-
Od niedzieli tj. 2 grudnia dzięki Sabamlis i jej męża pod opieką fundacji znajduje się Muna.
(http://img341.imageshack.us/img341/155/dsc0432v.jpg) (http://img341.imageshack.us/i/dsc0432v.jpg/)
Gdy ją odbieraliśmy od sabamlis musieliśmy ją przenieść do samochodu, gdy dojechaliśmy na miejsce - musieliśmy wyjąć ją z samochodu, bo nie chciała się z niego ruszyć. W domu nie opuszcza "swojego azylu", tylko obserwuje co robimy.
Jej strach przed wszystkim jest tak wielki, że paraliżuje ją całkowicie.
(http://img811.imageshack.us/img811/3733/dsc0451fx.jpg) (http://img811.imageshack.us/i/dsc0451fx.jpg/)
(http://img26.imageshack.us/img26/6591/dsc0463wd.jpg) (http://img26.imageshack.us/i/dsc0463wd.jpg/)
Mamy nadzieję, że za kilka dni zaufa nam bardziej i zacznie powolutku otwierać się.
-
Na tym pierwszym zdjęciu wygląda i uśmiecha się jak moja Dorinka :wub:
Pomalutku zobaczy, że nie wszyscy ludzie są źli...
Fszuty :heartbeat: Powodzenia :friends:
-
Powodzenia Muna, całuski od Homerka...
-
Jejku powielenie mojej Sanguni w pierwszych dniach :'(, ale będzie dobrze da radę :friends: i będzie tak samo szaleć jak moja sunia.
-
Fszuty :heartbeat:
Malutka, będzie dobrze ....
-
ale bida :'(
-
Witam...czy sunia zostala wyciagnieta z jakiejs pseudohodowli :zla:
wiadomo cos o jej, jak widac smutnej historii?
-
To historia jakich tysiące w tym kraju. Niemal na każdym wątku moglibyśmy posługiwać się tym samym tekstem. :crazy:
"Berneńczyk bez człowieka niknie..."
Sunia zaczyna nowe normalne życie psa towarzyszącego. Musi odnaleźć w sobie wiele cech swojej rasy.
I jestem pewna, że Fszuty jej w tym pomogą. :wub:
-
rozumiem ze do adopcji jeszcze dluga droga.....
trzymam kciuki za sunie! w calym swoim nieszczesciu i tak ma wiele szczescia ze trafila na TAKICH Ludzi!! :bravojs0:
-
Będzie dobrze Muna :friends: :wub:
Trzymamy kciuki :friends: Fszuty :heartbeat:
-
Ma wielkie szczęście trafiając na takich kochających ludzi! Będzie dobrze, trzymamy kciuki. :friends:
-
trzymam kciuki za malutką :kiss: lepiej trafić nie mogła :friends: Fszuty czynią cuda :bravojs0: tak samo jak pozostali Pasterze
-
Fszuty :heartbeat: dobrze, że jest u Was!
Piękna sunia! Będzie dobrze, Stefan pozdrawia!
-
Sunieczko będzie dobrze :friends:
Życie u boku człowieka może być radosne i szczęśliwe :grin:
Fszuty :heartbeat:
-
Życie u boku człowieka może być radosne i szczęśliwe :grin:
Taaak, tylko jak przekonac o tym taka bernenska biede?
Muna jest taka milutka, az sie prosi zeby ja do siebie przytulic, poglaskac, ale mimo wielkiej pokusy, kiedy przyszedl czas na rozstanie po wspolnej podrozy, pozwolilam sobie tylko na lekkie mizniecie jej uszka.
mam nadzieje ze juz niedlugo na tym pyszczku zagosci usmiech..
(http://img829.imageshack.us/img829/6303/img0068dl.jpg) (http://img829.imageshack.us/i/img0068dl.jpg/)
.. ale na to trzeba czasu i cierpliwosci.
Mysle ze jak Muna poobserwuje zycie Mili i Benia u Fszutow to sie powoli otworzy i zacznie zmieniac.
:friends:
-
Tylko czemu dostała takie imię niczym mrok ? Czyżby z powodu marsowej miny ? :terefere:
-
kiedy przyszedl czas na rozstanie po wspolnej podrozy, pozwolilam sobie tylko na lekkie mizniecie jej uszka.
ojej czy to znaczy, ze ona nie pozwala sie poglaskac bidulka..? :<
-
kiedy przyszedl czas na rozstanie po wspolnej podrozy, pozwolilam sobie tylko na lekkie mizniecie jej uszka.
ojej czy to znaczy, ze ona nie pozwala sie poglaskac bidulka..? :<
Pozwolic to ona pozwoli na wszystko, bo jest sparalizowana ze strachu, a ja jej nie glaskalam wlasnie dlatego zeby jej jeszcze bardziej nie stresowac. Sunia potrzebuje czasu zeby zrozumiec ze ludzie moga byc dobrzy a dotyk reki jest przyjemny. Bedzie dobrze, jest w dobrych rekach :heartbeat:
-
Tylko czemu dostała takie imię niczym mrok ? Czyżby z powodu marsowej miny ? :terefere:
Muna oznacza pragnienie, życzenie nie mrok, a ona właśnie pragnie miłości i bliskości człowieka - to jest jej życzenie Bożonarodzeniowe.
