Przyszła pod ogrodzenie nie wiadomo skąd i oczywiście w zupełnie nieodpowiednim czasie.
Żadnego wyczucia taktu, ani zrozumienia, że nie jesteśmy zachwyceni jej wizytą.
Mokra od szronu, przemarznięta, dygocząca ze strachu i bardzo głodna.
Ma jeszcze mleczne zęby, waży ok. 3 kg
Ogonek z całym kuperkiem kręci się na każde wypowiedziane do niej słowo.
Wzięta na ręce zastyga by po chwili przylepić się wątłym ciałkiem... chwilo trwaj wiecznie!
I co z tym zrobić?
Zacznijmy od nadania imienia małej znajdzie
Jest takim zwyczajnym kundelkiem, więc imię musi dostać niezwykłe!