www.pasterzeforum.pl » BEZ ZNIECZULENIA » BEZ ZNIECZULENIA (Moderatorzy: ElzaMilicz, Camara)
 » "Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


© 2017 Fundacja Pasterze. Wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu

Autor Wątek: "Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej  (Przeczytany 15547 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej
« dnia: Luty 11, 2012, 17:05:20 pm »
Wszystko co niżej napisane można traktować jako "fikcję literacką".
Wszelkie podobieństwo do znanych osób i realnych sytuacji
jest czystym przypadkiem
i nie było zamierzone przez autorów tej sensacyjnej opowieści




Pierwszy kontakt z Hanną M.J "Sarą"
Wrzesień 2011

Cytuj
22 września 2011 w internecie pojawiło się ogłoszenie

http://tablica.pl/oferta/bernenczyki-sprzedam-IDlsNT.html

Tablica.
Cena: 300,00 zł
Rodowód: Nie posiada
Piękne, zadbane, mądre, odchowane - roczne berneńczyki wyłącznie miłośnikom zwierząt sprzedam.

http://images38.fotosik.pl/1102/7e7fc58ded7c476dmed.jpg
http://images39.fotosik.pl/1079/0a34abd92159511emed.jpg

Ogłoszenie o sprzedaży kilku berneńczyków z Bielska Białej zamieszczone na wielu portalach ogłoszeniowych.
Treść ogłoszenia sugerowała, że właściciel  tak naprawdę szuka im dobrego domu.
Zadzwoniłam i faktycznie, kobiecie nie zależało na pieniądzach lecz na tym, by psy znalazły dobrą opiekę. Przedstawiłam jej Fundację, zaprosiłam do oglądnięcia strony internetowej i poprosiłam o telefon, jeżeli zdecyduje się oddać nam psy w celu ich wyadoptowania do nowych rodzin.
Zadzwoniła jeszcze w tym samym dniu i poprosiła o zabranie psów, uzasadniając decyzję trudną sytuacją materialną i brakiem środków na utrzymanie siebie, psów i domu. Poprosiłam o 2-3 dni na zorganizowanie transportu i domów tymczasowych. Wszystko było gotowe po 3 dniach. Kobieta nie odbierała odemnie telefonów. Dodzwoniłam się w następnym dniu i usłyszałam, że rozmyśliła się i psów nie odda.

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 22, 2012, 22:49:03 pm wysłana przez Camara »

"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 11, 2012, 17:08:09 pm »
Komentarz:

Cytat z ostatniej wrześniowej  rozmowy z Hanna M.J. "Sarą":
"porozmawiałam z moimi psami i powiedziały mi, że nie mogą bezemnie żyć i musimy sobie dać radę razem"

Widok mojej miny przy słuchawce - bezcenny!
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 25, 2012, 14:39:00 pm wysłana przez Nemo »

"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 11, 2012, 17:26:39 pm »
Kontakt nr 2 z Hanną M.J. "Sarą"

Październik 2011

01.10.2011 znów pojawia się ogłoszenie:

Cytuj
http://tablica.pl/oferta/bernenczyki-sprzedam-IDmBal.html

Cena: 300,00 zł
Rodowód: Nie posiada
Sprzedam Berneńczyki roczne jedna suczka i 3 samców oraz ich 2,5-letni Ojciec.
Chowane w domu, sypiają w łóżku i tylko do takiego domu je sprzedam.
Mam jeszcze 5-miesięcznego bokserka, którego też muszę sprzedać.
Bardzo proszę o kontakt Panią z fundacji z Krakowa i Panią z Rzeszowa o kontakt - zgubiłam telefony.

I mail na fundacyjną pocztę:





Tym razem byłyśmy bardziej "przezorne" - umówiłam się z kobietą, że odbierzemy tylko suczkę i jednego młodego samca. Po ich adopcji zabierzemy kolejne psy.

Oczywiście "Sara" wycofała się w momencie kiedy zadzwoniłam z informacją, że jedziemy po psy.





« Ostatnia zmiana: Czerwiec 25, 2012, 14:39:31 pm wysłana przez Nemo »

"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 11, 2012, 17:45:17 pm »
Komentarz:

Czego żądać tytułem zwrotu nakładów za dwie "akcje", na które ta nieodpowiedzialna osoba naraziła członków Fundacji.
Mnóstwo telefonów - z pytaniami kto przyjmie psy, kto przewiezie - to można wyliczyć w gotówce.
I czas - dobro największe. Czas kilkunastu osób zaangażowanych w organizację tego przedsięwzięcia - bezcenne!
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 25, 2012, 14:39:50 pm wysłana przez Nemo »

"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 11, 2012, 17:49:56 pm »
Spotkanie nr 3 z Hanną M.J. "Sarą"