-
Dzisiaj rano Munia zrobiła nam Mikołajkowy prezent. Gdy zapaliłam światło od razu przybiegły moje kłaczuchy przywitać się a za nimi ostrożnie podeszła do mnie .................. MUNA - nadstawiła łepek do głaskania, merdając przy tym mocno ogonkiem :backflip: :backflip: :backflip: :backflip:.
Jednak żeby wyjść na dwór z Milą i Beniem załatwić się jest jeszcze za wcześnie :< - poczekamy, mamy czas.
Przecież życie składa się z małych radości, więc cieszę się tą mała ale wielką dla Muny oznaką otwierania się na człowieka i liczę, że od teraz będzie tylko lepiej.
-
Trzymamy mocno kciuki za Munę :heartbeat: Fszuty :friends:
A może jakiś mały, zimowy spacerek między Świętami :th_holeinwall:
-
:bravojs0: :backflip: :backflip: :backflip:
aż mi łzy popłynęły ze szczęścia
-
:bravojs0: bo przecież na sukces składają się małe kroki .....
-
uwierz malenka
-
Munia :heartbeat:
Super ,małymi kroczkami ,ale do przodu!
Fszty :friends:
-
Jaki dostaliscie prezent - najcudowniejszy z możliwych. Czy jest cos milszego sercu niż pies przełamujący obawy przed opiekunem.
Baedzie dobrze,za jakiś czas obudzi was zomachany ogonek siarczysty buziaczek
-
Oj i mnie tusz płynie z oka :wub:
Krok po kroczku Muna da się pomiziać!
Powiem Wam ,że mój pies Stefan , adoptowany rok temu nie pozwolił się pogłaskac przez TEN ROK NIKOMU ANI RAZU, oprócz nas.
Więc trzymamy kciuki!
-
Oj, Muna Was jeszcze nie raz zaskoczy :kiss:
Fszuty :heartbeat:
-
co tam u Muny? czekamy na nowe wiesci! :backflip:
-
Na obecną chwilę Muna, wg naszych standardów, jeszcze nie nadaje się do adopcji .
Ma delikatną naturę, a przy tym zbyt płytkie było dotąd jej życie by w tak krótkim czasie bez lęku akceptowała wirujący wokół nie świat i zdobyła podstawowe umiejętności psa towarzyszącego.
Za to Nowa Rodzinka jest już po wizycie przedadopcyjnej
i uzbrojona w cierpliwość będzie czekać na odpowiedni czas. :grin:
Im dłużej to potrwa tym większą paczkę chusteczek trzeba będzie przygotować dla Fszutowej. :tease2:
-
W niedzielę miną 2 tygodnie jak jest u nas Muna. Trudno pisać ile Muna już umie, bo jej kroczki w poznawaniu świata są naprawdę małe - ale SĄ ...... i to jest najważniejsze.
Zawsze rano ochoczo nas wita, wpychając się między Milę i Benia. Nawet raz idąc za przykładem Mili weszła na nasze łóżko, skąd nie chciała wcale zejść :giggle:
(http://img405.imageshack.us/img405/8837/dsc0685gm.jpg) (http://img405.imageshack.us/i/dsc0685gm.jpg/)
W ciągu dnia jej azyl w sypialni jest zamykany :th_dash1: i wtedy rezyduje razem z naszą dwójką w salonie. Chcemy, by poznała codzienność w naszym domu: przebiegające dzieci, odgłos telewizora, upadającej łyżeczki, żeby odważnie wchodziła do kuchni gdzie dają jeść i czasami można dostać jakiś smakołyk. Trudno powiedzieć by jej aktywność była imponująca ale...... już wchodzi do kuchni co w przypadku Muny jest dużym osiągnięciem, je w niej ze swojej miski, ale tylko gdy przy niej kucami próbuje podchodzić do nas po myzianki.
(http://img11.imageshack.us/img11/6631/dsc0666ja.jpg) (http://img11.imageshack.us/i/dsc0666ja.jpg/)
(http://img191.imageshack.us/img191/2443/dsc2yq.jpg) (http://img191.imageshack.us/i/dsc2yq.jpg/)
Co do spacerów i wyjść na dwór.
