Bardzo Wam wszystkim dziękuję za dobre słowa... to nigdy nie przestanie boleć... dobrze jest wiedzieć, że nie jestem z tym wszystkim sama...
Ale muszę wziąć się w garść bo została jeszcze trójeczka, która teraz bardzo nas potrzebuje, czują od nas wszystkie emocje, rozpacz...one wszystko wiedzą, straciły przecież swojego heffe, stado sie rozwaliło...
muszę to ogarnąć bo dziewczynki (maleńka Sushi i Xenka) zastanawiają się intensywnie, która teraz będzie kierowniczką...moja słodka uległa Xenusia pokazała dzis rano całe swoje uzębienie małej, która chciała wdrapać się na moje kolana...po raz pierwszy widzałam suszenie ząbków u niej...bez burczenia ale ....
chyba mamy nową kierowniczkę wycieczki...
Wygląda na to, że bez chłopaka ( w jakiejś bliżej nieokreślonej przyszłości) tu się nie obejdzie...