Xenka od początku bała się metalowej miski do jedzenia, niezależnie czy na stelażu czy na podłodze aż kuliła się ze strachu...musiałam zmienić na plastikową i od razu pomogło, nawet jeśli szura po podłodze. Komedia jest z piciem. Pije z metalowej miski ale jeśli napije się z niej inna nasza psina, wtedy woda nie nadaje się do niczego, od razu muszę zmieniać
Oczywiście najlepsza woda jest w małej miseczce naszych maluchów, trzy chłapnięcia i miseczka pusta..i tak stoję, dolewam i dolewam...:)
Za to na spacerze może się napić z każdej kałuży, strumyczka czy sadzawki... nie przeszkadza, że troszkę brudnawa...jest pyszna...
apula a czy próbowałaś zmieniać kształt miseczki? Może bardziej płaska, jak talerz czy też odwrotnie, głębsza?
Mój azjata miał takie problemy z jedzeniem w młodości, też z ręki albo z ziemi... wyobrażacie sobie karmienie łyżeczką 65 kg psinkę?
Metodą prób i błędów dosmaczałam mu karmę i w rezultacie przekonał się do suchego polanego naturalnym jogurtem albo rosołkiem, oczywiście takim "gołym", bez przypraw