www.pasterzeforum.pl
ADOPCJE => W NOWYM DOMU => Wątek zaczęty przez: ElzaMilicz w Luty 29, 2016, 17:48:48 pm
-
O jakiegoś czasu mieszka z nami młody Van Ruben.
Zanim do nas trafił nie miał okazji dowiedzieć się co to pobyt w czterech ścianach...
Uczy się życia w naszej rodzinie w tempie błyskawicznym.
Zadziwia inteligencją, oddaniem i absolutnym posłuszeństwem. Jakby na przekór swojemu imieniu! :cheesy: :heartbeat:
Uwielbia wspólne oglądanie telewizji i zabawy z dziećmi. Nie niszczy żadnych przedmiotów.
Czasem delikatnie podgryza ręce, czasem nie w porę wepchnie łeb po pachę. :giggle:
Mieszka z trzema psami, w tym dwoma samcami.
Lgnie do staruszki Azy jak dzieciak do mamy, Bergowi nie wchodzi w paradę, chyba że niechcący,
Darcika w zasadzie nie zauważa - to nie jego kaliber. :laugh:
To cudaczek umiejący wyłuskać z człowieka te wszystkie z najlepszych uczuć.
Nie hałasuje bez powodu, nie brudzi w domu, cierpliwie czeka na posiłek, noce przesypia niemal bez zmiany miejsca.
Czego chcieć więcej od rocznego psa ?
Van Ruben jest bernem niskopodwoziowym. :giggle:
(http://images74.fotosik.pl/676/d29fa537de76733emed.jpg)
Nasza Pani Doktor wykonała serię zdjęć z których wynika jednoznacznie, że mały niestety obciążony jest dysplazją.
Dobra wiadomość, to zdrowy kręgosłup.
Niestety trzeba być super specjalistą fotografem, żeby na zdjęciach oddać stan sierści Rubena (o ile można tak nazwać filcowy kożuch, którym pokryty jest mały).
Myślałam, że sama, przy pomocy nożyczek, nie dam rady ale jakoś pomału idzie nam golenie psa na łyso. 8)
(http://images73.fotosik.pl/677/1f29f5920b175fccmed.jpg)
-
Dziękuję serdecznie Kitkowej za pomoc przy transporcie malucha. :wub:
-
Ładna psina :kiss: ale ktoś wybitnie nie dbał o niego.
-
Ruben trafił do nas odpchlony, jednak pojedyncze pchły spacerowały w najlepsze,
w związku z tym należało odpchlić go jeszcze raz. To na szczęście przyniosło skutek.
A już się martwiłam, że będzie jak przy Sopelkach, gdzie początkowo żadne środki p/p nie działały...
Góra i boki szaty Rubena to filc, ale tego nie będzie widać na zdjęciach całej postaci, ponieważ wystający włos okrywowy skutecznie maskuje to co pod spodem.
Archi był okropnie skołtuniony i chudy jak patyk. Inne, psy też najczęściej trafiają do nas w opłakanym stanie,
ale Ruben miał nie kołtuny, a twardy pancerz z sierści, ropnych płynów i naskórka, który skutecznie chronił...
pchły bytujące na jego grzbiecie przed rozpaczliwymi próbami wygryzania ich. :crazy:
Biedak nie mógł nawet dojść tam pazurami by choć trochę sobie ulżyć.
To co oglądaliśmy w czasie sukcesywnego odcinaniu kolejnych fragmentów "tarczy"
przyprawić mogło osobę z wyobraźnią o mdłości.
Po wycięciu sierści w miejscach na skórze głowy i grzbietu widać było liczne ślady po ukąszeniach, zaczerwienienia i częściowo zagojone pola ropnych wysięków.
Mimo to, że fotki nie oddadzą całej prawdy wstawiam kilka.
Nie mamy w domu profesjonalnego stołu do obsługi fryzjerskiej
i dlatego pokuszę się o zagadkę: ile osób musiało pracować nad małym w trakcie golenia ? :cheesy:
(http://images73.fotosik.pl/686/a85c1e471d2a6db3med.jpg)
(http://images74.fotosik.pl/686/a0e2c0621177a783med.jpg)
(http://images73.fotosik.pl/686/d9f5523c1372bc8fmed.jpg)
-
Obstawiam dwie :th_holeinwall:
-
Jedna
-
Trzy, czwarta w tym czasie odpoczywała, szykując się do boju. :th_0girl_dance:
:lmao: Kręciło się toto tricolorowe jak piskorz!