Gdy jest wypuszczana JUŻ biega po całej posesji, ale jeszcze nie bawi się z naszymi psiakami - mimo, ze Mila bardzo ją do tego zachęca. Nie chce też do nas podchodzić lub robi to bardzo nie pewnie.
Spacery na smyczy są ....... trudne. Bardzo pomaga mi Mila, z którą Muna chodzi na jednej smyczy - jest wtedy odważniejsza i idzie do przodu (na samodzielnych spacerach potrafiła przeleżeć w jednym miejscu dłuuuuuuugi czas).
Bardzo jestem wdzięczna Mili, bo zachowuje się jak starsza siostra, która daje jej znaki i "mówi" nie bój się, to jest fajne a to trzeba robić tak, a to tak :wub:
(http://img834.imageshack.us/img834/4761/dsc0480dw.jpg) (http://img834.imageshack.us/i/dsc0480dw.jpg/)
Byliśmy również u weta. Oczy, skóra, sierść ok, ale upławy, wysoki poziom białek i kreatyniny we krwi wskazuje na stan zapalny macicy - ropomacicze? (suczka na pewno była ciężarna i rodziła szczeniaki). Dlatego sterylizacja jest zaplanowana na 20 grudnia.
Muna jest jak mały, niesocjalizowany szczeniak, wszystko dla niej jest czymś nowym, nieznanym i nie do końca wie czy to jest dla niej dobre. To powoduje, że jeszcze jej trudno cieszyć się pełnią życia przy człowieku, ale próbuje i to się liczy :kiss:
(http://img838.imageshack.us/img838/232/dsc0438z.jpg) (http://img838.imageshack.us/i/dsc0438z.jpg/)
-
Fszuty :heartbeat:
Nie martw się .Tu nie liczy się ilość kroczków do przodu ,ale ich jakość.
Jak piszesz ,ona dopiero poznaje życie z człowiekiem.
To potrwa.
Dla Was i Muny :friends:
-
Dla Was i Muny :friends:
I jeszcze dla Mili :kiss:
-
Małe kroczki, ktore bardzo ciesza!! Munka głowa do góry, teraz juz tylko bedzie lepiej :wub:
a dla Pani Fszut :heartbeat:
-
Hej - co u Muny? Ćwiczymy chodzenie na smyczy, robiąc coraz dłuższe wypady w miasto. Na razie w towarzystwie Mili, ale jutro mam zamiar przejść się z Muną sama -...poczekamy, zobaczymy.
Muna rano bardzo radośnie wita nas, wpychając się między naszą dwójkę :emotbern:, ale gdy wracamy do domu jeszcze nie odważyła się przybiec do nas - tak jak to ma w naturze każdy pies mieszkający z człowiekiem :< - może później :naughty:
W piątek wieczorkiem potrzebujemy wasze kciuki, bo Maleńka będzie miała sterylkę.
Może jeszcze przed świętami uda się wkleić jakieś zdjęcia panienki, ale do ich zrobienia potrzebuję klona (muszę iść na szkolenie do Elzy) albo poczekać za moją gorszą połową :kiss:,. Coś tak wielkiego jak aparat fotograficzny przy twarzy człowieka u Muny nadal budzi strach i prowokuje ucieczkę :th_holeinwall:
-
Kciuki trzymać bedziemy, a te male sukcesy BARDZO cieszą :friends:
-
Trzymamy kciuki za malenka :friends:
-
Również trzymamy kciuki :friends:
-
my też :grin:
-
Trzymamy kciuki :friends:
-
Jak sie panienka czuje ? ;) Czekamy na wiesci :kiss: :friends:
-
Jak sie panienka czuje ? ;) Czekamy na wiesci :kiss: :friends:
my tez
-
Muna już po sterylizacji.
Macica - to nie ropomacicze, ale nieleczony stan zapalny :backflip:
Maleńka bardzo źle zniosła narkozę - cała noc nie spałyśmy, zużyłam ponad dwie mega rolki ręczników papierowych - puściło ją dopiero ok. 8 rano następnego dnia. Całą sobotę odsypiała, przykryta kocykiem :b38:, a pilnowała ją osobista pielęgniarka - Mila, która co jakiś czas trącała ją nosem.
Dzisiaj idziemy na kontrolę.
-
Dobrze, że już po wszystkim. :backflip:
-
Trzymamy kciuki za szybki powrot do zdrowia :friends:
-
Trzymamy kciuki za szybki powrot do zdrowia :friends:
Dołączamy się i również trzymamy kciuki :friends:
-
Muna, wracaj szybko do zdrowia, trzymamy kciuki :friends:
-
Szybkiego powrotu do zdrowia :friends:
-
Jak tam Muna przeżyła Śwęta :th_holeinwall:
-
Przepraszam, że długo nie pisaliśmy, ale Wigilię robiliśmy u nas na 13 osób, potem wyjazd do siostry, odwiedziny znajomych, obowiązkowe spacery itp.
