Minęły kolejne święta Ginulki w naszym domku
Dzielnie pomagała w porządkach i przygotowaniach do "święconki"
Może jak trochę się poprzytulam
I popatrzę znacząco
To dostanę tego baranka i świnkę
Łapka Ginki ma się coraz lepiej
Jeszcze trochę utyka, ale zdecydowanie mniej jest momentów kicania i używania trzech łapek
Dzięki pomocy wszystkich darczyńców i opiekunów
, Ginulka ma szansę rehabilitacji "łaputka" na bieżni wodnej
Wygląda to tak
http://vet.sns.pl/page/7,Bieznia_wodna_Hydro_Physio.htmlMiałam trochę zawirowań zdrowotnych i temat odłożył się w czasie, ale myślę, że od przyszłego tygodnia ruszymy "z kopyta". Gina była dziś też na kontroli u weta. Pan doktor jest zadowolony z postępów "strachulca"
Łapka nie ma już przykurczów i dobrze kątuje, ale jest jeszcze za słaba, aby utrzymać ciężar ciała Giny w razie kolejnej operacji
Musimy odczekać jeszcze ok. miesiąca. Tymczasem Ginutek bryka i cieszy się życiem
W wielką sobotę wyszłyśmy na szybki spacer zakończony nieplanowanym praniem paszczaka. Gina postanowiła skąpać się w rowie (niezbyt czystym
) Musiałam ją odławiać, bo brzeg był dość spadzisty i nie potrafiła wyjść sama
A jaka była z siebie zadowolona - cała utytłąna w rzęsie i innm paskudztwie
A tu jeszcze moje dwie panienki
P.s.
Po drodze mieliśmy też kameralną imprezkę
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=330.90