www.pasterzeforum.pl
ADOPCJE => W NOWYM DOMU => Wątek zaczęty przez: Asia Szczecin w Wrzesień 23, 2013, 19:05:10 pm
-
W sobotę pod opiekę Fundacji trafiła TINA.
Tak bardzo spragniona miłości człowieka, że mimo lęku i ogromnego stresu przylgnęła do każdego kto okazał jej czułość
W codziennej krzątaninie :th_0girlactive: nie ma możliwości jej miziania 24 h na dobę i to w tej chwili mała próbuje zrozumieć. Ekscytuje ją każda oznaka czułości, czy nakładanie jedzonka do miski i biega wtedy jak nakręcony bączek. Potrafi też się uspokoić w momencie kiedy tego wymagamy, kładzie się cichutko. Tinka jest bardzo pojętnym stworzeniem i jasno wytyczone granice utrwalą się szybciutko, pracujemy nad tym.
Dziś została pod okiem Trejsiny na 8 godzin, nie nabrudziła, nic nie zniszczyła.
Jutro ma wizytę u weterynarza.
Zdjęcia :gwizdze: , tylko takie się udało, ale może dziś będzie poprawa z mojej strony.
(https://lh6.googleusercontent.com/-Npx9Y3IGf9A/UkE-FupSRqI/AAAAAAAABiw/_47NLQmjdw0/w346-h260/2013-09-24)
(https://lh5.googleusercontent.com/-E9atxsJqNsY/UkFDm7bU4WI/AAAAAAAABmQ/1aTGqOzCURM/w346-h260/2013-09-24)
(https://lh3.googleusercontent.com/-qBH4gf61lb4/UkFDvTAUwNI/AAAAAAAABmg/XJq0JQnd6Xg/w346-h260/2013-09-24)
(https://lh3.googleusercontent.com/-P8BX6VqAO0w/UkFCkQ4AtRI/AAAAAAAABnA/L6LT73wX-RE/w346-h260/2013-09-24)
-
Mała super. lezy tak jak nasza Berka ( na początku) zwinięta w kłebuszek i skulona. Dużo mizianek :heartbeat:
-
Tina 'złodziejko' serc :tease: nowa rodzinka będzie miała skarb :heartbeat:
-
Potwierdzam :nerd:
Zresztą jeszcze kilka osób się w niej w sobotę podkochiwało :tease:
-
Kolejna piękna smutna sunia. Tinko - malutka - teraz będzie już zawsze dobrze :heartbeat:
-
kochaniutka taka :heartbeat: ciu ciu ciu :th_0girl_dance:
-
Potwierdzam :nerd:
Zresztą jeszcze kilka osób się w niej w sobotę podkochiwało :tease:
Tia i nauczyło, ze człowiek to mizia i mizia i na kolanka pozwala się gramolić, a teraz to ja ta zła co zakazy wprowadza 8)
U nas Tinka po schodach nawet sama gania, na ogródek i do domu tak co 5 minut sprawdza czy nic się nie zmieniło i nikt jej nie nosi na rękach :gwizdze:
-
Ciekawe kto ją nosił na rękach i do kogo na kolanka się panna pchała :terefere:
Tina to mądra sunia i na pewno Asiu nauczy się szybko dobrych manier :wub:
-
jest śliczna :wub: na tych zdjęciach wygląda na baaardzo młodziutką takie uszka po sobie :<
obyś maleńka znalazła jak najszybciej najcudowniejszy domek :kiss:
-
Tia i nauczyło, ze człowiek to mizia i mizia i na kolanka pozwala się gramolić
Ciekawe kto ją nosił na rękach i do kogo na kolanka się panna pchała :terefere:
Tina to mądra sunia i na pewno Asiu nauczy się szybko dobrych manier :wub:
Oj tam zaraz, nauczyłam i nosiłam na rękach :tease2: Same widziałyście , że dla Tinki jej człowiek ( w tym momencie ja nim byłam :shy:) jest najważnieszy na świecie :heartbeat: Jej własny, nowy domek zyska najwierniejszgo psiaka na świecie :wub:
-
Tinka była dziś u weterynarza, spisała się znakomicie :bravojs0:
Ma około 4 lat, waży 28 kg, ma ładne wyniki krwi - wszystko jest w porządku :backflip:
Jest naprawdę kochanym stworem, który jeszcze nie dowierza w nowe życie. Na jej pyszczku pojawił się dziś uśmiech po powrocie do domu, kolejna podróż zakończyła się powrotem w znane bezpieczne miejsce. Jeszcze sprawdza co chwilę czy jesteśmy, czy nic się nie zmienia i idzie na swoje legowisko, po kilku przechadzkach zasnęła i chrapie :b38:
Jej ludziki zyskają wspaniałego przyjaciela :heartbeat:, jest pojętna, urocza i tak bardzo kocha i chce być kochana :wub:
-
Oj tam zaraz, nauczyłam i nosiłam na rękach :tease2: Same widziałyście , że dla Tinki jej człowiek ( w tym momencie ja nim byłam :shy:) jest najważnieszy na świecie :heartbeat:
nie ty jedna :tease:
Tinka najchętniej spędza czas wtulona w człowieka na jego kolankach, tak milutkiej i ufnej suni dawno nie widziałam :wub: :heartbeat:
Oj nie wiem czy Asia ją komuś odda 8)
-
Musi... 8)
-
Tak jest. Asia wyjścia nie ma. :tease:
Gdzie fotki naszej "uczennicy" z weekendowego spotkania ?
-
Tinka zaczyna się oswajać z innym życiem, ADHD zanika, sprawdza co jakiś czas czy wszyscy są, ale robi to już spokojnym krokiem i kładzie się na miejsce. Zaspokoiła też swój głód po podróżach, dziś zostało troszkę w misce Trejsiny a mała tego nie zjadła - do tej pory pochłaniała wszystko co zostało gdy Trejsi odeszła od miski :th_0girlcupcake:
Wieczorem rozpoczęliśmy spacery wzdłuż ulicy, samochody powodują lęk, ale spokój Trejsiny powoduje że Tinka maszeruje dzielnie dalej, absolutnie nie ciągnie idzie przyklejona do człowieka, ale zaczyna też powoli wąchać co tam ciekawego na trawce ;)
Tinka jest bardzo grzeczna, nie panikuje, podchodzi do obcych - ostrożnie poznaje świat :wub:
-
Tinka wygląda na taką bardzo delikatną suczkę.
Przy Trejsi uczy się nowego życia.
Asia :friends:
-
Dziś kolejny dzień z nowego życia, nie oszczędzamy Tince wrażeń i dziewczyny pojechały ze mną po młodego do szkoły, zostały obie wygłaskane przez tłum dzieci, a po kolejnym powrocie do domu radość była ogromna :wub: i są nawet zdjęcia :gwizdze:
Kochaj mnie:
(https://lh6.googleusercontent.com/-PNpiIuJJSa4/UkSDkBQAzPI/AAAAAAAAQMo/z69U-BcH33w/w1199-h899-no/20130926_175304.jpg)
pierwsze uśmiechy:
(https://lh3.googleusercontent.com/-MTsWoOEzv8w/UkSDopdRvRI/AAAAAAAAQMw/pn5VV5b41yg/w1199-h899-no/20130926_175516.jpg)
dwie przylepy:
(https://lh6.googleusercontent.com/-uybA2-3QQcM/UkSEQ1pNK8I/AAAAAAAAQNw/gSUs33XkOTU/w1199-h899-no/20130926_175643.jpg)
a to :wub:
(https://lh4.googleusercontent.com/-HNPKt8l9SWI/UkSEZhCU51I/AAAAAAAAQOA/wm1TqzuVejk/w1199-h899-no/20130926_175828.jpg)
-
Piękna, do kochania i przytulania :th_0girl_dance:
-
maleńka ślicznotko , już będzie tylko lepiej i cudny domek już gdzieś czeka...
-
Dzis Tinka ma sterylizację za chwilkę wyruszamy na zabieg, trzymajcie kciuki proszę.