Pw na skrzynkę forumową - wymazane dane Sary

Małgosiu, czy po Świętach możesz przyjechać po moje psy i znaleźć im domy? One są cudne, kochane, myślę, że nie będzie z tym problemu. Mam prośbę, żebyś zajęła się też bokserkiem -Tosiem i Portosem - to ten, którego ojcem jest Dino a mamą ta amstafka. Portos ma problemy, ale wie o tym i bardzo stara się żeby zwalczyć swoją agresję, ta agresja nie jest skierowana do ludzi tylko do psów, potrzebuje dużo czułości i miłości.
Rett został ostatnio pogryziony, rany się już zagoiły ale w jednym miejscu jest ropa - wet mu to otworzył, jest na antybiotyku - w zastrzyku, wet to małżeństwo, mieszkają blisko mnie - też w .................., oni wszystko wiedzą, Rett przez to nie jest zaszczepiony.
Do transportu można użyć też mojego samochodu jak masz drugiego kierowcę - to scenic więc jest w nim dużo miejsca.
Problemem są smycze i obroże, mam tylko 2 kolczatki , 1 obrożę i 2 smycze.
Ale Bernia są grzeczne , Tosiu też.
Mój adres: ............................................................., taki stary 200-letni dom wysyłam Ci jego zdjęcie, żebys trafiła, przepraszam za kłopot, Wesołych Świąt
Hania


Jeżeli mój dom, przydałby się fundacji - może być Wasz,całuję

Odpisuję, że Święta to nie jest czas na takie decyzje. Do rozmowy wrócimy za parę dni.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 25, 2012, 14:40:04 pm wysłana przez Nemo »

"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 11, 2012, 17:52:37 pm »
Ciąg dalszy......

Małgosiu,
przepraszam za tę chwilę załamania, jest OK, życzę Ci do końca Wspaniałych Świąt i oczywiście Pięknego Nowego Roku, Hania

Haniu,
bardzo się cieszę, że Twoje przygnębienie minęło. To dobrze, bo ważnych decyzji nie podejmuje się w chwilach depresji.
Ale... Haniu, Ty musisz się zastanowić co robić dalej.
Zdajesz sobie sprawę, że masz za dużo psów i nie wytrzymasz takiego obciążenia przez dłuższy czas.
Proszę pomyśl czy jednak części tych psiąt nie powinnaś oddać do adopcji.
Wiesz, że możemy im znaleźć domy, gdzie będą bardzo kochane. Czytasz nasze forum i wiesz, jak starannie szukamy nowych rodzin dla naszych podopiecznych.
Ja nie nalegam, ale proszę żebyś się nad tym spokojnie zastanowiła. Dla ich i dla swojego dobra.
Bez pośpiechu, bo to życiowa decyzja i może zaważyć na losie Twoim i twoich ukochanych psiaków.

Trzymaj się, Małgorzata


Nie Kochana, aj ich nie oddam - to moje życie, uwielbiamy się nawzajem :-) gdy napisałam do Ciebie, chciałam w ogóle z tym skończyć i tylko wtedy można by nas rozdzielić, łyknęłam 60 psychotropów, świadomie i spokojnie i położyłam się z nimi spać, ale nie wiem co to za piekielny mam organizm bo po 10 godzinach obudziłam się, na dodatek bez żadnych efektów ubocznych.
A one - tylko dla nich żyję :-)
Całuję
Hania
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 25, 2012, 14:40:40 pm wysłana przez Nemo »

"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 11, 2012, 17:54:56 pm »
Komentarz:
To nie była pierwsza próba samobójcza w wykonaniu Sary.
Dziwne... jakoś wtedy nie myślała o tym co stanie się z psami.
Gdzie tu odpowiedzialność?

