www.pasterzeforum.pl » ZAGINIONE-ZNALEZIONE » ZAGINIONE
 » Sali wróciła do domu

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji


© 2017 Fundacja Pasterze. Wszelkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację Regulaminu

Autor Wątek: Sali wróciła do domu  (Przeczytany 21012 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

-Lupus-

  • Gość
Odp: Sali wróciła do domu
« Odpowiedź #135 dnia: Wrzesień 05, 2012, 18:37:40 pm »
Dziękuję wszystkim za podsumowanie. To, że nadal chciałam Sali, nawet po tym, jak dowiedziałam się, że ucieka, wiem tylko ja jak bardzo. Pani Karolina z mężem już tydzień wcześniej przez telefon dała do zrozumienia, że nie dostanę psa, pomimo tego, że nie popełniłam błędu- nie miałam wiadomości, że pies ucieka tak chytrze (wymyka się za drzwi pomiędzy nogami i pokonuje bez problemu ponad dwu metrowe płoty). Psy wyadoptowane przeze mnie osobiście są u ludzi, z którymi mam ciągły kontakt. Informacje przekazywałam im bardzo rzetelnie. Natomiast Pani Karolina nie mając żadnego doświadczenia nie zebrała wystarczającego wywiadu potrzebnego do przekazania zwierzęcia nowemu właścicielowi. Nie wiadomo, czy Sali uciekła do nich, czy za mną, ponieważ wyszłam do sklepu. Nikt bowiem nie siedzi w jej głowie i nie mam możliwości przekonać się, jak zareagowałaby na mój widok po ucieczce... W każdym razie pies chodził za mną krok w krok jak cień, a na spacerze szła na luźnej smyczy przerzuconej przez grzbiet... Poza Puriną i Royal'em dostawała wiele innych smakołyków, m.in.gotowanego indyka i pierś z kurczaka z marchwią. Pani Karolina karmiła małą puszkami z Biedronki, które to w ilości sztuk 2 zostały mi "sprezentowane" razem z psem, po czym oświadczyłam, że u mnie nie będzie tego jadła. Pani Karolina jest dobrym człowiekiem, zarówno jak jej mąż, mają wielkie serce dla psiaków. Nie jest jednak tajemnicą, że przed wyadoptowaniem Sali kategorycznie nie mogli jej zatrzymać z powodu posiadania 4 innych psiaków u siebie. Jak widać po ucieczce suni wszystko się zmieniło i nagle są w stanie góry przenosić i nic nie stanowi przeszkody. Szanowna Pani Elza, z całym swoim doświadczeniem, nie pochwaliła odmowy oddania Sali pod skrzydła fundacji i stwierdziła, że historia musiała się tak skończyć skoro psa wyadoptowała osoba niedoświadczona. Wówczas Karolina była"be". Teraz jest super. Pomogłam w życiu wielu psom, ale nadal ludzie liczą się dla mnie bardziej. Ci kochani przeze mnie ludzie... Ostatnio mój syn był w takim stanie psychicznym (samoagresja, moczenie nocne, spazmatyczny płacz) po znęcaniu ojca nad nami. Tą historię mam od dwóch lat za sobą, a i tak nadal zbiera żniwa. Miałam patrzeć na krzywdę dzieci (bo młodszy obwiniał się z płaczem o otwarcie drzwi dziadkowi, kiedy to Sali uciekła) i czekać na powrót psa, którego i tak by nam odebrano???!!! Mam dwa adoptowane psy: sunię z rodowodem, która jako 7,5 roczna została wystawiona na Allegro za 1 zł na "Kup teraz" oraz rzeczonego buldożka, z którym historia była identyczna. Psiak miał zostać przeze mnie przekazany fundacji buldożków, z którą kontaktowałam sie przed jego odebraniem. To ja nakłoniłam właścicieli do spisania ze mną umowy adopcyjnej, ponieważ chcieli psa oddać "bez niczego". Psinek okazał się pocieszeniem dla dzieci i czy to takie złe? Czy jednak gorsze jest, że Pani Karolina od 1,5 tygodnia "wciskała" mi innego psa, m.in. szczeniaka-mieszańca po Sali na pocieszenie dla dzieci ???!!! Ludzie, dlaczego jesteście tak obłudni?! Kajetan rozpętał burzę moim kosztem pisząc, iż mam innego psiaka. Powinna wiedzieć, że dzieci biegały samopasem, nie miały czystej szklanki do wlania mleka, czystej bluzeczki, ani spodenek. Zarówno one, jak i całe mieszkanie i mój pies (nie trymowany, wyglądający jak 7 nieszczęść) były na dalszym planie, gdy całymi dniami, po nocach i nad ranem przeczesywałam osiedle w poszukiwaniu psa. W międzyczasie pomogłam w znalezieniu domu innej bernence, osobiście, żyjąc nadzieją na znalezienie Sali, gdzie przecież mogłam i tamtą zatrzymać dla siebie. Nie jestem kolekcjonerką! Dla mnie i moich dzieci Sali to była Sali i żadnym innym psem nie da się jej zastąpić. Cieszę się natomiast, że Zacky (przekochany i przeuroczy bulwek) trochę wypełnił pustkę po Sali. Piszę "trochę", bo Kacperek dziś po raz kolejny zapytał:"Kiedy Sali przyjedzie?" Młody mimo wszystko nie rozumie, że Zacky ma wypełnić pustkę, której już nigdy nie zapełni Sally... Koniec... Jesli chcecie, oceniajcie dalej, z kajetanem na czele, i bądźcie dalej obłudni i czekajcie na podziękowania za kilka kliknięć w klawiaturę. Ale jedno Wam powiem- to smutne, że tak traktuje się ludzi, których życiem są psy, a poza nimi od czasu do czasu również rodzina, dzieci. Pozdrawiam i żegnam się z forum Pasterzy.

