u nas tydzień pt. uwzięli się na mnie
po pierwsze
portki zostały przycięte od razu lepiej- bo przecież sikanie jak dama to przeżytek trzeba szybko i pospiesznie bo czasu nie ma a no i w największych krzaczoczorach a jak. Smrodek w portkach a komu by to przeszkadzało
a właśnie mi
dama nie może śmierdzieć jak stary cap (nie obrażając starych )
po drugie : wizyta u weta
bardzo grzeczna
po trzecie to nadal ciągnie na smyczy jak motorówka - kręcenie kółek nie pomaga bo się wycwaniła i w zaparte stoi jak osioł
- siadanie jak zaczyna ciągnąć - to jeszcze najlepiej wychodzi i tu pokładam nadzieje traktuje to jak niezłą zabawę patrząc na mnie i mówiąc oczyskami siedzę
siedzę
a zaraz i tak ruszę z kopyta
- kantorek - fajny był szkoda że w 30 sek. zdjęty i to nie mam pojęcia jak.....
podsumowując:
siadanie
a jak nie to chyba będzie kolczata i już
nie pojmuję jak tak mądry futrzak może być tak uparty jeśli chodzi o smycz ale hola hola nie napisałam Wam wszystkiego ona ciągnie tylko mnie i Piotra za to z Kacprem chodzi na luźnej smyczy - za każdym razem jak ją prowadzi ma powiedziane że ma go nie ciągnąć bo go przewróci i to do diabła rozumie ta ZOŁZA
no cóż ale i tak ją