Nie przyznawałam się, ale ostatnio na wizycie u weta okazało się, że Borcia ma kiepską kwasowość w żołądku i była kilka tygodni na tabletkach, które miały podwyższyć współczynnik i spowodować, że Borcia przestanie "bekać" i nie będzie się jej "odbijało" Wizytę kontrolna mamy w czerwcu wiec to "bekanie" takie groźne chyba nie było Czytam ciągle o tym BARF-ie i doczytałam się, że sucha karma zmienia - niweluje- odpowiednia florę bakteryjna w żołądku psa. I tak sobie myślę, że nie wiadomo co ta moja bida wcześniej jadła i czym to jest spowodowane.
Może ten BARF nie był taki zły. Jak wiecie Borcia dostaje duże kości wołowe do podgryzania i taką dostała też w sobotę, a w niedziele rano na spacerze zwymiotowała jej kawałek. Może właśnie przez obniżenie tego kwasu żołądek tego nie strawił. Nie wiem. Pani wet wolała by by Borcia jadła BARF. Może za szybko się poddaliśmy, może trzeba było kupować mielone kości. Karma jest dla Nas wygodna ale chyba nie koniecznie dobra dla Niej.