Co u Munki ?
Jest coraz fajniej, już (choć nadal z pewną dozą nieśmiałości):
- przychodzi sama jeść do kuchni,
- okazuję (trochę niezdarnie) radość i cieszy się gdy wracamy do domu, witając nas w drzwiach,
- coraz lepiej i chętniej chodzi na smyczy,
- podchodzi do mnie gdy biega po ogrodzie.
Nadal boi się nagłych dźwięków, światła od aparatu, robienia zdjęć - aparatu, nadchodzących z naprzeciwka ludzi, rowerów, innych psów i takich tam.
Jednak jak na psa, który nic wcześniej nie widział jej postęp i zmiana w nastawieniu do otaczającego ją świata, jej zainteresowanie nim, mimo strachu i niepewności jest ogromna i bardzo nas cieszy :bravojs0:.
Ciężko będzie nam się z nią rozstać :'(, ale póki co kilka zdjęć robionych z zaskoczenia lub od tyłu ;)
Muna przygląda się jak szykujemy się do świąt
(http://img145.imageshack.us/img145/5686/dsc0698l.jpg) (http://img145.imageshack.us/i/dsc0698l.jpg/) (http://img26.imageshack.us/img26/9148/dsc0712w.jpg) (http://img26.imageshack.us/i/dsc0712w.jpg/)
Na wieczornym spacerku po mieście. Zobaczcie jak pięknie chodzę już na smyczy :naughty:
(http://img22.imageshack.us/img22/7568/dsc0771mt.jpg) (http://img22.imageshack.us/i/dsc0771mt.jpg/) (http://img4.imageshack.us/img4/944/dsc0772p.jpg) (http://img4.imageshack.us/i/dsc0772p.jpg/)
(http://img846.imageshack.us/img846/5504/dsc0784el.jpg) (http://img846.imageshack.us/i/dsc0784el.jpg/) (http://img839.imageshack.us/img839/452/dsc0770kh.jpg) (http://img839.imageshack.us/i/dsc0770kh.jpg/)
-
Fszut u Ciebie Każdy domownik ma swojego berneńczyka :friends:
-
w czerwonym Muna wygląda pięknie ;)
dużo mizianek :emotbern:
-
:b38::heartbeat: :heartbeat: :heartbeat:
-
Co tam u Muni słychać
:friends:
-
Dzisiaj wielki dzień dla MUNKI, spełni się jej Bożonarodzeniowe życzenie - jedzie do swojego prawdziwego domu :backflip: :backflip:
Muna już wie, że przebywanie z ludźmi jest czymś naprawdę miłym i jest gotowa na własne stado.
U nas zaczęła się nawet troszeczkę szarogęsić :cheesy: np. zajmując legowisko Mili lub Benia :b38:, czy wpychając się przed nie po smakołyki. Gdy jest wypuszczana na dwór, a coś ją zaniepokoi, głośnym szczekaniem daje znać. Nawet azyl w sypialni nie jest już tak atrakcyjny - fajniej jest przebywać wśród ludzi i podstawiać się do głaskania :emotbern: (mizianki są fantastyczne !!!!). Będziemy tęsknić :'(
Wiem, że wielu z osób liczy na zdjęcia ale ich nie mam, bo aparat niestety nadal w Munie wywołuje strach. Wystarczy, że zobaczy go w dłoni lub na szyi człowieka i wraca wtedy dawna Muna - wystraszona z ogonem podkulonym pod siebie. Taką samą reakcje wywołują u niej dogłosy fajerwerek :< - dobrze, że już jest po nocy sylwestrowej.
-
Wszystkiego dobrego w Nowym Domku :backflip: :backflip: :backflip:
-
Fszut :friends:
Muna :backflip: samych radosnych dni dla nowej rodzinki
-
Fszuty :heartbeat:
Muna, wszystkiego dobrego nowym domu :backflip:
-
Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia :friends:
Głaski dla panienki i ukłony nowym człowiekom :hi:
-
Wszystkiego dobrego dla Muny i jej Nowej Rodzinki :friends: :heartbeat:
Jak już Muna się zadomowi to zapraszamy na wspólny spacerek :th_0girl_witch:
Fszuty :heartbeat:
-
Wszystkiego Najlepszego :backflip: :backflip: :backflip:
Czekamy na dobre wieści z Nowego Domu :th_holeinwall:
A :heartbeat: :heartbeat: dla Fszutów
-
Fajna widomość
-
:backflip: powodzenia Munka :backflip:
-
Muna jest już ze swoją rodzinką w nowym domku :bravojs0:
Przy okazji zdążyła poznać Kasię od Bastera i rodzinkę naszej Elzy - Kasiu bardzo dziękujemy za gościnę :th_0girl_curtsey:.
