Wiola wczoraj "porzuciła" swoje stadko na parę godzin ...
Oj tam zaraz "porzuciła"
, zostawiła pod czujnym i odpowiedzialnym okiem Małża
Łaskawe słowa Prezesa motywują i mobilizują mnie do napisania co słychać u Maleńtasa
Na początek chę przeprosić wielbicieli, którzy czekali na poznanie Ginulca w Sulistrowicach
Niestety zdrowie całej rodzinki było kiepskawe i rozsądek musiał zwyciężyć nad niewyobrażalną ochotą spotkania z Wami
Ginulek z dnia na dzień się zmienia i to nie tylko fizycznie
To wulkan energii z bateryjką i budzikem w doopce
Równiótko przez 7 dni w tygodniu, punt 7.00 mam wylizaną twarz, wyciągniętą z pod głowy poduszkę i "Witaj dniu !" Gina przez cały dzień jest gotowa do psot i zabawy - entuzjazmem zaraziła nawet stateczną Nikulindę
Jest niesamowitą gadulińską, szczególnie w porze przygotowywania posiłku (No co tak się guzdrzesz?!) i przy wychodzeniu na spacerek - Ginka uwielbia spacerki
I tu pojawia się następna umiejętność paszczaka
W sąsiedztwie mamy stawek rybny. W upały moczymy futra
Co zrobiła Gina podczas moczenia - zanurkowała główką i wyłowiła rybę
Ryba zniknęła w paszczy (machając ogonem
) zanim Pańcia zdążyła zareagować
Ginutek coraz bardziej wrasta w nasze stado - Nikulka coraz bardziej jej odpuszcza
Młoda stała się psem kanapowym, uwielbia łożkowe, przytulanki poranne
Rozpoczęliśmy też sezon burzowy i grzmotom oraz piorunom mówimy stanowcze "HAU,HAU" - tzn.może już wystarczy tego hałasu
, bo ja chcę spać
Buziaki dla wszystkich kibicujących od Ginutka