Od czasu mojego ostatniego spisu stan Ajki stopniowo się pogarszał, w ciągu paru godzin nastąpił całkowity niedowład w tym brak kontroli czynności fizjologicznych. Podawane leki nie odblokowały uszkodzonego układu nerwowego, powoli zanikało czucie.
Nie zdecydowaliśmy się na operację, wynik operacji (bardzo bolesnej) dawał zbyt mało szans na sukces. Szukałam rozwiązań alternatywnych I tak trafiliśmy do osoby zwanej kręgarzem. Dziękuję Pani Ewie (od Julki) za namiar!!!
I... pomogło
Powoli wychodzimy na prostą!!!!
Stan Ajki na dziś - chodzi (na sztywnych łapkach, zatacza się, czasem wywraca). Wróciła kontrola siusiania I koopkania. Wydaje się, że nie czuje bólu. Nadal przyjmuje leki I nadal wykonujemy ćwiczenia rehabilitacyjne. Ale mała żyje I z każdym dniem jest odrobinę lepiej.
Ostatnie tygodnie to jakiś koszmar, którego nie życzę największemu wrogowi. Trudno opisać to w kilku zdaniach, bo to był czas pt. życie lub śmierć naszej ukochanej Niepieski Ajki. Szukanie wiedzy, wybieranie optymalnych rozwiązań, trudne decyzje, codzienne wizyty u weta, godziny rehabilitacji, emocje na granicy wytrzymałości. Nadzieja I zwątpienie w sens naszych poczynań.
Trzymajcie za nas kciuki