Wydaje się, że Joasia szybko zdobędzie serce Muny, która po niedługim jak na nią czasie :cheesy:, sama do niej podeszła na myzianki, a potem pięknie, bez oporów nas opuściła , idąc spokojnie obok Pani i Pana dużego i małego, do samochodu, odjeżdżając..... do swojego, prawdziwego domku :'(
Życzymy Wam wszystkiego najlepszego, by Muna szybciutko odkryła jakie ma szczęście, że Was ma i czekamy na radosne wieści o poczynaniach Muny :heartbeat:
A dla wzrokowców zdjęcia ze spotkania
(http://images7.fotosik.pl/5286/c9bb2761997b8735.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images7.fotosik.pl/5286/e9fbb8195baf7c6c.jpg) (http://www.fotosik.pl)
[/quote]
-
Fszut`y to niesamowite, jak zmieniło się jej spojrzenie :wub:
Wszystkiego dobrego w nowym domku ;)
-
Będzie nie tylko normalnie - będzie cudownie.
Tego życzymy z całego serca Amor z rodzinką :heartbeat: :heartbeat: :heartbeat:
-
No i jesteśmy w domu. Chciałam odczekać dobę zanim cokolwiek odpiszę bo :heartbeat: Muna: zmienia się z każdą chwilą.
Przede wszystkim spędziliśmy przemiłe popołudnie z Fszut (:)), Elzą i jej rodziną oraz Kasią. Tak się zasiedzieliśmy, że zrobiło się ciemno a i tak nie chciało się wyjeżdżać. :heartbeat: Muna jak anioł poszła z nami do samochodu - bezceremonialnie wpakowała się do bagażnika - nie czekając nawet na kocyk pod pupę. Przez całą drogę siedziała cichutko a i my nie zaglądaliśmy do niej - podróż z obcymi, to dla niej wystarczający stres.
Po nieco ponad 2 godzinach przyjechaliśmy do domu a Śląsk powitał nas śniegiem. Na podwórku najpierw obeszłam z :heartbeat: Munką dookoła wszystkie kąty - nie obyło się bez pozycji pt. "pies-kamień" bo :heartbeat: Munka zatrzymywała się przy samochodzie, myśląc pewnie zaraz wskoczę spowrotem do bagażnika, zamknę oczy i będę znowu z Fszut:)
Po kilkunastu minutach weszłyśmy do domu - o dziwo bez żadnych oporów. :heartbeat: Munka czekała spokojnie patrząc z wyrzutem "no a kto mi wytrze łapy?"
I pojawił się piewszy problem - schody. Po krótkiej pozycji "pies-kamień-i-w-ogóle-mnie-tu-nie-ma" delikatnie na opuszkach łap i przy małej zachęcie (dziękuję Elzie za radę zaopatrzenia się w szelki:)) poszłyśmy na górę. Od razu na legowisko :heartbeat: Muni Królewna spojrzała na legowisko z miną "a kto tu jeszcze będze ze mną spał?" - przyznaję trochę przesadziłam z rozmiarem...
(http://img845.imageshack.us/img845/3622/30541413.jpg)
i odwróciła się i na paluszkach, delikatnie nadal z ogonkiem podkulonym poszła pozwiedzać. Za każdym razem zawracałyśmy na legowisko, gdzie w międzyczasie pojawił się kocyk. Wieczorem wyszłyśmy jeszcze obejść podwórko - o dziwo zjadła jeszcze kilka smakołyków i jeden raz, na tyle na ile pozwolił jej na to podkulony ogon nieśmiało i delikatnie machając ogonkiem podeszła do mnie i pozwoliła się poprzytulać.
Potem rozłożyła się na legowisku i grzecznie i cichutko przespała całą noc. Dzisiaj okazało się, że się zwyczajnie zabetonowała na pontonie - w ogóle nie chciała się z niego ruszać. Na poranny spacer musiałam pomóc jej wstać ale gdy podeszła do schodów nie było juz żadnych wahań - ładnie zeszła na dół i poszłyśmy na dwór.