-
Jasne!! Trzymamy za Was dziewczyny :kiss:
-
mocno trzymamy :friends:
-
Trzymamy :friends:
Będzie dobrze :grin:
-
Trzymamy mocno :friends:
-
Trzymamy kciuki i łapki mocno zaciśnięte :friends:
-
:friends:
-
Jesteśmy już w domku, teraz proszę za szybki powrot do zdrowia :friends:
-
spokojnego odpoczynku :b38: dla małej
-
Kciuki za powrót do zdrowia naprawdę się przydadzą naszej Tineczce...
Asiu - będzie dobrze, zobaczysz :friends:
Jestem 'pod ręką'.
-
To trzymamy dalej za maleńką :friends:
-
Trzymam mocno kciuki za zdrowie Tineczki :friends:
-
My również trzymamy mocno zaciśnięte kciuki za malutką :friends:
-
Tinka wraca do zdrowia pod opieką Bibona ;)
(https://lh6.googleusercontent.com/-yu5ZOeeHf9w/Ukmoi-q9AdI/AAAAAAAABpE/fepsvVhEksk/w346-h260/2013-09-30)
no zobacz Pańcia gdzie ona się wpakowała :gwizdze:
(https://lh4.googleusercontent.com/-O9PH_u2cpTw/UkgB9KHrSyI/AAAAAAAABnw/VWf-JjiCT2I/w346-h463/2013-09-29)
-
widzę, że Tinka ma doskonałą opiekę nie tylko dwunożnych :friends:
-
Tinka i Trejsinka bardzo fajnie zaczęły się dogadywać, przytulać i lizać po uszkach, po kilku dniach pyskówek :gwizdze:
Trejsi zanim trafiła do nas żyła w stadzie, u nas miała Plutka, po jego odejściu została sama z kotami ale one to inna bajka. Obecność Tiny dodała jej radości, nawet zaczepia ją do zabawy.
Tina ma w Trejsi oparcie, teraz widzę jaką ostoją jest zrównoważony, opanowany pies. Wszelkie lęki w obecności Trejsi są pokonywane. Gdy zobaczyła Jędrka dziadka pierwszą reakcją był paniczny lęk, cała się trzęsła, następnie zobaczyła że Trejsi radośnie go wita więc sama podeszła nieśmiało merdając ogonkiem. W podobny sposób lęk przed samochodami został prawie pokonany.
-
Kiedy Tinka przyjechała do Asi, to tak naprawdę czekał już na nią tutaj dom.
Niestety ludzie czekają dziwnie i różnie, bo od momentu, kiedy poznali Tinkę w sobotę, nie skontaktowali się z nami w żaden sposób ani razu, mimo że sunia w tym czasie przeszła zabieg sterylizacji i powolutku dochodzi do siebie pod troskliwą opieką Asi i jej rodziny...
Tylko poważne usprawiedliwienie byłoby w stanie przekonać nas do tego, że to właściwy dom dla sunieczki... :chytry:
-
Kiedy Tinka przyjechała do Asi, to tak naprawdę czekał już na nią tutaj dom.
Tina tak ładnie dogaduje się z Trejsi, cichutko liczyłam że na zawsze zostanie u Asi :th_holeinwall:
(choć niewiele ma z jamnika, no może ogon ;))
-
Szczerze mówiąc, to my też myśleliśmy, że Tinka u Asi zostanie na stałe :th_holeinwall:
-
Tinka dostała dziś pozwolenie na dzień bez kubraczka, ale była szczęśliwa :emotbern:
Na spacerku nie ten sam pies, który dreptał powolutku, brak kubraczka wyraźnie dodaje animuszu dziewczynce.
Ranka jeszcze nie jest w 100% wygojona więc na noc czy podczas naszej nieobecności kubraczek jeszcze będzie nakładany.
Mała jest bardzo dzielnym stworzeniem i ogonek coraz częściej jest w użyciu.
-
Życzymy szybkiego wygojenia ranki :friends:
-
Duuuuużo zdrówka Tinko :heartbeat:.
Wracaj prędko do zdrowia :friends:.