A w ogóle to jest rozbrajająco słodki.
Uwielbia warować przed łazienką, wpychać nos w szczelinę niedomkniętych drzwi i przyglądać się co robię.
Trochę niepokoi go odkurzacz, i z dzikim niedowierzaniem obserwuje jaką przyjemność Bergusiowi sprawia masaż ssawką. :laugh:
-
Ta płachta wycinanego filcu nasuwa nieodparte skojarzenia z goleniem owcy :huh:
-
Elza po ostrzeżeniu młodego będzie mogła brać udział w zawodach postrzyżyn owiec :giggle:
Oby tylko pozostałe psy się uchwały przed wycinka.
-
Mogę pożyczyć specjalne nożyce do strzyżenia owiec, a na wiosnę na zlocie zawody... potem wyplatanie swetrów i kopytek tylko pozostaje :th_holeinwall:
-
Wariaty :giggle:
Już sobie wyobrażam, jak Elza pomstuje na debila, który z berneńczyka barana zrobił 8)
-
Dobrą stronę znalazłam! :laugh:
Na obecną chwilę w tym przypadku nie ma mowy o gubieniu sierści. :emotbern:
-
(http://images73.fotosik.pl/714/b98a398855f34a0amed.jpg)
A teraz czas na zabawę! Pierwszy! Pierwszy! :emotbern:
(http://images73.fotosik.pl/714/385b2ab0f79db6fcmed.jpg)
(http://images74.fotosik.pl/749/1b7423acba8701ddmed.jpg)
Po szaleństwach trzeba odpocząć. :shy: Najlepiej w bliskości starszego "brata".
(http://images74.fotosik.pl/737/46f3d2b24c90b9d4med.jpg)
-
Ruben ze swoim entuzjastycznym podejściem do życia jednak zmęczył nas przez ostatnie dwa tygodnie niemożliwie.
Od Niedzieli Palmowej zaczął się nowy etap w jego życiu.
Zniknął mu z pola widzenia Darcik i nasz mały pirat musiał zaakceptować i pogodzić się z tym faktem.
(Spójrzcie jak blisko byli z sobą.)
(http://images74.fotosik.pl/865/814ae653239c05fcmed.jpg)
Nerwowość z powodu zmiany powodowała, że awantury z Bergiem nasiliły się.
Postanowiliśmy w trybie natychmiastowym kastrować Rubena.
Odbyło się to w Wielki Czwartek i...
skończyło sporym krwotokiem już po powrocie do domu.
Cała podłoga w kuchni zmieniła kolor na jaskrawo czerwony. Nie było mnie na miejscu.
Nemo musiał sobie z sytuacją poradzić sam, angażując jeszcze raz doktora.
A potem jeszcze dzieci, to już do pilnowania Rubena.
Nie miałam okazji widzieć tej katastrofy, bo tego dnia wróciłam do domu późnym wieczorem.
Doktor wyciął również oba mocno osadzone wilcze pazury i w tych miejscach niestety mamy spore rany.
Były zaszyte jak należy... i dwa dni później, mimo bandażowania i pilnowania cymbała, jakimś cudem "pogubiły" szwy.
Wdała się powtórna infekcja i od nowa mały dostaje antybiotyki.
Tylko ktoś kto miał już takie żywe ruchliwe srebro w domu na DT wie o czym tu piszę.
Jesteśmy zmęczeni wszyscy i mam nadzieję, że teraz już będzie z górki
i w końcu się wyśpimy. :tease2:
-
Trzymamy wszyscy ,aby było z górki :friends:
-
Byliśmy niedawno w odwiedzinach u Rubisia i chłopak jest niesamowitym Słodziakiem :heartbeat: :emotbern:
Bardzo podobny do mojego Darsinka... tylko bardziej ruchliwy :cheesy:
Z Bergusiem dogaduje się idealnie, chłopaki są na medal!