Wtedy też nareszcie pozwoliła sobie na pierwsze siku - już myślałam, że nie tylko nie wydaje głosu ale i nie siusia. Przez cały dzień nie pozwoliła się ruszyć z legowiska - myślę, że nadal boi się chodzić po panelach - robi to niezwykle ostrożnie - jakby na opuszkach aż do momentu gdy znajdzie się na kaflach. Ogon jest nadal podkulony ale gdy podchodzi do mnie i do miski to jakby lepiej. Muszę się pilnować bo na początku chętnie zaniosłabym jej miske na posłanie. Musiałam pomóc jej zejść z legowiska bo za nic nie chciała się ruszyć. Po południu poszłyśmy na pierwszy krótki spacer - idzie bardzo ładnie, nadal podchodzi pod nogi, zaliczyłysmy jeden raz pozycję "pies-kamień" ale jak na pierwszy raz ze mną to naprawdę ładnie. Wróciłyśmy wreszcie zjadła, napiła się - były przytulanki, drapanki - ona ma tak cudowne i łagodne spojrzenie. Oparła mi się o dłoń - i wtedy poczułam, że jest nasza:). Wieczorem pozwoliła się wyprowadzić "dużemu panu" - wcześniej pierwszy raz sama i dobrowolnie zeszła z legowiska i przyszła się pogłaskać. Jej zachowanie zmienia się z każdą chwilą. Jest nadal wylękniona, zachowuje rezerwę, pilnuje legowiska jak jedynej bezpiecznej przystani ale :heartbeat: :heartbeat: :heartbeat: cuda cuda - z każdą chwilą :) Siedzę obok niej a ona ...chrapie :)
(http://img51.imageshack.us/img51/1631/57313446.jpg)
rozłożona z wyciągniętymi łapami, no i wygląda na to, że legowisko wcale nie jest za duże ... :b38:
Nie mam zbyt wielu zdjęć bo aparat powoduje natychmiastowe wycofanie i odwrócenie głowy - ale wszystko jest kwestią czasu :)
(http://img442.imageshack.us/img442/2010/84592687.jpg)
Niektórym gwiazdka przytrafia się więcej niż raz w roku ... w tym roku padło na nas :)
Serdecznie dziękuję Buni, pani Małgosi, Elzie i Fszut za tą słodycz, anioła dobroci i łagodności - jesteśmy bardzo szczęśliwi i dopilnujemy aby :heartbeat: Munka czuła się u nas jak w spa :))
I jeszcze wspomnienie wizyty przedadopcyjnej: (Benio jest w kuchni :)
(http://img713.imageshack.us/img713/9831/51112726.jpg)
-
Pozycja "pies-kamień" hehehehehe dobre, nie znałam, a doskonale oddaje, to co się dzieje czasami.
Butterfly, piękny okres teraz przed Wami. To obserwowanie, poznawanie się, pierwsze oznaki zaufania... ech...
Powodzenia! :wub:
-
Podziękowania należą się jeszcze sabamlis za to że od razu w sekundę po telefonie Elzy wsiadła w samochód i pojechała po malutką :hi:
Muna zamieszkała we wspaniałym Domu :th_0girl_dance:
Domu w którym moje psy czuły się jak u siebie :grin:
Bunia z Wiki to nawet na wstępie zaanektowały sobie łóżko młodego pańcia :shy:
Sunieczka będzie miała wiele rąk do głaskania i serc do kochania :heartbeat:
Coś czuję nosem że będzie bardzo rozpieszczana :wub:
A legowisko ma super :b38: i pewnie będzie jej służyć do momentu aż odkryje że kanapa i łóżko są jednak wygodniejsze :th_holeinwall:
Muna przypomina troszkę moją Bunieczkę i dlatego wiem że będzie dobrze :backflip:
Pozdrawiam cała Rodzinkę i zapraszam na wspólny spacerek :th_0girl_witch:
-
To tobrze, że Muna zadomawia się w tak szybkim tempie. :wub:
Bo na tym ujęciu widać wyraźnie pretensję o niecne zamiary wobec niej. :giggle:
(http://images7.fotosik.pl/5306/23c485c796d6b576.jpg) (http://www.fotosik.pl)
-
Muna :heartbeat:
Powodzenia w nowym domku!!!!
Ojjj napewno będzie miała jak w niebie :cheesy:
-
:wub:
-
Dużo szczęścia i radości , uśmiechniętego pysia i buziek przez wiele , wiele lat
-
Butterfly jak czytam twoją relację z pierwszych chwil po adopcji to ci powiem że u nas było dokładnie tak samo. Może Muma to jakaś kopia naszej Nory ;) i mimo tego że jest już z nami prawie rok to pozycja "pies-kamień" ciągle się zdarza i trzeba się z tym pogodzić że zawsze coś nowego nam stanie na drodze co spowoduje reakcję freez lub fly.
