Wczoraj wieczorem byliśmy u Weta. Kora była tam wszystkim bardzo zainteresowana, zero stresu. Grzecznie poddawała się wszystkiemu co było jej robione.
Pani doktor porządnie wyczyściła suni uszy, jedno ma lekko zaczerwienione, ale nic złego się nie dzieje. Surolan sprawę załatwi.
Kora się dość często drapała, ale pchełki raczej nie miała. Raczej, ale na wszelki wypadek dostała preparat na pchełki.. będzie podany jutro, bo była kompana, więc trzeba odczekać. A jak nie z powodu pchełki.. to może drapała się przez karmę jaką dostawała poprzednio, dostała w tej sprawie lek antyalergiczny. To chyba była trafna diagnoza, bo dziś się już praktycznie nie drapie.
Otrzymała również tabletki na robaki.
Zważyliśmy panienkę.. i ku naszemu zdziwieniu, bo wygląda dość biednie, ale waży 33kg
Sunia była bardzo grzeczna, skradła nawet serce Pani sekretarki
Znając historię innych psów, które mieszkały w ciasnych kojcach, były wśród wielu innych w pseudohodowlach, spodziewaliśmy się zupełnie innego zachowania Kory. Ale tak nie jest, jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni tym, że Kora nie brudzi w domu. Wpuściliśmy ją po przywiezieniu prosto do domu, zakładaliśmy że coś może się wydarzyć, ale nic takiego nie zrobiła. Bardzo szybko uczy się od naszych psów, chodzi załatwiać potrzeby w te same miejsca co Cezar i Fryga. Zupełnie nie lęka się człowieka, a wręcz przeciwnie jest bardzo ufna. Jak widać na poniższych zdjęciach, często podsuwa swój łepek do pomiziania, a z Anią uwielbia się bawić. Na ogrodzie wyciąga Fryzię i Cezara do zabawy, gania się z nimi
, podgryza uszy i ucieka. Fryga dawno tak szybko nie biegała jak teraz w towarzystwie Kory.
A teraz trochę zdjęć:
Tak fajnie wkłada łepek do michy
Ooo miseczka już pusta?
Czasem się załapie na krótkie miźnięcie...
A z Anią bardzo lubi się bawić wygląda jak czarny diabeł
W poniedziałek na 16 jedziemy na zabieg sterylizacji. Trzymajcie za małą kciuki..