Witam! To ja wiozłam Pako do pana Kiełbowicza. Pan doktor zbadał psa, choć łatwo nie było. Przy badaniu oczu cofał się, a zastrzyku uspokajającego właściwie nie było szans podać. Panu doktorowi udało się jednak zdiagnozować sytuacje - Pako ma taki stan zapalny, że nie było mowy o operacji. Najpierw należy ten stan wyleczyć. A jest poważny - powieki są bardzo opuchnięte i faktycznie wręcz zawijają się i drażnią oczy, skóra powiek zmacerowana. Po wyleczeniu stany zapalnego i zniknięciu opuchlizny może się okazać, że operacja nie będzie konieczna. Pan doktor podał bardzo dokładne zalecenia i receptę. Po pierwsze Pako musi mieć wycięte do skóry włosy dookoła oczu i to wręcz na pół głowy. Rano i wieczorem maść neomecyna po uprzednim przepłukaniu oczu r-rem świetlika lub rumianku. Ponadto co godzinę na zmianę dwa rodzaje kropli do oczu. I sporo leków doustnie, większość 2 x dziennie. Pan doktor podkreślił konieczność rzetelnego zastosowania tych zaleceń i poprosił o telefon po 8-10 dniach tego leczenia. Być może ta intensywna kuracja będzie wystarczająca, choć prawdopodobnie kolejna wizyta będzie potrzebna. Ponadto konieczna jest dieta tylko i wyłącznie złożona z suchej karmy, żadnych kość, zupek na kości, czy mięsa. Pako musi też przytyć i wzmocnic się.
Pako był bardzo grzeczny, choć denerwował się. W samochodzie stał albo siedział całą drogę, nie odpoczywał. Do lecznicy początkowo nie chciał wejść, ale ostatecznie nie robił dużych problemów. U samego doktora nie warczał i nic w tym rodzaju, ale bardzo się bronił przed badaniem. Dobrze gdyby następnym razem był z nim ktoś,kogo on zna, akceptuje i czuje się przy nim bezpiecznie.