-
.....a za chwilę będzie wam śmigać po panelach i schodach jak perszing i wszędzie słychać będzie odgłos stukających pazurków :backflip:
-
Pierwszy tydzień w nowym domu za nami :)
I wygląda na to, że nowy dom został już troszkę oswojony. Munia odpoczywa albo na swoim legowisku albo na półpiętrze - bo chłodniej i widac dobrze i państwa i dziadków albo też na parterze u dziadków bo tam jest ... zarezerwowana wyłącznie dla niej ....kanapa!!! Oczywiście w strategicznym punkcie obserwacyjnym, z którego widać calutki parter.
Munek wychodzi na spacerki na zmianę: rano z panią, w południe z babcią a wieczorem z panem - szczerze wyrywamy sobie smycz ...
Jeszcze zostawia nam prezenciki po nocy - wciąż chyba przyzwyczaja się do karmy, ale to pewnie kwestia dni.
Muniek odmieniła nasze codzienne życie. Jest słodka i delikatna jak cukierek - nie można przejści obok niej bez choćby muśnięcia uszka... :backflip: :heartbeat:
-
Cieszą bardzo takie wieści! :heartbeat:
Trzymamy kciuki za to by Muna skończyła ze swoją "nocną hojnością". ;)
-
Co tam słychać u Muny :th_holeinwall:
-
Pod większością tego, co napisała Butterfly mogę się podpisać. To prawie tak, jakbym czytała o naszej Tinie :lmao:. Zmiany na lepsze idą w tak szybkim tempie, że sama w to nie mogę uwierzyć. Z drugiej jednak strony zdarzają się "cofki" i, jak napisała o swojej Sanguni Ania, "wracają demony". Ale z dnia na dzień jest lepiej i z pewnością tak samo będzie w przypadku Muny :grin:. Powodzenia i radości z wzajemnego poznawania siebie :friends: :heartbeat:
-
Super wieści :wub:
-
Witam wszystkich serdecznie i z góry przepraszam za przerwę w relacjach na temat naszej Munieczki. Dopiero wczoraj wróciliśmy z bajecznych prawie trzy-tygodniowych wakacji w słońcu więc musimy sobie poradzić z depresją powakacyjną. W tym czasie Muniek był pod opieką moich rodziców ... piętro niżej i tak jej się tam spodobało - własna kanapa i widok na cały parter - że za diabła nie chce do nas wrócić na górę na dłużej. Przy każdej okazji nawiewa na dół i przyjmuje pozycję "pies kamień" ale oczywiście nie ze strachu jak niegdyś lecz pod tytułem "a właśnie że nie pójdę".
W zeszłym tygodniu moja mama zwichnęła kostkę więc nie mogła z nią wychodzić na dłuższe spacery jak dotąd - stąd z konieczności księżniczka od czwartku jest wypuszczana na podwórko, które samodzielnie obchodzi, załatwia się i wraca pod drzwi.
(http://img716.imageshack.us/img716/1485/muna0220133.jpg)
(http://img29.imageshack.us/img29/3450/muna022013.jpg)
Przybrała na wadze - zauważyłam to po powrocie - brzuszek zrobił się okrągły a nie zapadnięty jak dotąd. Podczas naszej nieobecności mama raz ugotowała jej ryż na kurczaku - i podobno Munia chodziła z miską po całym domu wylizując ją i skończyła przy brodziku w łazience. Tak jej smakowało. Cóż ... ludzkie żarcie zawsze najlepsze...
W jej zachowaniu nastąpiła naprawdę duża zmiana. Natomiast nadal boi się mężczyzn nadchodzących z naprzeciwka, hałasu na sąsiedniej posesji, jeszcze odwraca głowę od aparatu ale jedno - pierwsze zdjęcie pozwoli zrobić. Nadal gdy się wystraszy - nie wiadomo czego - ciągnie do domu:
(http://img812.imageshack.us/img812/9141/muna0220131.jpg)
Akceptuje wszystkich powtarzających się gości w naszym domu – szczególnie kobiety. Cieszy się i trzepie ogonem na widok znajomej twarzy ale całe dnie najchętniej spędza leżąc na swojej kanapie lub na legowisku.
W tym tygodniu przyłożę się do zrobienia lepszych zdjęć - mam nadzieję, że uda mi się uchwycić ją jak szaleje na śniegu - to zdarzyło się jak dotąd tylko 3 razy - miałam wrażenie, że to zupełnie inny pies.
I jest naprawdę słodka …
-
Czyli wróciliście z naładowanymi bateryjkami. Świetnie! :friends:
Troszkę zazdrościmy! :th_holeinwall:
Czekamy cierpliwie na kolejne relacje.
Zerknijcie tutaj: http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1487.0
i tutaj: http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1473.0 :kiss:
-
Co tam nowego u Munieczki ??
-
Uwielbiam czytać takie wiadomości. To tylko potwierdza fakt, że adopcje Fundacji są przemyślane a dobór rodziny do psa nieprzypadkowy
Butterfly :wub:
-
Witamy razem Munią.
