A dwa dni później, we wtorek, dla poprawienia nastroju tymczasowiczki co zrobiła Elza ??
Zabrała
Etnę w daleką podróż na Śląsk, a potem jeszcze dalej...
Taki to już los naszych podopiecznych w Fundacji Pasterze, że zabieramy je wszędzie tam gdzie tylko jest to możliwe - potem, przez telefon lub osobiście, słuchamy wypowiedzi nowych właścicieli o tym jakie są mądre, piękne i dobrze wychowane.
To jest właśnie między innymi to dlaczego warto zajmować się naszymi podopiecznymi całym sercem!
Ogromna satysfakcja z dobrze wykonanego zadania i radość z dawania radości innym!
Etna z wizytą w Rybniku u Belli.
A nastepnie u kogo ? No kogo ?
Oczywiście, że u Benia, Buni i Wikusi.
Doprawdy tajemnicą zostanie dla mnie na zawsze z czego ta Wikusia się tak cieszyła.
Ani sobie nie mogła na to moje ladaco mruknąć, ani krzywo spojrzeć!
Ale to jeszcze nie był koniec wrażeń tego dnia.