-
:th_holeinwall: zdjęcia mam bardzo byle jakie, ale bardzo chcę pokazać jak fajnie dziewczyny się dogadują
moja stateczna Trejsi :giggle:
(https://lh4.googleusercontent.com/-kKlKsktPchs/UlJ-ZLHZOPI/AAAAAAAABp8/_0Sjd1Pnn_I/w346-h260/2013-10-07)
chwila zapomnienia Tinki
(https://lh5.googleusercontent.com/-3vs9PNO1Feg/UlJ-fFt6CrI/AAAAAAAABqY/Wzby6z5mDVc/w346-h260/2013-10-07)
Tinka cień Trejsiny
(https://lh6.googleusercontent.com/-Je8-g2cJv_0/UlJ-qTl6vuI/AAAAAAAABrY/V6kis5adtyU/w346-h260/2013-10-07)
i się odczepcie od tego ogonka :zla: jest piękny i merdoli z zadowolenia a to najważniejsze :wub:
-
Dzień dobry. Po wczorajszej rozmowie z Panią Małgorzatą postanowiłem, że znajdę chwilę czasu i zajrzę do tematu na forum. Nazywam się Bartosz Borysewicz i piszę również w imieniu mojej rodziny (docelowego domu dla Tiny). Niestety jesteśmy rozczarowani działaniem Państwa z Goleniowa i Szczecina. Straciliśmy około 2 miesięcy czekając cierpliwie na pojawienie się odpowiedniego dla nas psa - darząc zaufaniem i wierząc w doświadczenie ludzi zajmujących się psami - woleliśmy przeczekać i nie adoptować sami psa bezpośrednio ze schroniska - bo taki był nasz zamiar. Małe streszczenie Skąd dowiedzieliśmy się o fundacji pasterze ? A no stąd, że spotkałem po bieganiu pewnego dnia męża Pani Agnieszki na spacerze i spytałem Go co to za rasa psa, w trakcie rozmowy również mówiłem o naszej chęci adoptowania psa ze schroniska jednocześnie tłumacząc że się trochę boimy ze względu na roczne dziecko na co kolega odpowiedział że fundacja, berneńczyki itd. i wymieniliśmy się telefonami. Zastanawialiśmy się praktycznie miesiąc czy jesteśmy gotowi na takiego psa jakim jest berneńczyk. W końcu zadzwoniliśmy, że tak chcemy berneńczyka jednocześnie umawiając się na spotkanie u Pani Agnieszki w domu na rozmowę żeby dowiedzieć się trochę o fundacji i poprzebywać z dzieckiem w towarzystwie psów. Spotkalismy się, pogadaliśmy, niestety w danym momencie nie było odpowiedniego dla nas Psa. Czekaliśmy więc co jakiś czas telefonując z zapytaniem. Czekaliśmy dalej i nagle pojawił się telefon odnośnie Tiny (pies prawdopodobnie był we Wrocławiu i od naszej decyzji zależało czy przyjedzie do Szczecina). Odpowiedź na pytanie czy chcecie tego psa brzmiała TAK. Od kiedy się pies pojawił w Szczecinie zapraszaliśmy państwa do naszego domu na wizytę z psami/psem CONAJMNIEJ DWUKROTNIE – rzecz jasna bezskutecznie. Od kiedy przebywała w domu tymczasowym telefonowałem conajmniej TRZYKROTNIE. Spotkaliśmy się razem na spacerze w kliniskach(jeżdżenie wózkiem z rocznym dzieckiem po lesie w towarzystwie 5 ogromnych psów jest bardzo niekomfortowe). Potem miał być zabieg sterylizacji i pies miał po zabiegu spokojnie dojść do siebie - czekaliśmy cierpliwie i w stresie, gdy