No wiem, ale kurczę opluwani są wszyscy w czambuł jak leci. Uogólnienia, są bardzo krzywdzące.
NO i to jest bez sensu, bo w koncu, gdyby nie oni, ras nie byłoby wcale. To jest , jak pisze Elza - sa Hodowcy i hodowcy i jeszcze, tfu!, chodoffcy
Bardzo trudno opierac się modzie, zwłaszcza kiedy ekonomia niestety dyszy nad nami. I nie ma sie co czarować - przeciez nikt nie chce zostac z 10 szczonkami.. Ale jest własnie druga strona medalu - psy, które w porównaniu z ich odpowiednikami sprzed 20 - 30 - 40 lat, wyglądają niestety jak mutanty.. A nie sprzyja to ich zdrowiu .. I cechom charakterystycznym dla danej rasy. Cóż, kiedy wszyscy ostatnio chcą kupować "misie" czy tez "niedzwiedzie" ;-) Duże kudłate rasy tak własnie są reklamowane.. No i prowadzimy rankingi - im większy, cięzszy, grubszą ma kośc, tym lepiej! Pomyślmy, co by było gdybysmy tak charakteryzowali niemowlęta.. Tylko, że w końcu jakis mądry lekarz mocno stuknąłby nas w głowę.. I miałby rację! To nie wyścig na wagę, wysokość, szerokość łba, ani inne parametry wielkości! Jak często nie zdajemy sobie sprawy, że zmieniając zdawałaby sie mało ważną rzecz, psujemy inną.. Ot chocby - im głebsza klatka piersiowa, tym czestrzy skręt. Im szybciej urośnie nam monstrum, tym słabsze bedą jego serce i narządy wewnetrzne..Im bardziej rozrosnie nam sie głowa na boki, tym większe problemy będą z oczami i faflami.. itd.. I w drugą stronę - im bardziej będziemy zmniejszać głowki, zeby były słodsze, tym mniej miejsca będzie na mózg..
Nie wiem, po co psuć cos co jest dobre.. A czesto tak się dzieje w hodowaniu..