Zdjęcia.... jak tylko zgram to dodam ;)
-
Jego Piękności Van Ruben :wub: :heartbeat:
(https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/13256043_1093238817365588_7668348314800762385_n.jpg?oh=763783cb636c4b44c743387c956af333&oe=57D7C7B0)
Miziak nad miziaki! :friends:
(https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/t31.0-8/q86/s960x960/13308477_1093238824032254_1118550647598340601_o.jpg)
A tu z Bergusiem :emotbern: :emotbern:
(https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/13342996_1093238784032258_6233419215395039802_n.jpg?oh=1c96a5e85744124afe4d009d590fb5e1&oe=57D373DB)
-
Wiercipięta Nadzwyczajny jest u nas już czwarty miesiąc.
Przeszedł pomyślnie kastrację, a rany po wilczych pazurach w końcu się zagoiły.
Nie muszę podkreślać, że Ruben wybitnie pomagał w utrzymaniu stanu zapalnego zrywając opatrunki i próbując po swojemu zrobić porządki z łapami! :chytry:
Na szczęście te ciężkie dni wszyscy dawno mamy już za sobą, za to nie zapomnimy doświadczeń tych dni!
Ponieważ prawe biodro jest w fatalnym stanie trzeba je zoperować.
Nie wyobrażałam sobie przywiezienia Rubena ze szpitala wprost do nas ze względu na wysokie schody, które od razu musiałby pokonywać.
Prośba moja o zabranie go na czas dojścia do normy po operacji nie pozostała bez odpowiedzi.
Kitkowa :heartbeat: podjęła się zajęcia Rubenem na ten czas. Umówiła operację z doktorem Kirsteinem na 10 czerwca.
Na razie Ruben bierze bardzo drogi lek przeciwzapalny PREVICOX.
a tu zdjęcia samego bohatera
Młodość Medy zaciera się w mojej pamięci i czasem myślę czy nie za dużo od niego wymagam...
Proszę zwrócie uwagę na te łapiny :wub: to przecież psie dziecko...
(http://images74.fotosik.pl/1164/be133e68c09a3a04med.jpg)
Nauka czyszczenia ząbków w wykonaniu Zosi.
(http://images73.fotosik.pl/1166/1cf622541ff3165bmed.jpg)
(http://images74.fotosik.pl/1164/8d8e8ac66135fda9med.jpg)
(http://images74.fotosik.pl/1164/24b76ed9000967a4med.jpg)
(http://images74.fotosik.pl/1164/9fa63b218f674310med.jpg)
-
Ruben będzie reprezentował Naszą Fundację w Szczecinie :emotbern: :emotbern: :emotbern: :emotbern: :emotbern:
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=2155.msg82097#new
-
Ruben będzie reprezentował Naszą Fundację w Szczecinie :emotbern: :emotbern: :emotbern: :emotbern: :emotbern:
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=2155.msg82097#new (http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=2155.msg82097#new)
Mam nadzieję, że dzieciak wytrzyma presję odpowiedzialności :naughty:
Wiercipięta Nadzwyczajny jest u nas już czwarty miesiąc. Przeszedł pomyślnie kastrację, a rany po wilczych pazurach w końcu się zagoiły. Nie muszę podkreślać, że Ruben wybitnie pomagał w utrzymaniu stanu zapalnego zrywając opatrunki i próbując po swojemu zrobić porządki z łapami! :chytry: Na szczęście te ciężkie dni wszyscy dawno mamy już za sobą, za to nie zapomnimy doświadczeń tych dni! Ponieważ prawe biodro jest w fatalnym stanie trzeba je zoperować.Nie wyobrażałam sobie przywiezienia Rubena ze szpitala wprost do nas ze względu na wysokie schody, które od razu musiałby pokonywać.Prośba moja o zabranie go na czas dojścia do normy po operacji nie pozostała bez odpowiedzi. Kitkowa :heartbeat: podjęła się zajęcia Rubenem na ten czas. Umówiła operację z doktorem Kirsteinem na 10 czerwca. Na razie Ruben bierze bardzo drogi lek przeciwzapalny PREVICOX.
