www.pasterzeforum.pl » BEZ ZNIECZULENIA » BEZ ZNIECZULENIA (Moderatorzy: ElzaMilicz, Camara)
 » I tak bywa...

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


© 2017 Fundacja Pasterze. Wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu

Autor Wątek: I tak bywa...  (Przeczytany 2661 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Camara

  • Administrator
  • ******
  • Wiadomości: 4037
I tak bywa...
« dnia: Listopad 04, 2013, 21:32:08 pm »
http://www.dogomania.pl/forum/threads/203461-BERNE%C5%83CZYKI-W-POTRZEBIE-pod-opiek%C4%85-Fundacji-Pasterze?p=21485771#post21485771
Przedwczoraj (29.10.2013) w Łuszczowie ( trasa Lublin-Łęczna) została znaleziona młoda sunia w typie Berneńczyka. Nie ma tatuażu ani czipu. Jest bardzo łagodna, lgnie do człowieka. Nie wyglądała na zabiedzoną(ma nadwagę) ale na pewno była zaniedbana(okropne kołtuny za uszami, na klatce piersiowej i łapach. W dodatku nieprzyjemny zapach). Sunia miała na sobie obroże zwykłą skórzaną i przeciwpchelną( znoszoną i nie działającą. Miała pełno kleszczy). A i dodam, że towarzyszył jej starszy owczarek niemiecki, którego nie udało się złapać.
Załączam zdjęcie.

Sunia przebywa w tej chwili w DT i jest do adopcji.
Kontakt: 792257240



2 listopada po południu odbieram telefon, na wyświetlaczu numer z ogłoszenia wyżej:

- Młoda osoba przedstawia się jako znalazca suki i pyta o możliwość finansowania suki u niej w DT (Dom Tymczasowy)
+Otrzymuje odpowiedź, że nie ma takiej opcji, Fundacja nie wspiera finansowo psów, które nie są pod jej opieką.
- Młoda osoba proponuje wzięcie suni pod opieke FP  z pozostawieniem jej w obecnym DT
+ Odp.: Posiadamy własne DT i nasi podopieczni przebywają wyłącznie w naszych sprawdzonych i doświadczonych DT
- Młoda osoba decyduje się na przekazanie suni do FP

i umawiamy się na telefon nieco później - potrzebuję trochę czasu na przeorganizowanie planów swoich i rodziny.

2 godzny później wszystko mam przygotowane na podróż, która wg realnego czasu zajmie nam  ok. 8 godzin.
Dzwonię... i okazuje się, że w weekend odebranie psa jest niemożliwe. Przy okazji Młoda osoba przedstawia się jako wolontariusz znanej mi z nazwy wrocławskiej fundacji.

Kolejna reorganizacja planów - w tym analiza możliwości urlopu "na żądanie" i to dwóch osób, ale udaje się. Umawiamy się na wtorek.
Godzinę później telefon - Młoda osoba informuje mnie, że znalazł się fantastyczny domek chętny na adopcję... i blablabla.
Z mojej strony pada tylko jedno pytanie - Oddaje Pani do adopcji młodą sukę w typie rasy bez sterylizacji  :huh:
I to robi wolontariusz fundacji  :huh:  No cóż... najdelikatniej można to nazwać skrajną nieodpowiedzialnością.

I na to Dziewczę zrobiło mi taki wykład, że z szoku nie mogę wyjść do tej pory.
Otóż - nie ma innej możliwości jak wydanie suki bez sterylizacji, ponieważ nie wiadomo czy suka nie jest już sterylizowana a podanie narkozy wcześniej wysterylizowanej suce kończy się jej śmiercią. Teraz trzeba by czekać przynajmniej pół roku na cieczkę a jak się nie pojawi to dopiero poddać sukę zabiegowi. Oni (w domyśle ww. wrocławskiej fundacji) mieli już 4 takie przypadki i absolutnie nie będą ryzykować życiem berneńki.

No cóż - wg mnie to sterylizacje trzeba robić u weterynarza a nie konowała. I z całym szacunkiem dla ich pracy ale schroniskowi weci i ich  sterylizacje nie są optymalną wersją tego rodzaju zabiegów.

A ja tą Myśl Wiekopomną wpiszę jako numer 1 na osobistą listę bzetów wszechczasów, których w życiu usłyszałam wiele:
nr 2- psów się nie odrobacza i nie odpchla ponieważ pchły i robaki to psie środowisko naturalne
        (M.Ch. z przytuliska pod Krakowem)
nr 3 -nalepszym lekarstwem na choroby skórne u suki jest ciąża (autor jw.)
nr 4 - sterylizacja powoduje choroby umysłu u suki (autochtony z mojej wsi)
nr 5 - obcinanie ogonów u psów powoduje, że są bardziej "ostre" (stary góralski zwyczaj)

Porażający w tym wszystkim jest fakt, że Myśl Wiekopomną wygłosiła z wielkim przekonaniem wolontariuszka organizacji walczącej z psią bezdomnością. Jeżeli organizacje dobierają sobie takich współpracowników-wolontariuszy to w naszym kraju problem bezdomnych psów nigdy się nie skończy.

Zdecydowałam się na opublikowanie tego zdarzenia, ponieważ to kolejny przykład działań ze szkodą dla bezdomnego psa z jakim spotykamy się w ostatnich tygodniach - nie tak dawno byliśmy świadkami dziwnych poczynań wolontariuszki z pomorskiego w sprawie suni znalezionej w Gdańsku. Takie osoby winny być wykluczane ze środowiska.

To zdarzenie utwierdza nas także w przekonaniu, że słusznie robimy nie udzielając wsparcia finansowego na berneńczyki (ani żadne inne psy), które nie są pod naszą opieką. Postępujemy tak z szacunku dla naszych darczyńców.  Ci Ludzie przekazują nam datki w określonym celu - skutecznej i pewnej pomocy dla psa w potrzebie.
A jak mieć pewność, że ktoś nie zmarnuje ich daru mając przed sobą takie doświadczenia jak tu opisane?
« Ostatnia zmiana: Listopad 07, 2013, 20:49:10 pm wysłana przez Camara »

Odp: I tak bywa...

Offline BeataA

  • Przyjaciel Fundacji
  • ***
  • Wiadomości: 1130
  • Płeć: Kobieta
Odp: I tak bywa...
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 08, 2013, 14:21:33 pm »
 :th_dash1:  :th_dash1:  :th_dash1:

MASAKRA !!!

Odp: I tak bywa...

Offline ElzaMilicz

  • Pasterz
  • ******
  • Wiadomości: 7774
  • Veritas odium parit.
Odp: I tak bywa...
« Odpowiedź #2 dnia: Listopad 09, 2013, 20:24:34 pm »
A ja pozwolę sobie stwierdzić, że po wielokrotnie powtarzanych doświadczeniach typu jak wyżej można jedynie dorobić się awersji do podejmowana jakichkolwiek działań na dowolnym polu aktywności społecznej.


Służba sprawie bezdomnych psów wzbogaciła mnie o wiedzę jak wielu jest:

pseudo intelektualistów,
pseudo dobroczyńców,
pseudo hodowców,
pseudo właścicieli,
pseudo weterynarzy,
pseudo znawców psiej psychiki,
pseudo szkoleniowców,
pseudo hotelarzy,
pseudo miłośników,

i ogólnie fikcji pomocy wszelakiej.


Ale mimo tego co już wiem, staram się robić to co robię zgodnie ze swoim sumieniem.

...zło jest banalne, dobro niepojęte;  bez wiary przewracamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry...
Nara* Tina* Szila* Meda* Aza Jaga


 



Estalia by Smf Personal