Cytat z bloga z dnia 3 maja 2011

Cytuj
SAMOBÓJSTWO

Był piękny słoneczny poranek. Sara siedziała w kuchni z psami ? dziećmi -  jak je zawsze nazywała i piła kolejną kawę, wypalając kolejnego papierosa. Patrzyła przez otwarte drzwi na swój wspaniały, perfekcyjnie zaniedbany ogród. Ogród wywoływał w niej te same mieszane uczucia co dom ? kochała go a z drugiej strony czuła kompletną bezsilność ? tyle tam było do zrobienia, tak bardzo chciała doprowadzić go do świetności, ale sama nie dawała temu rady a dzieci ?. Dzieciom tak naprawdę to było obojętne.
Siedziała tak od kilku godzin i myślała o tym, że nie chce iść do tego mieszkania, że nie chce zadawalać tych facetów, że nie chce dłużej tak żyć. A z drugiej strony co robić, skąd wziąć te cholerne pieniądze, co ? mają wszyscy razem popełnić zbiorowe samobójstwo? Już kiedyś o tym myślała, ale jej dzieci mają przyszłość, dała im życie, które być może w przeciwieństwie do niej ? przeżyją szczęśliwie? więc co robić? Kolejny papieros, kolejna kawa, słońce, pięknie jest.
Napisała na kartce ?Przepraszam, dłużej już nie mam siły. Kocham Was? i wsiadła do samochodu. Zabrała ze sobą wszystkie psychotropy, które od wielu lat brała, wodę mineralną do popicia, papierosy ? jako spełnienie ostatniego życzenia skazańca. Nie zabrała telefonu, nie chciała się zawahać, żadnych rozmów z nikim, ktoś mógłby zadzwonić i pokrzyżować jej plany.
Od tamtego czasu najpiękniejszymi myślami, marzeniami przed zaśnięciem, były dla niej myśli o śmierci. Wiedziała, że gdy przyjdzie ten moment, kiedy już nie wytrzyma i będzie musiała to zrobić ? zrobi to perfekcyjnie jak wszystko co robiła w życiu. Wszystko z wyjątkiem próby stworzenia tego idealnego wymarzonego Domu, Rodziny? czyli tego co miało dla niej największą wartość. Jedyną.
A marzenia? Obmyśliła to wszystko bardzo dokładnie, wykluczyła wszystko to, co mogło skończyć się niepowodzeniem. To miał być raz i KONIEC. Wybrała skok z wieżowca na beton. Nie ma szans żeby się nie udało. Tak jak lot ku ziemi Bratnego. To miał być jej lot ku ziemi. Myślenie o tym przed snem przynosiło jej niewiarygodną przyjemność, jak dawniej podobną przyjemność odczuwała gdy myślała o Nim, gdy w nieskończoność fantazjowała na temat ich wspólnej przyszłości.
Ale tego dnia wszystko zawiodło, znowu czuła się okropnie. Wsiadła do samochodu. Jechała z otwartym oknem wolno przez wieś, szukając jakiejś polnej dróżki prowadzącej do słonecznej polany. Ciepłe, wiosenne powietrze leniwie muskało jej twarz. Jej łzy, które nie chciały przestać płynąć. Jest jej polana. Wjechała na sam środek, otworzyła drzwi i wyciągnęła się leniwie na fotelu. ?Już nigdzie nie muszę się śpieszyć?.
Wiedziała, że jak to zrobi, nikt jej tu nie znajdzie przez długi czas, dlatego też wybrała to miejsce. Żeby jej nikt nie przeszkadzał. Pomyślała, że jeszcze może zadzwoni do? ?ach, na szczęście nie zabrałam komórki? ? uśmiechnęła się do swojej przezorności?

Cytat z bloga z dnia 1.08.2011

Cytuj
Nie dam rady , nie jęczę niech nikt tego tak nie odbiera, po prostu wiem że to koniec, nie mam siły, nie chcę już nic, moim marzeniem jest położyć się jak Hłasko i umierać. I tyle

I dalej:

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 25, 2012, 14:41:37 pm wysłana przez Nemo »

"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 11, 2012, 17:57:09 pm »
(Bez tematu)
? Wyślij do: ElzaMilicz dnia: Dzisiaj o 08:26:36 ? OdpowiedzCytujUsuń
Chyba nie, muszę je oddać, zostawie tylko Dwukropka i Retta, dzisiaj po raz trzeci w ostatnim czasie pogryzły Retta, bardzo, naprawdę bardzo tak, że kończy się antybiotykiem i długim leczeniem, proszę Cię znajd im domy, to okropna decyzja, ale zabierz je proszę, kocham je ale coś zrobię źle jak zawsze, proszę Hania


Nauczone poprzednimi doświadczeniami nie reagujemy.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 25, 2012, 14:42:01 pm wysłana przez Nemo »

"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 11, 2012, 18:21:15 pm »
6 stycznia w internecie na wielu portalach oraz forach  pojawiły się ogłoszenia o tej treści:

Cytuj
Domu szuka całe stadko psów.
Są to:
Berneński pies pasterski :
3 pieski 1,5 roczne
2 suczki 1,5 roczne
1 pies 3 letni
Oraz:
10 miesięczny bokserek
1,5 roczny piesek mieszany berneńczyk z inną rasą
 
 Ich Pani od wczoraj  leży nieprzytomna w szpitalu i nie wiadomo kiedy ją wybudzą, dwójka jej dzieci nie jest w stanie zapewnić tym psom opieki.
 Musimy znaleźć dla nich domy, inaczej znajdą się w azylu, co dla takich psów oznacza po prostu śmierć.
 Pieski są do zabrania z okolicy Bielska ? mogą być oddane za darmo w dobre ręce lub ? jeśli zechcesz ? za taką opłatą, na jaką Cię stać.
   Wychowywały się w domu z ogrodem, ale np. bokserek powinien się przystosować do mieszkania w bloku.
 Są przyjacielskie, mają dobry kontakt z innymi psami i kotami.
 Jeśli możesz coś zrobić w tej sprawie, z góry dziękuję za każdy wysiłek.

