Indianka i
Lidmar zadbali o transport suni- podobno zapach w aucie był nie do zniesienia.
Wielkie ukłony dla Was za poświęcenie.
Teraz czas na krótkie sprawozdanie z TDT.
To rodzina
LidMara zapewniła schronienie kruszynce.
LidMar zafundował naszemu dzikuskowi obrożę, smycz, środki na odrobaczenie, czyszczenie.
Nie chciał słyszeć o zwrocie kosztów.
Pierwszy raz w życiu
Dora brała kąpiel i to u profesjonalisty!
Siedem nieszczęść!
Tu mina jest już lepsza.