pojawił się na forum wątek że tinka przeszła zabieg bardzo się cieszyliśmy że wszystko jest w porządku. O psie rozmawialiśmy w domu praktycznie cały czas. Niestety nie jesteśmy zwolennikami zawracania komuś tyłka natomiast jesteśmy zwolennikami pewnych zasad. A Tinka miała trafić do nas i bardzo się do tego przygotowywaliśmy - raz psychicznie dwa finansowo. I niestety jest nam bardzo przykro, że ktoś posądził nas, że chcemy mieć psa do lansowania się nim. Tylko nie rozumiem jak można się lansować psem który jest biedny i wyniszczony ? Chyba dlatego, że zadawaliśmy pytania odnośnie sierści pieska czy rzeczywiście owa odrośnie . Niestety nie znamy się na psach i dla nas to był szok, że taki pies może zostać w skutek odżywiania się doprowadzony do stanu np. takiego jak sierść innych psów na spacerze. Niech Państwo uwierzą, że patrząc w jej biedne wystraszone oczy to było naszym celem. Niestety zostaliśmy posądzeni o chęć lansowania się psem. Dodam jeszcze, co jest oczywiście najmniej istotne z tego wszystkiego, że nawet wstrzymałem się (w ten sam dzień po powrocie ze wspólnego spaceru) ze sprzedażą samochodu za bardzo korzystne pieniądze - mamy kombi i stwierdziliśmy, że skoro "mamy już dużego psa" to nie ma sensu go sprzedawać bo często gdzieś jeździmy, a niech państwo uwierzą że gdybym kurczę sprzedał samochód to wyszedł bym na tym bardzo korzystnie finansowo. Na pewno starczyłoby na najdroższego berneńczyka, sztangę cygar i butelkę 20 letniej whisky do lansowania się. Bo chyba gdybyśmy chcieli się lansować psem to byśmy sobie go kupiili racja ? I nie tracili czasu na jakieś przedstawienia - wizyty przed adopcyjne, poadopcyjne i zawracanie sobie głowy. Mimo to odważyliśmy się. Jesteście państwo niepoważni ! I poczuliśmy się conajmniej oszukani. Dodam na koniec że piesek w naszym domu na pewno odnalazł by bardzo dużo tego czego jest spragniony w temacie tytułowym. Pozdrawiamy
-
Bartosz ja jestem od niedługiego czasu( od ok.8miesiecy) na tym forum, Mam też psa od fundacji. i nie zawsze rozumiem ostry ton dziewczyn ale niestety to one spotkały się z wieloma wręcz głupimi zachowaniami ludzi i to one na własnych barkach ciągną tę, wcale nie łatwą, działalność charytatywną i jednak, to również one,dobrze wiedzą co dla psa jest dobre. A tutaj chodzi wszak o dobro psa a nie o nasze. Więc jeśli pokochaliście tę sunię i umiesz schować urazę to może warto zadzwonić do nich raz jeszcze i wyjaśnić sytuację osobiście. Mała nadal nie ma domu docelowego. Aha ja też dzwoniłam o innego a mam innego, teraz wiem że najkochańszego :heartbeat: tutaj chodzi o pomoc dla ukochanego zwierzaka, sam sobie nie poradzi, my do tego jesteśmy.
-
Tylko i wyłącznie Paserze decydują komu oddać psiaka. Widocznie nie zasłużyłeś na Tinkę. I tyle.
