Serdecznie witam i bardzo dziękuję za miłe słowa. Ze wszystkich sił będę się starał nie zawieść nowych przyjaciół z forum, no i oczywiście Lizy.
Co do samej bohaterki tematu, ma się doskonale. Podróż (mimo, że długa) przebiegła bezproblemowo. Ten pies powinien uczyć ludzi, jak się zachować w środkach transportu.
A w domu, no cóż można było się spodziewać, że rozkocha w sobie wszystkich domowników. Z początku nieufnie podchodziła do każdego cały czas bacznie obserwując czy stoję w pobliżu. Nawet do toalety nie mogłem pójść spokojnie...
W tej chwili cały czas leży koło mnie i co chwilkę muszę ją pogłaskać bo inaczej patrzy się na mnie tym swoim wzrokiem... I jak tu jej nie przytulić?! Z każdą chwilą utwierdzam się w przekonaniu, że berneńczyk to idealny pies dla mnie i mojej rodziny.
Druga sprawa to koty. Starsza kotka unika póki co Lizy jak ognia. Czyli na razie jest ok. Młoda za to (przyplątała się tydzień temu) próbuje już delikatnie do Lizy podchodzić. Oczywiście robi to w pozycji "na jeżozwierza skaczącego bokiem". Wygląda to strasznie śmiesznie bo Liza ją najzwyczajniej w świecie ignoruje.
Apetyt naszej bohaterce dopisuje. Jest już po kolacji. Na deser dostała kurzą łapkę. I rzeczywiście wciąga wszystko z siłą odkurzacza...
Jutro postaram się wrzucić jakieś zdjęcia.
Jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam.