Wczoraj trafił do mnie nietypowy "pacjent" - Kania ruda, chłopak chyba niefortunnie polował i doświadczył bliskiego kontaktu ze ściną stodoły. Początkowo bezwładny, bez apetytu, myślałem ze połamany. Plan był taki, że w poniedziałek jedzie do Kątnej ( Klinika rehabilitacji dzikich zwierząt), ale z każdą godziną ilość pochłanianych rybek z oczka i dziarskie rozpościeranie skrzydeł zweryfikowały dotychczasowy plan.
... Wieczorem dumnie poszybował nad domem, majestatycznie zatoczył trzy kółeczka, wytwornie nasrał na kwitnącego lilaka.. .i pełen patosu odleciał ... cóż to był za piękny widok