http://i43.tinypic.com/jfhiex.jpg
http://i39.tinypic.com/107t2ix.jpg]
http://i41.tinypic.com/r2knc7.jpg
http://i41.tinypic.com/309pidi.jpg
http://i40.tinypic.com/mm8sut.jpg
http://i44.tinypic.com/35a166o.jpg
http://i43.tinypic.com/10p6bld.jpg
http://i44.tinypic.com/wld24g.jpg
http://i44.tinypic.com/9r0j7b.jpg
http://i44.tinypic.com/4kgopi.jpg]
http://i44.tinypic.com/fbx5id.jpg
http://i41.tinypic.com/5yyi9t.jpg
http://i42.tinypic.com/33yhvnn.jpg
http://i42.tinypic.com/2eul8bp.jpg
http://i42.tinypic.com/f50e9.jpg
http://i42.tinypic.com/b80d1j.jpg

Oczywiście rozpoznałyśmy psy jako własność Sary. W ogłoszeniu podane były dwa telefony. Do córki i siostry. Skontaktowałam się z jedną z nich (nie chcę pisać którą)  i od niej uzyskałam informację, że "Sara" jest w szpitalu, nieprzytomna po kolejnej próbie samobójczej. Rodzina stara się o przymusowe leczenie psychiatryczne.
Rodzina bardzo prosi o odebranie psów, ponieważ liczą, że leczenie będzie długotrwałe.
Na drugi dzień została zorganizowana akcja i psy zostały przejęte przez Fundację. Zrzeczenie psów na Fundację podpisała córka, jako jedyny opiekun psów. W tym czasie "Sara" była w stanie śpiączki i rokowania nie były pewne.

Stan psów w dniu odbioru.
Psy niezsocjalizowane. Sierść w słabej kondycji, skóra z łupieżem. Wszystkie psy mają zaawansowane zapalenie uszu. Jeden z psów duży ślad na grzbiecie po oparzeniu, pozbawiony sierści. Jeden z psów odciąża tylnia łapę (luźne biodro - podejrzenie dysplazji).
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 25, 2012, 14:42:13 pm wysłana przez Nemo »

"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 11, 2012, 18:53:07 pm »
Stan  domu Sary z dnia odbioru psów.

Stary dom, właściwie ruina domu. Brak bieżącej wody, odcięty prąd i brak ogrzewania. Media odcięte z powodu nie płacenia rachunków (info od córki).
W domu  - brud, wszędzie psie odchody, koszmarne zimno. Psy na podwórku, taplające się w wszechobecnym błocie. W domu dla psów jedzenie w postaci zimnego ryżu bez dodatków.


Wszystkie psy od Hanny miały szerokie rany na uszach które doleczamy do dziś.
Na karkach sporo blizn i świeżych ran po pogryzieniach.
Duże blizny na tych uszach pozostaną im do końca życia.

Cytuj
Do:      <fundacjapasterze@wp.pl>    
Data:     Niedziela, 26 Lutego 2012 19:33   [
Załączniki:    
4 załączniki
   
Temat:     Po wizycie Darcy`ego u weterynarza...   

Witamy serdecznie,
przesyłam w załączniku prześwietlenie stawów biodrowych Darcy`ego i kartę informacyjną po naszej piątkowej wizycie u weterynarza. Nie miałam okazji dłużej porozmawiać z Panem Dr ..........  za względu na jego planowane operacje, jestem umówiona na konsultację i umówienie zabiegu na wtorek między godz. 14 a 20. Z tego co zdążyłam porozmawiać usłyszałam bardzo dużo smutnych informacji :((

Po pierwsze "przeźroczyste" kości - pytano mnie jak pies był karmiony wcześniej, co obecnie je i stwierdził jednoznacznie, iż jego stan może wynikać w dużej mierze ze złego żywienia w okresie dorastania, ale (z czego bardzo się cieszę)może się mi udać wyprowadzić go jeszcze na prostą, po przez odpowiednie żywienie, witaminy itp. więc nie jest chyba wszystko stracone !!!

Po drugie - prawy staw biodrowy jest bardzo złym stanie - główka kości udowej całkowicie "lata luzem" na pewno sprawiając mu ogromny ból, co więcej nie ma możliwości jej naprawy, ze względu na "dziury" w niej - liczne zwyrodnienia, nadaje się tylko do dekapitacji lub sztucznego biodra - koszt od 3000 euro :/
Dodatkowo stan umięśnienia prawej nogi też pozostawia wiele do życzenia...