Odp: Sali wróciła do domu

Offline Beata i Piotr

  • Aktywny Użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 449
Odp: Sali wróciła do domu
« Odpowiedź #136 dnia: Wrzesień 05, 2012, 19:29:00 pm »
Dobrze , ze  sunia odnalazła się cała i zdrowa - ale cała ta historia jest hmmm nieco osobliwa. Nieco dziwna, nie wiem co tu pisać.  :<
Mam mieszane uczucia - ale dla mnie najwazniejsze jest to,że pies jest cały i zdrowy.

Faktem jest,że adoptowanego psa trzeba pilnować - ja zabezpieczyłam cały płot od dołu, uszczelniłam szpary i robiłam wszystko, co w mojej mocy, by Heksa nie uciekała nas szukać. A uciekała!
I miałabym moralnego kaca,że nie dopilnowałam powierzonego mi psa - bo ktos obdarzył mnie wielkim zaufaniem oddajac mi go.

Sumując - cieszę  się, że piesek juz w domu - tylko czy w tym najlepszym?


Odp: Sali wróciła do domu

Offline ElzaMilicz

  • Pasterz
  • *****
  • Wiadomości: 7774
  • Veritas odium parit.
Odp: Sali wróciła do domu
« Odpowiedź #137 dnia: Wrzesień 05, 2012, 19:43:02 pm »
...
Szanowna Pani Elza, z całym swoim doświadczeniem, nie pochwaliła odmowy oddania Sali pod skrzydła fundacji i stwierdziła, że historia musiała się tak skończyć skoro psa wyadoptowała osoba niedoświadczona. Wówczas Karolina była"be". Teraz jest super.
...

Osobiście ja, Zarząd i Działacze Fundacji Pasterze jesteśmy zdania,
że sprawami poważnymi powinny zajmować się osoby odpowiedzialne i z doświadczeniem.
Adopcja Sali nie jest pierwszym znanym nam przypadkiem kiedy za rzeczy biorą się laicy i przeważnie kończy się to źle.
Ani ja ani Camara oraz Zarząd nie wypowiadaliśmy się, ani nie robiliśmy wpisów na tym wątku, które w jakikowielk sposób oceniałyby osobę p.Karoliny.
Z zasady nie wystawiamy opinii ludzim, których nie znamy osobiście.
Natomiast od początku miałyśmy negatywne zdanie o tej adopcji i to się nie zmieniło.


