Maks, prawie się już zadomowił, jutro jedzie na spotkanie fundacyjne z Lenką, więc pozna całą Fundacyjną rodzinę.
Jest przezabawny, mądry, sprytny, kochany?. Rewelacyjnie odgaduje sygnały pozostałych domowników i dopasowuje się do życia, w jakim się znalazł?
A wygląda to tak:
Koty omija ? przestał na nie warczeć, jakby zrozumiał, że takie zachowanie może skutkować otrzymaniem po głowie od kociaka?.
Do Lenki nie podchodzi, bo wie, ze Ona tego nie lubi, ale raz próbował ją zachęcić do zabawy ? łapiąc zębami za posłanie, na którym właśnie Lenka odpoczywała ? usłyszał warknięcie, więc odwrócił się, by zaczepić śpiąca Azę na jej posłaniu ?zrobił to bardzo energicznie i dostał delikatnie po uszach. W końcu wskoczył na kanapę by się położyć ? obrażony na wszystkich, że go ignorują.
Apetyt mu dopisuje ? wsuwa wszystko razem z dziewczynami i tylko trzeba wszystkich pilnować, by równo kończyli posiłki, bo inaczej bywa nie przyjemnie?
Spacery ? sam nigdzie nie pójdzie, do ogrodu trzeba go albo wynieść na rękach, albo wszyscy razem musza wychodzić ? bywa wesoło. Mały nie komunikuje swoich potrzeb, więc przyznam się, że mamy tu pewne kłopoty w odróżnieniu miejsc, w których należy załatwiać swoje sprawy fizjologiczne, ale pracujemy nad zrozumieniem tematu przez małego. Po prostu mały idzie na dwór, potem wraca i niespodzianka?.:-(
Na smyczy nie chodzi, więc jeśli już idziemy na spacer ? wychodzę z trzema psami bez smyczy ? nie ma jak mieszkanie poza miastem ? tu Maks zasługuje na pochwałę, pilnuje się jak żaden inny pies, albo mnie, albo dziewczyn.
Szybko dochodzi do siebie mały szkrab i choć lęki pozostały, to już widać, że jest zadowolony z nowej rodziny. Uwielbia mizianie, bez oporu dopina się o głaski i bywa mocno zazdrosny, jeśli uwagę poświęca się innemu domownikowi.
Fajna ta nasza rodzinka ? taka duża, mała i duża