Po trzecie - pobrano krew do wykonania profilu nerkowego ze względu na stan kości oraz podejrzenie nerkowe nadczynności przytarczyc. Pytali mnie czy dużo pije, sapie, dyszy itd. - potwierdziłam, każde z pytań :(( Wyniki będą we wtorek.

Nie pozostaje nic innego jak czekać do wtorku. Miałam małą nadzieję, że jednak nie będzie najgorzej, a tu wyszło w drugą stronę. Mam nadzieję, że uda mi się wyprowadzić go na prostą i odbudować wszystko na ile się oczywiście da. Odezwę się we wtorek po wizycie.

Pozdrawiamy serdecznie,
Ju...  .........  z Darcy`m :))
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 25, 2012, 14:42:24 pm wysłana przez Nemo »

"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 11, 2012, 19:20:24 pm »
8 stycznia "Sara" wypisuje się ze szpitala na własną prośbę  i domaga się zwrotu psów.

Po długich rozmowach telefonicznych dochodzimy do kompromisu. Umawiamy się, że Dino i Sara wrócą do domu, ponieważ są najbliżej byłego miejsca zamieszkania. Pozostałe psy są już wywiezione w ok. Wrocławia do DT.
Dino przebywa w hotelu czekając na transport do DT.
Sara przebywa w DT w bliskiej okolicy. W czasie pobytu w DT Fundacji przechodzi zabieg kastracji z uwagi na stwierdzone ropomacicze.
"Sara" przy odbiorze psów podpisuje oświadczenie o stanie Dina i Sary oraz przekazuje pozostałe 4 psy Fundacji. Poświadcza to pisemnie. Dokument ten znajduje się w siedzibie Fundacji. Kopię pisma posiada "Sara".

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 25, 2012, 14:42:38 pm wysłana przez Nemo »

"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 11, 2012, 19:22:36 pm »
Dzięki  :heartbeat: wiem Kochana, że masz mało czasu, napisz mi proszę u kogo kto jest, tak żebym mogła wiedzieć co u nich. Wierzę w Was w Ciebie bez cienia wątpliwości - nie powierzyłabym moich Dzieci nikomu innemu. Wiem, że zrobicie wszystko , żeby były szczęśliwe, nie będę w nic ingerować - chcę tylko wiedzieć. Cokolwiek napiszesz - będzie Cudne. Zdjęcia - oczywiście, to będzie wspaniałe ale ja ich mam przed oczami cały czas. Uszka - te ranki czy moje niedoczyszczenia? Darcy, jakiś czas temu wogóle nie stąpał na tej nóżce, potem brał serię sterydów i powoli zaczął, może uda się bez operacji. Czy Rettowi goi się, te ranki pewnie tak, czy myślisz że kiedyś mu zarośnie ten grzbiecik? Dziękuję Ci/ Wam za wszystko, kilka słów co jakiś czas o nich da mi ogrom szczęścia - tylko  tyle  :heartbeat:
U nas jest Cudnie, od wczoraj już razem, jest Pięknie. Elzo, Elu, nie wiem jak lubisz, jesteś Wspaniałym Mądrym i Dobrym Człowiekiem i piękne jest to , że dalej to przekazujesz.
Całuję Ciebie i Wszystkich, Hania

(...)

i jak ją pilnują - Książęca Świta Najpiękniejsza  :heartbeat:  :heartbeat:  :heartbeat: Elzo, mam wobec Ciebie dług nie do spłacenia, niemożliwy do spłacenia tak WIELKI  :heartbeat:


