Poniższy post nie jest kierowany do Miro.
Od 11 sierpnia nie piszę nic o Małym. Po co pisać ? Kiedy pisać ?
Mamy w Fundacji więcej pracy niż może się wydawać komuś, kto czyta jeden wątek - ale o tym wiedzą tylko nasi wolontariusze i osoby blisko zaprzyjaźnione, zaangażowane w pomoc.
I tu ukłon w stronę całej naszej grupy.
Za to z Camarą każdego dnia nie możemy opędzić się od telefonów od ludzi - powiem delikatnie - wątpliwego autoramentu.
Czasami mam wrażenie, że ten pies choć tak głupi zwoje ma bardziej pofałdowane niż niektórzy rozmówcy.
Obie od dawna mamy po dziurki w nosie telefonów od osób, którym wydaje się tylko, że wiedzą coś na temat wychowania samca gabarytów berneńczyka, dlatego celowo nie robiłyśmy mu ogłoszeń!
W nadziei, że tu wypatrzą go tylko miłośnicy znający specyfikę rasy.
Nie udało się.
A tymczasem idzie jesień, Mały John zapomniał już o zapaleniu ucha i dziś dzielnie z innymi psami
szczególnie samcami
Gobisiem
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1483.0i Bergusiem
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=1968.0pomagał układać drewno na stosie.
Czasem się mylił i zamiast polana łapał za rękaw Zosię.
Kiedy nieostrożnie przebiegał obok Jagi
http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=74.msg2135#msg2135dowiadywał się jakie konsekwencje grożą gdy nie szanuje się starszych.
Gdyby mógł złapałby również naszą kotkę, ale bardziej w celach poznawczych niż kulinarnych.
Nie szczeka prawie wcale. Nie kopie dołów.
Łapczywie chłonie każdą chwilę darowanych pieszczot.