Kompletnie nie rozumiem jak można posiadanie cudnej istoty jaką jest piesek porównywać do żalu z nieudanej transakcji sprzedania auta i co najważniejsze po bardzo korzystnej cenie. Sorry, ale to żałosne i przykre :<
-
Panie Bartoszu jest pan niesprawiedliwy uwazam osoby z fundacji za osoby kompetentne ktorym zalezy na tym aby kazdy pies ktorego maja pod opieka trafil do wlasciwego domu .wolontariusze poswiecaja bardzo duzo wlasnego wolnego czasu aby poznac tymczasa ,aby go nauczyc podstawowych zachowan i oddac go pod opieke ludziom ktorych oni uwazaja za odpowiednich dla danego psa.Wydaje mi sie ze nie rozumie pan do konca zasad jakimi sie kieruje fundacja i co to znaczy adopcja psa.Ma pan nieuzasadnione pretensje i najlepiej bedzie jak kupi pan sobie psa z hodowli :th_laie_59:
-
Witaj Bartosz :hi:
Popieram Stepi - nie ma się co obrażać, tylko dzwonić i próbować (może nie ten psiak jest Wam pisany?) W sprawie sierści zajrzyj na wątek Archiego
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1654.msg64787;topicseen#new
Beatko chyba za ostre słowa :th_holeinwall:
-
A ja rozumiem Bartosza :huh: . Na początku nasz kontakt z Fundacją nie był miły. My schowaliśmy urazy do kieszeni i nadal jesteśmy w fundacji całym sercem. Też nie lubimy zawracać głowy. Myślę podobnie jak stepi, spróbujcie jeszcze pogadać i wyjaśnić, tylko krowa zdania nie zmienia
-
Panie Bartku ten piesek pasuje do Was. A już do żony i synka w 100%. Byliśmy z Państwem na spacerze w Kliniskach z tą starą bidulką Bają. Też adoptowaną, nie tak dawno. Sierść odrośnie, a jak szybko to tylko od Was zależy. Zresztą, jeśli zdecydował Pan że nie chce psa z rodowodem to znaczy, że liczą się dla Pana inne przymioty, nie tylko te powierzchowne. Nawet jeśli nie będzie Tinka najpiękniejsza to za to najwierniejsza i najbardziej wdzięczna na świecie. My mieliśmy wystawowego psa, najdroższego z hodowli. Oczywiście, że był kochany, ale nie był tak cudowny jak ta zupełnie niereprezentacyjna, zamęczona przez człowieka, adoptowana sunia. Więc jeśli zależy Panu i rodzinie, to proszę nie brać tych uwag do siebie, wziąć Tinkę i chodzić z nami na wiele innych spacerków. Proszę zobaczyć wątek Spotkania/ na dalekim zachodzie i może zmienicie jeszcze zdanie.
A pozostałych informuję, że jak z tej adopcji nic wyjdzie to Asia odda psa za jeziorko czyli do nas. Na stałe. I tak od dłuższego czasu marudzimy tu niektórym o drugiego psa.
Pozdrawiam
-
Jako DT Tiny sprostuję wypowiedź Pana Bartosza:
cyt. "Od kiedy przebywała w domu tymczasowym telefonowałem conajmniej TRZYKROTNIE." - nie miałam ani jednego telefonu w sprawie Tiny
cyt."Potem miał być zabieg sterylizacji i pies miał po zabiegu spokojnie dojść do siebie - czekaliśmy cierpliwie i w stresie, gdy pojawił się na forum wątek że tinka przeszła zabieg bardzo się cieszyliśmy że wszystko jest w porządku" - to że pies przeszedł zabieg nie oznacza że od razu wszystko jest w porządku, ja zacznę się cieszyć jak rana przestanie się sączy i się zagoi i pies będzie w pełni formy, żaden wpis na wątku Tiny odnośnie jej rekonwalescencji nie dawał powodów do radości
-
Czas chyba zakończyć dyskusje.
Dorośli ludzie o poważnych sprawach rozmawiają w cztery oczy.
I wydawało mi się, że taka rozmowa pomiędzy mną a Panem Bartoszem odbyła się wczoraj
... dziś wygląda na to, że tylko mi wydawało.
Jeżeli wczoraj miałam jakieś wątpliwości co do podjętej decyzji to dziś już ich nie mam.
-
Co niektóre osoby nie dokładnie czytają ze zrozumieniem ? My nadal chcemy tego psa. Niestety pasterze stwierdzili jednoznacznie, że chcemy się nim "lansować" więc go nie dostaniemy - przynajmniej my tak to odebrliśmy. I na tym polega cały problem. Myślę, że zaszło straszne nieporozumienie. Dziękujemy za poświęcony czas.
Pozdrawiamy
-
Myślę, że zaszło straszne nieporozumienie. Pozdrawiamy
Tym bardziej nieporozumienie należy wyjaśnić, do czego gorąco zachęcam. W końcu nikt nie jest nieomylny ani idealny. Nie warto zostawiać rzeczy niezałatwionych. A emocje zawsze są złym doradcą.
-
Gdyby to mój przyszły pies miał sterylizację, to raczej nie miałabym obiekcji co do "zawracania tyłka". To się zresztą nazywa zainteresowanie i zaangażowanie i z tyłkiem niewiele ma wspólnego.