I tu chciałabym zaznaczyć, że zawsze w takich chwilach ślemy serdeczne myśli do wszystkich, którzy zapewniają nam środki na opłacenie faktur. I tych pokaźnych za zabiegi, operacje i tych na mniejsze sumy za to bardzo licznych, za leki, opatrunki, karmę. Starczyło na super kołnierz pooperacyjny, który przeżył już dwóch mistrzów zapamiętale poprawiających rany pooperacyjne (pierwszy to Fargos a ten drugi to Ruben ) i na pewno jeszcze nie raz się przyda. Ogólnie dajemy radę, mimo, że ostatnio trafiają się nam psiaki mocno kosztowne w doprowadzaniu do formy adopcyjnej.
Wielkie :friends: dla ludzi, którzy nie zapominają o nas i systematycznie od paru lat zasilają konto.
I :heartbeat: dla Anonimowego Sponsora, który obdarzył nas świetnymi fantami i :heartbeat: dla Issy, która wkłada mnóstwo zaangażowania i z powodzeniem prowadzi bazarki na FB.
Dziękujemy!!!!!!
-
Tak, to prawda!
Dzięki wsparciu wszystkich, którzy nie zapominają, że w naszej codzienności jest jeszcze coś ponad dbaniem o własne sprawy(...)
czujemy, że jesteśmy rozumiani i akceptowani, że to co robimy ma sens. To dla nas bardzo ważne.
DZIĘKUJEMY Z CAŁEGO SERCA! :heartbeat: :heartbeat: :heartbeat:
-
RUBEN jest cudownym stworzeniem, który kradnie serca na potęgę :wub:
niestety wykonanie wyraźnego zdjęcia gdy nie śpi graniczy z cudem :gwizdze:
RUBEN godnie reprezentował Fundację na szczecińskim pikniku
(https://lh5.googleusercontent.com/-DZDuk78Y3lE/V1WV53E2tmI/AAAAAAAADp8/jAzf5F7ebIYPZTzd30xQuXaq-_Nv8SEeACL0B/w958-h638-no/IMG_0724.JPG)
chętnie przyjmował głaskanie
(https://lh5.googleusercontent.com/-c1cDm_t8KhU/V1WV-9cvvrI/AAAAAAAADp8/yPZ1FDcrloIy1otG_VCSJ-0B-YJYuUyuwCL0B/w958-h638-no/IMG_0725.JPG)
jestem taki grzeczny :th_0girl_curtsey:
(https://lh5.googleusercontent.com/-oQQ2xpFuq1U/V1WZLYBMzSI/AAAAAAAADp8/A4MDWiXJuScz9rqyuanfiEF9WeXaNiegACL0B/w958-h638-no/IMG_0761.JPG)
-
Super ekipa i przygotowanie. Dzielni czworonożni bohaterowie :emotbern:
-
Wydawałoby się, że Van Ruben wiódł sobie u nas spokojne życie.
Chodził na spacery, bawił się w berka nie tylko z dziećmi, ale i z psami. :giggle:
Kilkadziesiąt razy na dzień pokonywał schody prowadzące na pierwsze piętro nie wykazując oznak bólu.
(http://images74.fotosik.pl/1289/48ef04cc002a50a6med.jpg)
(http://images74.fotosik.pl/1289/4a9ba46d133d42cbmed.jpg)
Czynnie wspomagał dzieci przy koszeniu trawy. :grin:
(http://images74.fotosik.pl/1289/43d241ab0a190e92med.jpg)
Uczestniczył w spacerkach
(http://images73.fotosik.pl/1292/aaaee5af788ce40cmed.jpg)
i nabierał ogłady.
Pierwsze zdjęcie RTG wykazało ciężką dysplazję. Wówczas prosiłam o dom tymczasowy bez schodów - nie udało się, ruchliwy maluch musiał zostać w Miliczu.
Z dnia na dzień mozolnie przyuczając Rubena do życia w rodzinie, cierpliwie wpajając mu sztukę zachowania się w ekstremalnych i zwykłych sytuacjach czekaliśmy na dzień operacji resekcji główki prawej kości udowej.
Mieliśmy nadzieję, że operacja 10 czerwca 2016 r. zakończy łańcuszek perypetii zdrowotnych Rubena...
Ruben miał zrobione prześwietlenie obu bioder pod kątem dysplazji. Prawe biodro zostało zakwalifikowane do natychmiastowej operacji. Lewe nie wyglądało źle i nie była brana pod uwagę ingerencja w ten staw.
