Mój pierwszy tymczasowicz to duży podhalan.
Łeb jak wiadro, potężne łapy i bas, który wydobywał się z jego gardła.
Czy obawiałam się o moje małe dzieci? Oczywiście, że tak jak każda mama jestem wyczulona na punkcie ich bezpieczeństwa.
Zachowywaliśmy ostrożność w kontaktach Grala z dziećmi bo one wychowane z podhalanką, każdego dużego, białego futrzaka uznawały za najlepszego kumpla.
Gral bacznie obserwował życie naszej rodziny.... obserwował i uczył się jak żyć w naszym stadzie
kto został jego najlepszym kumplem... mały Jeremi
i czyje nóżki były najlepsze do lizania...
w ciągu 3 tygodni Camara znalazła dom dla Gralka z dwoma małymi dziewczynkami