Np. na dzisiejszym wspólnym spacerze próbował zdyscyplinować Medę bo mu zaświtało w główce, że szczeka ona w kierunku mojej córki Zosi z wyraźnym zamiarem skrzywdzenia dziecka.
Pomijając, że go poniosło, to jednak prawdziwy rycerz, że próbował bronić dziecko.
Tym bardziej, że z Zosią zna się raczej krótko...