Dlaczego spacer po lesie z dzieckiem w wózku i kilkoma psami jest taki niekomfortowy? Co Cię w nim irytowało: towarzystwo owych pięciu psów? (nie sądzę, żeby dziewczyny prowadziły Was na przełaj przez krzaki).
Co do tego ma sprzedany, lub niesprzedany samochód?
Dlaczego wizyta przed adopcyjna to przedstawienie (no bo chyba na po adopcyjną jednak tego czasu jeszcze nie straciliście).
Ciągle podkreślasz brak czasu, czy "biedny i wyniszczony" pies nie potrzebuje przypadkiem bardzo dużo czasu i uwagi?
W całym Twoim poście dominuje roszczeniowy ton, który jakoś nie budzi mojej wielkiej sympatii: "Mnie się należy bo....." No właśnie, bo co?
-
Zakończmy już ten temat. Radzę szukać klienta na auto, a po sprzedaży kupić butelkę Johny Walkera lub 20 letnią whisky. Powodzenia :shy:.
-
Asiu jak zdrówko Tinki?. Mam nadzieję, że ranka już co raz ładniejsza :friends:. a malutka czuje się znacznie lepiej.
-
i się odczepcie od tego ogonka :zla: jest piękny i merdoli z zadowolenia a to najważniejsze :wub:
Pamiętamy o ogonku bo jest bardzo kochany, jak całą Tinka, milutka przylepka :wub:
:th_holeinwall: zdjęcia mam bardzo byle jakie
To ja czekam na ładniejsze ;), stęskniłam się za panienką :friends:
-
My też chętnie obejrzelibyśmy jeszcze kilka zdjęć tej pięknej panienki ;)
-
Ranka jeszcze w jednym miejscu się sączy :crazy: psikamy octeniseptem, ale chyba wypróbuję sposób reneczek4 z maścią cynkową, jeszcze zadzwonię do weterynarza. W tym miejscu ma taką fałdę z tych biednych powyciąganych cycuchów (bo ona całkiem nie dawno- letni miot)rodziła i karmiła szczeniaki - opinia weterynarza).
W nocy chciałam dać jej wolne od kubraczka, ale niestety zaczęła lizać i o 2 w nocy ubierałyśmy się w piżamkę :giggle:
-
Asiu, spróbuj koniecznie tego sposobu reneczek4 - z maścią cynkową lub innym preparatem z cynkiem.
Jestem przekonana, że zadziała - chyba że wet odradzi.
A piżamka - jak sama nazwa wskazuje, służy do spania dla grzecznych dziewczynek - a Tinka to super grzeczna sunia przecież, prawda? :th_0girl_dance: :heartbeat:
-
z pewnością w piżamce wygląda słodko ;)
Asiu, poprosimy o jakieś zdjęcie śpiącego maleństwa w pięknym nocnym stroju :friends:
-
Tinko trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia :friends:
-
TINKA ma coś z ogonkiem :<
cały czas był podkulony więc tego nie zauważyłam ani ja ani wet. W codziennym użyciu działa ale nie podnosi go wysoko jak Trejsi . Wczoraj ubierając kubraczek niechcący go szturchnęłam w górę i zapiszczała i tak się przyglądam mu i może faktycznie był przetrącony :crazy: musimy to wyjaśnić u weterynarza tylko ona się wtedy tak kuli że ogonek schowany.
o tyle działa
(https://lh3.googleusercontent.com/-MTsWoOEzv8w/UkSDopdRvRI/AAAAAAAAQMw/pn5VV5b41yg/w737-h553-no/20130926_175516.jpg)
Wczoraj też nastąpiła pierwsza poważna wymiana poglądów na temat hierarchii pies - człowiek. Wgramoliła się na łóżko i postanowiła, że na nim zostanie, a polecenie "na miejsce" jakoś omijało uszka Tinki :gwizdze:. No wiec zrobiłam poważną minę spojrzałam głęboko w oczy i czekałam, na co Tinka to samo (jej groźna mina i te niby groźne słodkie oczka były rozbrajające :kiss:) no ale cóż któraś musiała odpuścić i nie mogłam być to ja. Zeszła poszła na legowisko i siedziała tam ze dwie godziny.