Nadszedł czas, żebym opowiedziała - w skrócie - bo lubię się rozpisywać  :th_0girl_dance: jak wyglądało moje odzyskiwanie Tosia. Jak pewnie wiecie byłam w szpitalu  :th_holeinwall: Pasterze pomogli moim berniom, pomagali to oczywiście za słabe określenie, po Tosia przyjechała wolontariuszka z SOS Bokserom i zabrała Tosia. W niedzielę wieczorem "wypisałam" się ze szpitala na własną prośbę, w szlafroku i kapciach taksówką przyjechałam do domu o 21 - zamierzali mnie tam trzymać jeszcze conajmniej tydzień - wypisałam się bo dowiedziałam się że oddano moje Dzieci, został tylko Portos - sam jeden w pustym olbrzymim, zimnym domu, nie rozumiejący co się stało, ok już się nie rozpisuję skupię się na Tosiu. Wtedy zaczęłam walkę o Tosia, prezes fundacji Germaine Chekerjian przez telefon podczas naszej drugiej tego dnia rozmowy, powiedziała mi, że wg. niej ja się nie nadaję do opiekowania się psami a poza tym Tosiu jest może w Warszawie, może w Gdańsku - sama nie wiedziała gdzie. Walka trwała do od niedzieli do piątku, w piątek pojechałam po niego pod Częstochowę, gdzie okazało się mieszkał w DS, został adoptowany od razu w poniedziałek, a Monika, która go adoptowała odbierała go z DT w Skoczowie i gdy już była w domu otrzymała telefon od SOS Bokserom, że właściwie to ta adopcja to nie tak do końca jest legalna, bo to nie właścicielka (czyli ja ) oddała im Tosia... Jeszcze tylko dodam, że ONI - Fundacja - zmienili mu imię, czego w ogóle pojąć nie mogę. a jak go odzyskałam? Musiałam się go zrzec na rzecz "fundacji" a następnie adoptować a żeby było jeszcze "śmieszniej" obie umowy w imieniu "fundacji", oczywiście bez żadnego pełnomocnictwa, podpisywała ze mną w Monika, czyli osoba, która go kilka dni wcześniej adoptowała. Monika jest  bardzo miłą osobą, ma wspaniałą córeczkę, która gdy przyjechałam a Tosiu mnie po prostu dopadł, czyli oboje na podłodze wzajemnie się "wylizywaliśmy" bez końca i było już wiadomo że Tosiu wraca do domu, córeczka Moniki zanosiła się bolesnym płaczem - wiecie jak smutny jest taki bezsilny płacz Dziecka, ja też wiem, ale nie wie tego 37-letnia Germaine Chekerjian, która nie wie co to własne dzieci, natomiast uważa się za osobę władną do decydowania nie tylko o losach psów ale i ludzi.... To jeszcze nie koniec całej historii, teraz ja dopiszę epilog a Germaine Chekerjian zyskała w mojej osobie dożywotniego Anioła Stróża - już nigdy nikogo nie skrzywdzi.
I dlatego, do wszystkich, którzy mają jakiekolwiek wątpliwości do sposobu działania Pasterzy, czy do ich reakcji, decyzji - TO JEST NAJLEPSZA FUNDACJA I Najwspanialsi Ludzie przez bardzo duże L, poznałam ich dobrze w jednej z najgorszych chwil mojego życia i okazali się Wspaniali i dalej Ich poznaję i to jest niewiarygodnie przyjemne  :emotbern:
I na koniec - Elzo, Buniu i Wszyscy Pasterze - BARDZO WAM DZIĘKUJĘ, jesteście tak samo niesamowici jak nasze Anioły, więc MIZIANKI DLA WSZYSTKICH  :th_0girl_dance:  :heartbeat:  :heartbeat:  :heartbeat:

(...)

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 25, 2012, 14:42:55 pm wysłana przez Nemo »

"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej
« Odpowiedź #12 dnia: Luty 11, 2012, 19:26:26 pm »
Cytuj
Sara w Styczeń 14, 2012, 08:19:58

    Elzo, poza tym dziękuję Ci, że sama się nimi zajęłaś  :heartbeat:


Cytuj
Sara w Styczeń 14, 2012, 08:35:24

    Elzo DZIĘKUJĘ :heartbeat: Darcy, czyli SISI śpiewa najpiękniej, jesteś Cudna, jak to zauważyłaś  :heartbeat:, za to Scarlett, czyli Księżniczka - uwielbia tańczyć, weź ją za przednie łapki i albo włącz muzykę albo śpiewaj - ona to uwielbia - zobaczysz jak tańczy - DZIĘKUJĘ  :heartbeat:


Cytuj
Sara w Styczeń 16, 2012, 21:11:00

    Elzo, jestem Twoim dozgonnym dłużnikiem, tak pięknie o nich piszesz, cieszę się że są u kogoś tak dobrego, a z drugiej strony - to tak strasznie boli. Dziękuję Ci, Hania

Jestem spokojna o moje Dzieci, bo wiem że Ty nad nimi czuwasz. dziękuję Ci. ja już nie jestem silna, ten ostatnio cios jest nie do zniesienia. Będę żyła dla Dina, Portosa i Tosia, oni za wszelką cenę usiłuja mnie rozbawić. Ale to straszny ból, za dużo ich w moim życiu. W życiu Dina - pochował razem ze mną Larga, Cudną - swoją miłość i Mamę Dzieci, Trufelka, który mi asystował gdy dzieci przychodziły na świat i na koniec jego Córeczka. Boję się o niego, on jest silny , ale to też Dziecko, on 3 kwietnia skończy 3 lata!!! to Dziecko. Całuję bardzo i dziękuję Hania
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 25, 2012, 14:43:09 pm wysłana przez Nemo »

"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej
« Odpowiedź #13 dnia: Luty 11, 2012, 19:30:52 pm »
18 stycznia 2012
"Sara" zaczyna domagać się zwrotu Scarlett:

