Elza współczuję.
Mój były tymczasowicz labrador Brutus porysował mi pazurami nowe, drewniane drzwi wejściowe, za które zapłaciłam 5 tys.
Do dziś ich nie naprawiłam, bo koszt byłby bardzo duży. Mój mąż jak patrzy na te drzwi to się wkurza, ale co zrobić.
To są właśnie koszty bycia DT, ale uważam, że warto. Mówię sobie, że przecież to tylko drzwi, a Brutusek żyje, ma wspaniały dom.