Munia niestety nadal ucieka przed zdjęciami - widok aparatu czy telefonu natychmiast powoduje ucieczkę. Ale są wyjątki. Tak jest gdy na przykład leży na łóżku dziadków:
(http://img248.imageshack.us/img248/6333/100420131.jpg)
(http://img809.imageshack.us/img809/8780/100420132.jpg)
(http://img837.imageshack.us/img837/8225/100420133.jpg)
Chwili spokoju nie ma...
(http://img401.imageshack.us/img401/7826/img00120201301182141.jpg)
oj znowu te zdjęcia???
(http://imageshack.us/a/img259/4724/10042013.jpg)
Nauczyłam się chodzić po panelach ... to ja???
(http://img526.imageshack.us/img526/4905/img00207201304041221.jpg)
Nadal boi się spadającego piórka ale jest taka słodka, śliczna i kochana:
(http://img198.imageshack.us/img198/2006/100420134.jpg)
-
Przy okazji... Bunia kiedyś napisała tu cytat:
"A legowisko ma super :b38: i pewnie będzie jej służyć do momentu aż odkryje że kanapa i łóżko są jednak wygodniejsze ..."
Cóż ... prorocze słowa :giggle:
-
:friends: ale słodka dama, a jaka elegancka :th_0girl_dance:
-
Cóż ... prorocze słowa :giggle:
:cheesy: Kto jak kto, ale Bunia zwyczaje bernów zna na wskroś. :giggle:
Muna wygląda ślicznie. :wub:
-
Piękna panna, taka elegancka :th_0girl_dance:
-
Mizianki dla ślicznej panienki (http://s15.rimg.info/d45e37b77dfc6fd2f81dd84910ec2b42.gif)
-
Muna śliczna :th_0girl_dance:
Na łóżku rodziców całkiem dobrze się prezentuje :tease:
Jeśli chodzi o łóżka i kanapy to wiem to z doświadczenia z własnymi psami i tymczasami :tease2:
Berneńczyk może całe życie spędzić w kojcu przy budzie a wprowadzony do domu popatrzy , poobserwuje i wieczorem bach.... pies śpi na kanapie :b38:
Butterfly jak tylko pogoda się poprawi(u nas teraz same błoto) koniecznie musimy spotkać się na wspólnym spacerku :th_0girl_witch:
Pozdrowienia dla całej Rodziny i dużo głasków dla Muny :heartbeat:
-
Cudna jest Munieczka !! Buziaki w sam środek mokrego nochala :heartbeat:
-
Jest taka słodka... z minek przypomina mi troszkę moją Xenkę, też taki nieśmiałek ;)
-
Pozdrawiamy wszystkich i dziękujemy za miłe słowa :grin:
Na łóżku czy na kanapie sformułowanie "pies-kamień" nabiera nowego znaczenia :))))
Droga Buniu,
Czekamy tylko na sygnał :grin: :backflip:
-
Jak czytam bern na kanapie to widzę jak mój pies ,gdy sprzątam piasek z kanapy patrzy na mnie swoim zdziwionym wzrokiem, który mówi : ja też nie rozumiem skąd się tam wziął? :emotbern:
-
tak sobie sapię przez sen
(http://imageshack.us/a/img35/770/p2ha.jpg)
-
i chyba aparat mniej mnie peszy
(http://imageshack.us/a/img14/7397/4wbe.jpg)
-
Piękna dziewczynka :wub:
Dobrze pamiętam strach w oczach Muny, teraz to zupełnie inny pies :heartbeat:
Mizianki dla panienki :friends:
-
Butterfly - z rozpieszczaniem nas to muszę powiedzieć, że nie przesadziłeś - a szkoda.
Ale sunia cudnie uśmiechnięta i zadowolona z życia - a to bezcenne :wub:
-
Piękna panienka :th_0girl_dance:
Na drugim zdjęciu się uśmiecha :bravojs0:
-
KAIZEN - zgodnie z japońską filozofią - każdego dnia jeden mikroskopijny kroczek do przodu. Wtedy po 200 dniach przerażenie zamieni się w nieśmiały uśmiech :)
Pozdrawiamy z Munią
-
drobnymi kroczkami można dużo osiągnąć ;)
-
:heartbeat: Trzymam kciuki za Malutką.
Jeszcze trochę i do zdjęć będzie pozowała :friends: a bardzo z niej piękna Panna więc zdjęcia też cudne :shy:
-
Kropla wody drąży skałę.
Powodzenia :heartbeat:
-
:wub:
Wyprowadziłam Munę i Maxa Szczęściarza do ich własnej galerii: http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1744.0