Cytuj
Sara w Styczeń 18, 2012, 21:43:12

    Elzo, może jak nie masz jeszcze domu dla Scarlett, to może bym ją wzięła z powrotem, tak smutno w tym domu, oni są tak osowiali, tęsknią, Ty decyduj, wiem że dziwacznie możesz to odbierać, ale pomyślałam - dziewczynki zawsze bawiły się razem, wiesz one nawet nie bardzo chcą jeść, okropnie jest, Hania


Cytuj
Sara w Styczeń 18, 2012, 22:26:19

    To nie chodzi o cierpliwość, ufam Ci naprawdę, to nie chodzi o to. To jest tak, dałam wieczorem kolację, smutne 4 miski, jedna opustoszała - Tosiu, pozostałe stoją pełne, nie mogę na to patrzeć, boję się, boję się bo tak właśnie zmarła ich mama - Cudna, zagłodziła się na śmierć - przeze mnie i dlatego pomyślałam że Księżniczka może ich rozweselić, ona jest taka malutka, najmniejsza z nich a najbardziej zadziorna, okropnie za nią tęsknię, wiesz Madzia mi mówiła, że jak mnie zabierało to pogotowie to oni nie pozwalali mnie wynieść, ciągnęli za ubranie a Scarlett ich pogryzła, ona zawsze gryzła jak tylko ktoś do mnie za blisko  podchodził

« Ostatnia zmiana: Czerwiec 25, 2012, 14:43:20 pm wysłana przez Nemo »

"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
"Menopauza w Warkoczykach" - nowela prod. wenezuelskiej
« Odpowiedź #14 dnia: Luty 11, 2012, 19:35:28 pm »
Elzo, przeczytaj to uważnie  teraz dostałam wyniki Sary, prawdopodobnie jest to chłoniak, jutro potwierdzą ostatecznie. Wstrzymaj adopcję Scarlett - w sobotę po Nią przyjeżdżam - tylko Ona może uratować Sarę i nie pytaj skąd to wiem - wiem bo je kocham. Odpisz jak to przeczytasz. Widzimy się w sobotę. Hania

Chciałam, bo myślałam że jej radość uratuje Sarę. Już nie ma kogo ratować. Sara nie żyje. Dziękuję Wszystkim za chęci pomocy.

Wszystkim Wam bardzo dziękuję, za te słowa, za chęć pomocy. Joanno, Bursztynek i Sara biegają razem beztrosko za Tęczowym Mostem...
Nie można było NIC zrobić, powtarzane wyniki w expresowym tempie, bo jej stan się okropnie szybko pogarszał, telefony, maile - konsultacje moich już w tym momencie trzech świetnych lekarzy, szukających pomocy u swoich najlepszych w tej dziedzinie kolegów m.in u tych , których mi polecaliście, więc i Wrocław i Opole i ta sama odpowiedź - NIE MA ŻADNEJ SZANSY - ŻADNEJ!!!! To potoczyło się tak szybko, jak jakaś zwariowana karuzela bez hamulców a ostatni nasz wspólny poranek był taki:
Rano, obudziłam się w kałuży krwi, we krwi były moje włosy, czoło, krew była na podłodze koło łózka, w kuchni, krew była wszędzie... Wtulana do mojej głowy leżała Sara, cała we krwi, jej cudny biały krawacik był czerwony, we krwi był Tosiu, który spał czy nie spał wtulony w moją ukochaną Dziewczynkę...

http://img546.imageshack.us/img546/1321/img2957g.jpg
to zdjęcie ma kilka dni, zrobiłam je chyba w środę, tuż przed ujawnieniem się tej strasznej choroby



Jestem spokojna o moje Dzieci, bo wiem że Ty nad nimi czuwasz. dziękuję Ci. ja już nie jestem silna, ten ostatnio cios jest nie do zniesienia. Będę żyła dla Dina, Portosa i Tosia, oni za wszelką cenę usiłuja mnie rozbawić. Ale to straszny ból, za dużo ich w moim życiu. W życiu Dina - pochował razem ze mną Larga, Cudną - swoją miłość i Mamę Dzieci, Trufelka, który mi asystował gdy dzieci przychodziły na świat i na koniec jego Córeczka. Boję się o niego, on jest silny , ale to też Dziecko, on 3 kwietnia skończy 3 lata!!! to Dziecko. Całuję bardzo i dziękuję Hania



niedziela, 29 stycznia 2012
PSEUDOHODOWLE
Najbardziej konkretny opis pseudohodowli z jakim się zetknęłam:


http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=510.0;topicseen





Autor: Sara o 17:58 0 komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze Facebook
FUNDACJA PASTERZE



