Preslay w przyszłym tygodniu ma kontrolę - zdjęty gips i szwy. W końcu, bo bardzo swędzi go pod nim łapka
i musimy uważać żeby go nie rozdrapał. Za to rany na drugiej łapce pięknie się goją.
Poza tym to bardzo milutki Rudzielec, który bardzo kocha człowieka. Chodzi za nami krok w krok, wystarczy kucnąć, usiąść na podłodze a on od razu jest przy tobie, kładzie łepek na kolanach i patrzy na ciebie swoimi maleńkimi oczkami z pokorą i wielkim oddaniem. Uwielbia dzieci, a w szczególności ich zabawki
- w ten sposób Presley pomaga mi nauczyć dziewczynki, ze zabawki należy sprzątać po zabawie
.
Ponieważ wielkością nie dużo odbiega od naszej Lelki (naszej kotce) uzyskał jak ona dyspensę i leżakuje na łóżku
(bo nasze bernusie tego nie robią
)
Pozostałe zalety:
* bardzo dobrze radzi sobie z chodzeniem z łapą w gipsie, ale nie wiemy jak chodzi na smyczy, bo nie było na razie okazji tego sprawdzić,
* jest bardzo czujnym psiakiem, nic w domu i wokół niego nie umknie jego uwadze. Nikt nie wejdzie i nie wyjdzie od nas niezauważony,
* potrafi zasygnalizować gdy musi wyjść na zewnątrz. Nawet nauczył się, że przed wyjściem należy podać łapę żeby na gips założyć reklamówkę foliow,.
* wspaniale znosi czyszczenie uszu, zębów i cierpliwie przyjmuje zastrzyki, które musi dostawać przez 14 dni
,
* nie jest łapczywy przy jedzeniu, ale też nie lubi żeby jedzenie się marnowało
Od kilku dni widać, że Mila i Beniu zaakceptowały go jako członka stada m.in. już pozwalają spać mu obok siebie, na ich posłaniach, zachęcają go do zabawy, tylko Lelka jeszcze troszeczkę się na niego boczy.
Presley nie ma wielu zdjęć w pozycji stojącej, bo gdy chodzi i próbujemy zrobić mu zdjęcie to od razy jest przy nas lub przyjmuje pozycję pieska preriowego, więc wklejam to co mam.