O Tolce nic nie pisałam, bo... chyba do końca nie zdawaliście sobie sprawy jak poważny jest jest stan.
Epatowanie zdjęciami psa nad krawędzią jest... jakieś nie na miejscu.
Mam nadzieję, że kto czuje się odpowiedzialny i chce jej pomóc to pomoże,
szczególnie że wydatki na jej opiekę są naprawdę spore mimo tego,
że Doktor jak zwykle traktuje nas mocno ulgowo.
Ale od wczorajszego poranka mam już pewność, że wszystko będzie dobrze, bo z Toli twardy zawodnik jest
Całą sobotę była bardzo słaba,nie chciała jeść, cieszyliśmy się, że przynajmniej pije.
Za to w niedzielę Tolcia sama się dożywiła moją kanapką z talerzyka na stole,
który spuściłam z oka na ok. 10 sekund
No i od wczoraj pies nam zdrowieje w oczach
(chyba po tej kanapce!)
Tola jest wykastrowana, zrobione są kontrolne rtg miednicy i łapy.
Wycięte są wilcze pazury, uszy i oczy kończymy leczyć.
Ogólnie zdrowotnie idzie do przodu
Co do zachowania - to bardzo nieśmiała sunia, która (jak to w większości przypadków) nic nie wie, niczego nie umie. Z wychowaniem jej będzie na razie problem, bo niestety nadal obowiązuje nas mocne ograniczanie ruchu, a więc większość czasu Tola musi spędzać w kenelce.
Zdjęcia będą, jak ktoś się przyzna gdzie schował kabelek do aparatu
mam pewne podejrzenia... ale za rudą, szorstka mordę nie złapałam, więc odpowiedzi nie wyduszę