Ja też dołączam się do życzeń "zdrowotnych"
Nas też niestety nie ominęła chorobowa zła passa - maleńka Suschi ma zapalenie krtani, kaszle potwornie, niestety trafiłysmy do innego, przypadkowego weta, bo "nasz domowy" wyjechał w siną dal
...
Teraz jest roche lepiej, ale znowu nowe leki, kolejny wet, ma "zwolnienie z ćwiczeń na WFie":))))) ale daleko do ideału.
Córki labradorka ma z kolei katar po pachy, zapalone oczy i uszy, leczy się od dwóch tygodni i nic lepiej...
I zastanawiam się co się dzieje z lekarzami, prosta sprawa a leki nie trafione... mylna diagnoza, skomplikowane przypadki?
Kiedyś po jednej wizycie u "mojego" weta wszystko było jasne, pies zdrowiał w oczach a to najważniejsze...a teraz...
kilka wizyt w tygodniu, psy nie czują się dobrze, nie mówiąc już nic o kasie...
więc znowu szukam sprawdzonego weta....