www.pasterzeforum.pl
ZDROWIE I PIELĘGNACJA => ZDROWIE => Wątek zaczęty przez: anavilma w Październik 03, 2012, 11:49:45 am
-
Pytanko mam, co prawda ono nie mojej trikolorowej księżniczki Miluni dotyczy, a czarnego księcia Aronka, ale jakoś mi to wybaczycie pewnie :th_holeinwall:
Czy ktoś może zna dobrego dermatologa w Warszawie lub niedaleko? Znaczy psiego rzecz jasna ...
-
My wybieramy się dzisiaj do dermatologa, więc po wizycie będę mogła napisać coś więcej ;)
http://www.znanylekarz.pl/katarzyna-oczkowska2/weterynarz/chotomow-warszawa
Nasza forumowa Monika poleciła mi także dr Dembele http://www.znanylekarz.pl/dr-n-wet-kourou-dembele/weterynarz-dermatolog/warszawa
-
Mogę w 100% polecić bo sama wielokrotnie u niego byłam z różnymi psami i problemami alergicznymi oraz niewiadomojakimi:))))))
dr Kuru Dembele - wspaniały diagnosta, nie wymagający powtarzania w nieskończoność wizyt i kontroli, wspaniały lekarz i człowiek.
Wizyta wymaga wcześniejszego telefonicznego zapisu, dość odległe terminy bo przyjeżdzają do niego pacjenci z całej Polski ale naprawdę warto poczekać...
Na pewno przyjmuje w lecznicy Białobrzeska
http://www.bialobrzeska.waw.pl/
oraz prawdopodobnie na SGGW gdzie również wykłada
Polecam:)
-
Mogę w 100% polecić bo sama wielokrotnie u niego byłam z różnymi psami i problemami alergicznymi oraz niewiadomojakimi:))))))
dr Kuru Dembele - wspaniały diagnosta, nie wymagający powtarzania w nieskończoność wizyt i kontroli, wspaniały lekarz i człowiek.
Polecam:)
Eh, byłam u niego, ale jakoś nie wyszłam do końca przekonana ... Aron ma jakiś problem ze skórą i sierścią, oraz ogonem, doktor się skupił wyłącznie na ogonie, mówiąc ze to przerost gruczołu ogonowego i trzeba od razu kastrować, na mój protest że zaraz zaraz chwileczkę, zaproponował leczenie ypozanem, które zastosowałam, a które na skórę nie pomogło. Teraz żałuję trochę że tak łatwo się zgodziłam, będąc pod wrażeniem pozytywnych opinii o tym lekarzu w internecie. A w sumie problem dalej mamy, a nawet myślę że z sierścią jest gorzej, chyba że Aron postanowił właśnie całkiem zmienić podszerstek, bo wyłazi z niego garściami. Dlatego szukam kogoś innego, kto spojrzy dokładniej na te jego skórę...
Doktor rzeczywiście miły, ale miałam wrażenie nie nie chciało mu się mnie do końca wysłuchać. Nie lubię tego u lekarzy, ani u ludzkich, ani u nie-ludzkich...
-
My wybieramy się dzisiaj do dermatologa, więc po wizycie będę mogła napisać coś więcej ;)
http://www.znanylekarz.pl/katarzyna-oczkowska2/weterynarz/chotomow-warszawa
O, dzięki, to ja czekam grzecznie na opinię ...
-
Hm.... :< no to porządnie się zdziwiłam, bo właśnie to mnie w nim urzekło, że wysłuchał, wypytał i traktował nas bardzo rzetelnie, całą swoja uwagę kierując na pacjenta.... w gabinecie siedzieliśmy nieprzyzwoicie długo bo byli również przy badaniu studenci weterynarii, więc rozkładał na czynniki pierwsze objawy, leczenie... ale wystarczył jeden lek i przeszło jak ręką odjął, a przed Dembele zwiedziłyśmy pół wetów w mieście bez efektów...
Przykro mi, że spudłowałam :< ... Aronku - zdrówka...
-
Hm.... :< no to porządnie się zdziwiłam, bo właśnie to mnie w nim urzekło, że wysłuchał, wypytał i traktował nas bardzo rzetelnie, całą swoja uwagę kierując na pacjenta.... w gabinecie siedzieliśmy nieprzyzwoicie długo bo byli również przy badaniu studenci weterynarii, więc rozkładał na czynniki pierwsze objawy, leczenie... ale wystarczył jeden lek i przeszło jak ręką odjął, a przed Dembele zwiedziłyśmy pół wetów w mieście bez efektów...
Przykro mi, że spudłowałam :< ... Aronku - zdrówka...
No i powiem, że i ja się dziwnie czułam, bo opinie wcześniej czytałam jak najlepsze. Może gorszy dzień miał pan doktor, każdemu się przecież może zdarzyć...
Ale dzięki za odpowiedź :)
-
Ja też byłam u Kuru Dembele. Z 13 letnią w tamtym momencie niufką, która skórę atopową miała od swojej paskudnej młodości - przez pierwsze dwa lata była własnością chama i bandyty. Moi weterynarze przez wiele lat dawali radę, jednak na starość Maszy coś im przestało wychodzić. Dr Dembele mi sukę wyleczył, następne dwa lata przeżyła prawie komfortowo, ja nie najlepiej myślę o polskiej i medycynie i weterynarii, ale do Kuru mam dużo zaufania i wdzięczności.
Acha : obie moje niufki linieją o tej prze roku na potęgę, taki mają zwyczaj od lat.
-
Eh, no to szkoda że akurat my mieliśmy pecha w kontakcie z panem doktorem. :<
Co do linienia, to Aron nigdy aż tak bardzo nie gubił sierści, a jest z nami juz 4 lata, ale może akurat to taki rok. Ale na koniuszkach tych wypadających włosków są takie małe jakby strupki a oprócz tego ma kolonie takich niby strupków na ogonie (duzo) i na grzbiecie (mniej). One wyglądem przypominają nasionka lnu, tylko mniejsze. No w każdym razie ktoś to jeszcze musi obejrzeć, bo mi się nie podoba że po tych hormonach dalej wszystko jest tak samo, może tylko mniej zaognione.
-
Byliśmy. Panią wet, jak chyba wszystkich tam lekarzy, mogę polecić. Konkretna, wysłuchała, obejrzała. Opowiedziała, dlaczego taka diagnoza, a nie inna, powiedziała co i jak dalej.
Ogólnie było na prawdę bardzo dobrze.
-
Bardzo dziękuję. Pewnie się do niej niedługo wybiorę.
-
Sabinka (alergiczka) korzystala z pomocy lek wet. Rafała Stachurskiego(dermatologa), bylam bardzo zadowolona. Teraz pan doktor ma wlasna przychodnie: http://www.antecedo.pl/page2.html troche mi nie po drodze, od Was tez daleko, ale moze (jak inni lekarze sie nie sprawdza) warto miec namiar.
-
O, dzięki! Faktycznie trochę daleko, ale w sumie nie tak bardzo ...