powstrzymać!
-
:bravojs0:
-
O kurczę, znowu Millan wypłynął na forum.
Trochę czasu minęło, ale skoro Millan pojawia się w telewizji to może warto żeby ci co go oglądają przeczytali artykuł:
http://www.hissteria.pl/images/stories/prescott_1.pdf
-
sabamlis świetny artykuł! Naprawdę mądry. :heartbeat:
Kiedyś, kiedy trafił do nas jużak Kacper nie bardzo wiedziałam, jak radzić sobie z problemem i wtedy pewna mądra osoba powiedziała: " Odpowiedz sobie co chcesz osiągnąć "
- "Ano chcę, żeby się mnie nie bał, chcę żeby mi ufał, żeby mimo strasznych doświadczeń choć trochę mnie pokochał, żeby zrozumiał co od niego chcę i przyjął moje przewodnictwo".
" No to rusz głową!" :grin:
Wiele lat później na tym forum, tak samo odpowiedziała komuś Elza : "A co właściwie chcesz osiągnąć?" czym zdobyła sobie mój ogromny szacunek :hi:
Problem polega na tym, że wielu ludzi traktuje psa, jako środek na własne frustracje i kompleksy, to jedyna okazja, żeby poczuć się "panem".
-
Ja bardzo lubię oglądać Millana zarówno Zaklinacza psów jak i Przywódca stada ale nie odważyłabym się stosować jego wszystkich metod, jedną z nich sprawdziłam - jest ok( jak dla mnie i Issy).
-
:th_connieswatfly: bardzo ciekawy i pomocny artykuł, dzięki Marysiu
-
Artykuł ciekawy, ale zbyt tendencyjny. Każdą teorię da się "udowodnić" podpierając się bogatą bibiografią. Za chwilę ktoś znajdzie artykuł prezentujący odmienną tezę i równie bogato udokumentowany :naughty:
Dlaczego? bo spór o tzw teorię dominacji jest chyba starszy od udomowienia psa :giggle:
Po przeczytaniu tego artykułu właściwie nie wiem jaki autor miał cel? Krytykować Millana jest łatwo, facet jest dość "jednostronny" i popełnia błędy (jak chyba każdy, kto ma do czynienia z oganianiem żywego organizmu czyli psa). Nie znam trenera - bahawiorysty - (wpisz dowolne) któremu nie przydarzają się wpadki.
Faktycznie Millan w cytowanym w tym artykule filmiku z Holly popełnił błąd kardynalny, taki który może zdarzyć sie laikowi a nie profesjonaliście. Ciekawi mnie kto zna odpowiedź, w którym momencie nastąpił ten błąd krytyczny? Bo nie był to moment "zawładnięcia miską" - choć ja na pewno nie stosowałabym takiej metody, bo znam inne, zdecydowanie skuteczniejsze.
Natomiast jest w Millanie coś, co podziwiam. Wyznaje on zasadę - jaki Pan taki Kram. I ja się z nim absotutnie zgadzam. Pewność prowadzenia, konsekwencja w wychowaniu, jasny przekaz wymagań w stosunku do psa to jest klucz do sukcesu. A że on to nazywa bycie "liderem", że to podpiera teorią dominacji?? a jakie to ma znaczenie?
Ja nie jestem obrońcą Millana, niektóre metody przez niego stosowane bardzo mnie rażą, inne choć kontrowersyjne czasem są uzasadnione a nawet niezbędne - choć tych z całą pewnością nie pokazywałabym laikom - bo i tak nie zrozumieją lub co gorsze zaczną stosować i zrobią krzywdę sobie i psu. I to jest chyba grzech główny tego całego szoł z Millanem. Ale to przesada, żeby potępiać go za całokształt, tylko dlatego że jest wyznawcą teorii dominacji bo teraz jest trend "miękkiego szkolenia"
Jak zwykle potrzeba zdrowego rozsądku.
-
Widocznie jestem go pozbawiona, bo jakoś Milana nie toleruję.
"Pewność prowadzenia, jasny przekaz wymagań i konsekwencja" niekoniecznie musi iść w parze z przemocą.
Każda metoda to pewien zestaw plusów i minusów, albowiem nic nie jest idealne. Nasza ocena zależy od tego, czego widzimy więcej, czy plusów czy minusów, jeżeli dla mnie negatywów jest o wiele więcej niż pozytywów, nie będę udawała, że jest fajnie. Trendy mało mnie obchodzą, za to wiem, że przeciętny Kowalski rozpoczyna kontakt z psem od stwierdzenia " Żreć mu daję, to ma mnie ..... słuchać", dlatego gdzie, jak gdzie, ale w naszym pięknym kraju nie grozi nam zalew "miękkich" metod.
Mam często do czynienia z ludźmi niegłupimi i mającymi szczere chęci i widzę od czego zaczynają "szkolenie" psa, a taki showman jak Millan tylko utwierdza ich w przekonaniu, że mają rację
-
"Pewność prowadzenia, jasny przekaz wymagań i konsekwencja" niekoniecznie musi iść w parze z przemocą.
"
Oczywiście, że tak! Ale bardziej uważny widz tego szoł zauważy, że chodzi przede wszystkim o to, że emocje właściciela udzielają się psu. Niestety większość skupia się na "kuksańcach" i "psssyt"... i tylko to z tego pokazu zapamiętuje.
"Mam często do czynienia z ludźmi niegłupimi i mającymi szczere chęci i widzę od czego zaczynają "szkolenie" psa, a taki showman jak Millan tylko utwierdza ich w przekonaniu, że mają rację.
"
Jak wyżej. Z tym, że idiota zawsze zostanie idiotą, cokolwiek by mu nie pokazać oraz klikerem zrobi sobie kuku.
Dlatego jestem zdania, że nie każdy powinien być właścielem psa a niektórzy powinni mieć nawet zakaz posiadania psa i często są to ludzie niegłupi i mający szczere chęci.
Czyli Murko,
niezależnie od naszego stosunku do Millana i tak się zgadzamy ;)
-
Mam od prawie 3 tygodni berneńczyka.kupiliśmy go jak miał prawie 7 miesięcy.trochę stary jak na nowych właścicieli ale zakochaliśmy się w nim.mam nadzieje ,że się do nas w końcu przyzwyczai.W tej chwili ukochał sobie kuchnie,pilnuje mi szafki i piekarnik.ma jeszcze trudności z wychodzeniem na spacer dopóki nie zobaczy otwartych drzwi, :emotbern: po 7 dniach nauczył się wchodzić i schodzić ze schodów i bardzo sie z tego powodu cieszę ,bo już myślałam że wyrobie sobie super mięśnie od wciągania go na schody.całe szczęście że to tylko 1 piętro.Dla uspokojenia wszystkich Ariemu krzywda się nie działa,tylko ja czułam mięśnie o których nie miałam pojęcia.może ktoś mi podpowie jak wywabić go z kuchni ,dodam że to baaaaaaaaaaardzo nieprzekupny piesek.jeszcze tylko nie ma ochoty na zwiedzanie domu.Pomalu wywabiam go z kuchni smaczkami dla szczeniaków i staram się go nie stresować.Przeżyłam jego pierwsze wymioty,po zachwytach gości na święta.Chyba za dużo łakoci dla szczeniaków.Całe szczęście że znalazłam w necie co w takim wypadku zrobić i co mu dawać jeść.
Nie wiedziałam gdzie o tym napisać więc piszę to tutaj,może ktoś ma jakieś pomysły.
Właśnie obrócił się na plecy wygląda super i lubi jak się go smera po brzuszku