Cóż, piękny pies, ale wygląda tak, jakby się cały czas rozglądał, kogo zaatakować. Patrząc na zdjęcia powiedziałabym, że to pies urodzony do walki. Nasze doświadczenie wielbicieli psów o pokornym sercu, nawet zbiorowe, jest pewnie raczej skromne w odniesieniu do takich przypadków. A czy zbiorowo coś wiemy jak radzą sobie z takimi przypadkami ci, którzy mają zdecydowane doświadczenie z psami z definicji agresywnymi? Czy w ogóle istnieją jakieś szanse, czy ze względu na stałe zagrożenie dla ludzi pozostaje tylko uśpienie?