FUNDACJA PASTERZE ? JEŻELI MASZ JAKIEŚ PIENIĄDZE, KTÓRE ZAMIERZASZ WYDAĆ NA BZDURY NIEPOTRZEBNE ? PODARUJ JE TEJ FUDACJI, BĘDZIESZ MIAŁ/A 101 (J) PEWNOŚĆ, ŻE ANI GROSIK NIE ZOSTANIE ZMARNOWANY, ŻE W 101% WYDAŁAŚ/EŚ JE NAJLEPIEJ JAK SIĘ DA.
Jeżeli chcesz kupić swojemu ukochanemu Dziecku setną grę czy PSP czy coś w tym rodzaju, uwierz mi że postąpisz znacznie lepiej dla siebie i Twojego Dziecka, gdy zamiast to kupować ? przeznaczysz te pieniądze na FUNDACJĘ PASTERZE.
Dlaczego? To proste ? Twoje Dziecko nie wyrośnie na rozwydrzonego snoba, który wszystko musi mieć, a Ty pokonasz codzienne stereotypy, pokonasz siebie w pozytywnym tego słowa znaczeniu i pomożesz wielu skrzywdzonym przez okropnych ludzi cudownym, wiernym, mądrym i ufnym psom.
Nie odpiszesz tego od podatku, to będzie w całości Twój gest i prezent. Jeżeli czytasz mojego bloga i nadal go czytasz, to wiesz, że fałsz, obłuda, zakłamanie, to cechy, których się brzydzę. I dlatego, że go czytasz, że trochę mnie poznałeś/Aś, możesz mi zaufać.
FUNDACJĘ PASTERZE kilka lat temu stworzyły dwie cudowne dziewczyny. Od tej pory niezmiennie bezinteresownie pomagają psom, skupiając się głównie na dwóch rasach ? Berneńskim Psie Pasterskim i Owczarku Podhalańskim.
Napisałam głównie, ale to nie znaczy, że nie pomagają innym psom ? POMAGAJĄ WSZYSTKIM PSOM, KTÓRE POMOCY POTRZEBUJĄ.
Czasami, może nawet często, ludzie im zarzucają szorstkość w postępowaniu, tak są czasami szorstkie, ale gdybyście tyle razy co one zetknęli się bezpośrednio ze strasznym nieszczęściem, kalectwem, strachem, który jest tak wielki, że powoduje agresję, z ludźmi, których nie powinno się ludźmi nazywać, gdybyście się z tym całym złem i bólem stykali tak często, jak dziewczyny Pasterki z FUNDACJI PASTERZE ? też podchodzilibyście z rezerwą do ludzi, też czasami bylibyście szorstcy?

http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=728.0

W swojej głupocie i naiwności i wiecznych różowych okularach o wielu rzeczach nie wiedziałam, nawet na myśl by mi nie przyszło, że może być tak źle a ludzie tak okrutni?
BERNEŃSKI PIES PASTERSKI to cudowna rasa, duże uwielbiające nas miśki a my ich. Tak powinno być. Ale nie jest. Ta królewska rasa zbyt często zna zupełnie inny świat, świat bestialstwa, własnego wybetonowanego kojca !!! kagańca!!! Bicia!!! Głodu!!! Zmuszania do rozmnażania się!!! Bo z tego jest kasa!!! Kalectwa własnego spowodowanego biciem, głodem i cierpieniem!!!
Taka jest prawda, że ta KRÓLEWSKA CUDOWNA RASA zbyt często jest tak właśnie traktowana.
FUNDCJA PASTERZE wyciąga je z takich właśnie miejsc, ratuje im życie a potem znajduje domy, prawdziwe wspaniałe domy, gdzie są kochane i uwielbiane, tak jak na to zasługują. A one berneńczyki cudne odwzajemniają się dozgonną miłością i wiernością i brązowymi cudnymi oczami, które gdy je pokochasz, będą śledzić twój każdy krok i gest i te piękne brązowe wpatrzone w ciebie z największą miłością oczy przy każdym Twoich ruchu będą mówiły : ?kocham Cię, mogę Ci w czymś pomóc? Jesteś dla mnie najważniejsza/y?
Dlatego nie bądźcie małostkowi, pomagajcie jak możecie FUNDACJI PASTERZE i będziecie wtedy wiedzieli, że dzięki wam, kolejna para cudnych brązowych oczu, mówi do kogoś ? KOCHAM CIĘ?

http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=784.0

http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=769.0


...


Dzis otrzymałam SMS tej treści:

"Albo natychmiast odblokujesz mi konto na forum i odpowiadasz na moje pytania albo nagłaśniam sprawę w necie na szwajcarach etc i odwiedzam cię z policją POSTĘPUJESZ BEZPRAWNIE NIGDY NIE ZRZEKŁAM SIĘ PSÓW TWOJE ADOPCJE SĄ NIEZGODNE Z PRAWEM OSTATNI RAZ MASZ WYBÓR WOJNA CZY ROZMOWA."

Dostałam takiego samego sms.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 25, 2012, 14:43:31 pm wysłana przez Nemo »


 



Estalia by Smf Personal