Tuż przed zabiegiem dla porównania stanu stawów zostały wykonane kolejne zdjęcia i okazało się, że nastąpiła galopująca degradacja prawego biodra.
Doktor porównując zdjęcia wykonane 2, 5 miesiąca przeraził się zmianami zaszłymi w tak krótkim czasie i stwierdził jednoznacznie, że psa operacja drugiego biodra jest nieunikniona. Za jakieś pół roku Ruben będzie przechodził to samo.
(http://images73.fotosik.pl/1292/d84b76bfec44be61med.jpg)
Wg opisu Doktora schorzenie Rubena jest niewyobrażalnie bolesne, a mały mimo tego wciąż rozdawał buziaki, uśmiechał się berneńską paszczą i korzystał z odzyskanej swobody.
To obserwować mogli wszyscy obecni na Pikniku w Szczecinie. :heartbeat:
Na dzień dzisiejszy-
Ruben kończy przyjmowanie Previcoxu (na który wydaliśmy majątek- 1 tabl. 10 zł). Wygląda jednak, że tak jak twierdził Doktor to doskonały lek, bo poza drobnym obrzękiem nie mieliśmy żadnych komplikacji związanych z gojeniem się tak głębokiej rany. Poza tym zalecono dwa razy dziennie smarowanie skóry wokół szwu mieszanką Liotonu 1000 i Aescinu w żelu w proporcji 1:1.
Ruben mimo "opony" założonej na kark potrafił sprytnie uwolnić się od części opatrunków.
Teraz wiecie dlaczego nie mogłam poświęcać nawet najmniejszej ilości czasu na wpisy na Forum.
Całe szczęście najgorsze w tym etapie mamy już za sobą...
-
Zdrowiej przystojniak 😘
-
Chodził na spacery, bawił się w berka nie tylko z dziećmi, ale i z psami. :giggle:
Kilkadziesiąt razy na dzień pokonywał schody prowadzące na pierwsze piętro nie wykazując oznak bólu.
Bo jest Superdog, a nie pies.
Rubisiu mordko, trzymamy kciuki, zdrowiej słodziaku.
-
Muszę przypomnieć, że cała rodzina pilnie zajmowała się naszym podopiecznym mimo mnóstwa innych obowiązków do wypełnienia na co dzień. Czerwiec był miesiącem szalonym.
Dzieci kończyły trzecia klasę, przygotowywały program pożegnalny dla ukochanej wychowawczyni, pomagały przy wystawie prac plastycznych, zdawały ważne egzaminy, odbierały nagrody itd..., to wszystko wymagało czasu i mnóstwa energii. :shy:
(http://images73.fotosik.pl/1299/752eb76c0974ba27med.jpg)
Nie zapomniały jednak pomóc mamie przy przygotowaniu drobnostek
przeznaczonych na sfinansowanie operacji Rubena i w miarę możliwości Fiony i Barniego. :wub:
Liczymy na hojność Darczyńców! :heartbeat:
Oto fotki do wykorzystania w bazarkach dla podopiecznych.
W tym miejscu pojawia się piękny uśmiech do Issy. :friends: :grin:
(http://images74.fotosik.pl/1296/b1e5387923962267med.jpg)
(http://images73.fotosik.pl/1299/e89a4723c008a001med.jpg)
(http://images74.fotosik.pl/1296/553e9bdeffe5c0ecmed.jpg)
-
Ruben trzymam mocno kciuki .
Swoją drogą nie potrafię sobie wyobrazić jak on wchodził po Waszych schodach. :huh:
Elu mam nosidło dla wielkopsa po Julku.
Używałam go po artroskopii Krosia.
Jak potrzebne jest u mnie.
-
Ciężkie, bardzo ciężkie dni przed Rubenem, ale również przed nami...
Teraz się przydadzą kciuki i najlepsze, najcieplejsze myśli. :wub:
Lecę do pracy. :kiss:
-
Chłopaku trzymamy mocno za ciebie kciuki :friends:
-
:friends: mocno trzymamy i myślimy ciepło :wub:
-
Trzymamy mocno za Rubisia i Wszystkich :friends:
(http://images77.fotosik.pl/807/4a1e24596c09ce7dmed.png)
-
:friends:
-
:friends: ;)