No, dobra. Przyznaję się...
Na wieść o świadomej rezygnacji z istotnej części tradycyjnej oprawy tak podniosłej, osobistej uroczystości na rzecz pozyskania środków finansowych na odmianę losów skrzywdzonych zwierzaków, nie umiałem przepuścić okazji sprawienia Dobrodziejce frajdy, jakiej oczekiwała.
W uznaniu oficjalnego stanowiska Fundacji w tej kwestii, ale mając na uwadze konstytucyjne swobody obywatelskie prowadzoną w imieniu GP Xsięcia Czarnego, podhalana barwy africana vel niufa model ’67, etc., etc., etc.… uzgodnienia z Dobrodziejką zakończyłem tak:
„Gliwiczanko Droga!
Anonsujemy więc, że zobowiązanej dbać o Nasze dobro osobie dwułapej, kazaliśmy na Dzień Zacny szatę uroczystą Nam wyszykować, a i skromną limuzynę bez barw i znaku wytoczyć, by oprawie Twej Chwili w świetności nie uchybić. Jakowoż, jako nie ideologicznie barwnemu delegacyja stosowna od Pasterza Naczelnego nie służy Nam, by pokłon Ci złożyć, incognito przybędziem.
Gdym był w potrzebie, choć’m nie Bermeńczyk, Pasterze pod dach przyjęli, wygnanemu wrota i serce na oścież rozwarłwszy. Mimo jawnych różnic, jak trójbarwnemu starania i strawy nie żałując, ekstrawagancje me nieprzystojne znosili…… nie wspomniawszy o truskawkowej plantacji, gdzie pohasalim nieroztropnie.
Stąd wdzięczność winniśmy i wszelkie inicjatywy na Ich rzecz wspierać.
I tak, w obliczu Twej sympatii do braci wielołapych a trójbarwnych i intencji wsparcia Dzieła Pasterzy znakomitego, spełnię Twe życzenie Gliwiczanko przybywając do piastowskiego Grodu w Tej Podniosłej Chwili, w której zdecydujesz podążyć za Mężem Swym.
…a, że drogą różami przez Jegomościa Wojciecha usłaną, życzym Ci szczerze
GP - Czarny X z Pasterzów”