Pobyt w DT powinien trochę potrwać, żeby móc poznać psa choć troszkę trzeba dać mu czas, żeby otrząsnął się ze strachu, choć trochę zaufał. Tina jest słodkim przytulakiem, ale przytulakiem który ma własne zdanie i próbuje je forsować, nie nachalnie ale próbuje :gwizdze:
Na spacerze jak tylko załatwi swoje sprawy obiera azymut na dom i koniec ona wraca, ja i Trejsi nie i mamy osiołka na smyczy, który w końcu maszeruje z nami, ale ogląda się co chwilę w stronę domu.
-
O cholerka - to nie dobrze :<. Może jest złamany?. Oby to nie było nic poważnego :friends:.
-
obolały ogonek .... biedulka
Mam nadzieję, że to nic poważnego. Czekamy na wieści :friends:
-
Biedulka, oby nic poważnego.
Pytanie czy bez RTG lekarz będzie w stanie stwierdzić co jest przyczyną?
-
No i co z tym ogonkiem Tinusi ?
-
No i co z tym ogonkiem Tinusi ?
czy już coś wiadomo ???
-
Ogonkowi życzymy zdrowia.
A Trejsi widać poczuła się bezpieczna.
-
Trejsi i Tinka tworzą wspaniały duet :wub:
-
:th_holeinwall: nie byłyśmy jeszcze u lekarza bo ruchowość ogonka się znacznie poprawiła, kręci kółeczka, podnosi wyżej, może to jeszcze po sterylizacji coś dokuczało, ranka prawie zagojona jeszcze troszkę i będzie dobrze.
-
Tineczko, dużo zdrówka :friends:
-
Super - Tinko zdrowiej szybciutko :friends:
-
Co tam słychać u Tinusi? :th_holeinwall:
-
Co tam słychać u Tinusi? :th_holeinwall:
jak się czuje panienka ???
-
TINKA dziękuje za pamięć,
zdrowie fizyczne dopisuje:
rana po sterylce dzięki maści cynkowej wygląda ładnie, ogonek też nie najgorzej działa, nic nie boli.
nad psychiką długa praca:
odkryłam co ją najbardziej przeraża - TACZKA - po pierwszym spotkaniu z przewożeniem drzewa na taczce tak się zablokowała, że spacer odbywał się na odległość nie większą niż 20 m, tylko potrzeby, zabawa i do domu. Już jest lepiej chyba do 100 m dochodzimy i to nad tym powolutku, dzielnie pracujemy.
Strach ma wielkie oczy prawda?
(https://lh6.googleusercontent.com/-sSZjiq3iWyI/UmO_Di1DnEI/AAAAAAAABws/2ERZVjt7O6s/w1346-h897-no/2013-10-20)
-
To prawda - wielkie :<
-
wielkie i piękne ma oczka Tineczka ;)
-
Patrzę na te pierwsze zdjęcia Tiny i widzę Munię i jej przerażenie z pierwszych naszych wspólnych dni.
(https://lh6.googleusercontent.com/-Npx9Y3IGf9A/UkE-FupSRqI/AAAAAAAABiw/_47NLQmjdw0/w346-h260/2013-09-24)
(https://lh5.googleusercontent.com/-E9atxsJqNsY/UkFDm7bU4WI/AAAAAAAABmQ/1aTGqOzCURM/w346-h260/2013-09-24)
(https://lh3.googleusercontent.com/-qBH4gf61lb4/UkFDvTAUwNI/AAAAAAAABmg/XJq0JQnd6Xg/w346-h260/2013-09-24)
(https://lh3.googleusercontent.com/-P8BX6VqAO0w/UkFCkQ4AtRI/AAAAAAAABnA/L6LT73wX-RE/w346-h260/2013-09-24)
-
Tinka jesteś urocza , więcej odwagi maleńka :heartbeat:
-
Mała ma już dom na jaki zasługuje. :kiss:
Dalsze losy Tinki w jej galerii: http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1119.msg65589;topicseen#new