My w minionym roku szkolnym mieliśmy Komunię....
Od września co niedziela w Kościele
Spotkaniom nie było końca
Dodatkowo dziecko musiało uczyć się kretyńskich zagadnień, których w większości nie rozumiało
Szczerze powiedziawszy odpowiedzi na nie szukałam w necie bo i skąd miałam wiedzieć pewne rzeczy; za moich czasów był tylko Katechizm.
W gruncie rzeczy również imprezę zaplanowałam w domu
Nie był to najlepszy pomysł; Czesio pomocnik, ja i moje dwa skarby przygotowaliśmy poczęstunek na 30 osób
W Kościele myślałam tylko o tym czy rosołu nie przesoliłam i czy wołowina będzie miękka
Do tego w przed dzień komunii musieliśmy udekorować Kościół, rano dzieci na spowiedź, po południu my
Coś okropnego!!!!
Nie wspomnę o tym, że całą uroczystość w domu robiłam za kelnerkę
Wieczorem padłam wykończona.
Na Komunię Marcela już zarezerwowałam knajpę