Lupus - to jest forum, każdy ma prawo do oceny sytuacji na podstawie zananych sobie relacji.
Moim zdaniem wirtualne sympatie albo antypatie są nietrwałe i cząsto zmienne.
Co do całego tego zdarzenia nikt z nas nie umniejsza Twojej roli w poszukiwaniach Sali i najważniejsze jest, że psu nic się nie stało.
...zło jest banalne, dobro niepojęte;  bez wiary przewracamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry...
Nara* Tina* Szila* Meda* Aza Jaga

Odp: Sali wróciła do domu

Offline wadera

  • Aktywny Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 531
  • Płeć: Kobieta
Odp: Sali wróciła do domu
« Odpowiedź #138 dnia: Wrzesień 05, 2012, 20:20:33 pm »
Długo wstrzymywałam się od wypowiedzi na temat całej tej historii.

Lupus, zgadzam się z Elzą, która pisze o tym, że jest to forum i ludzie mają prawo wyrażać swoje zdanie na dany temat. Ponadto uważam, że każdy z nas ma swoje życie; mniejsze lub większe problemy ale w całym tym psim interesie nie chodzi tylko o to, aby swoje zachowanie czy też postępowanie tłumaczyć sytuacją życiową. Pisałaś na forum, my czytaliśmy. Ja bardzo uważnie śledziłam wątek Sali. Chociaż nie znam Ciebie, Kajetan, Karoliny, trzymałam kciuki za psa, za jej pomyślny powrót do domu. Nie dziw się, że zostałaś oceniona. Na początku dłuuuugie, pełne rozpaczy maile, później cisza. Czasem tylko Kajetan  udzielała nam, tak bardzo przejętym, zainteresowanym, zmartwionym informacji, informacji, że nadal nic. A tu przełom; Sali się znalazła. Jako czytelnicy oczekiwaliśmy wielkiego entuzjazmu, radości.
Jako osoba postronna tak własnie widzę całą tą historię. Nikt Ci nie ubliżał, że masz złe warunki, źle karmisz zwierzęta, czy sprawujesz nad nimi niewłaściwą opiekę. Dlatego też sądzę, iż niegrzecznym z Twojej strony jest tak źle wypowiadać się o innych.
Moje zdanie o Kajetan jest takie, że bezinteresownie zajęła się poszukiwaniami małej. Jaki miała w tym cel?! Pomoc !!  Mogła, chciała więc pomogła. O buldożku napisała z wielką klasą. To my czytelnicy wyciągnęliśmy wnioski.
Decydując się na opiekę nad psem, kotem, świnką trzeba liczyć się również z powikłaniami z tym związanymi.

Oceniasz również działania Fundacji, o których tak naprawdę nie masz pojęcia, bo Ciebie osobiście nie dotyczyły. I tutaj znowu zgodzę się z Elzą , że osoby decyzyjne w Fundacji przecież w tym wątku nie wypowiadały się. Po co więc ujmować Elzie, której nie znasz.

Nie lepiej było by krótko napisać, że adopcja Sali nie doszła do skutku (być może z braku kompetencji osób zajmujących się tą sprawą, być może z innego powodu) ale bardzo się cieszysz z jej powrotu, życzysz szczęśliwego życia, a w Twoim sercu na zawsze pozostanie jej cząstka.
Wyładowałaś na Pasterzach całą swoją frustrację - zupełnie niepotrzebnie.


Ewelina, Grześ, Jakub i Marcel

Odp: Sali wróciła do domu

Offline Betka

  • Nowy Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 58
  • Płeć: Kobieta
Odp: Sali wróciła do domu
« Odpowiedź #139 dnia: Wrzesień 05, 2012, 20:41:22 pm »
Do Lupus

Mam nadzieję, że jeszcze czytasz nasze forum. Poczułam się wywołana to tablicy. Musze to napisać,  bo ja oceniłam Ciebie negatywnie,  ale  nie tylko na podstawie relacji na forum. Pretensje, że nie upilnowałaś suni ze strony naszych formułowiczów  uważam za  niesłuszne. Trudno przewidzieć zachowanie zwierząt. Oceniłam Ciebie negatywnie za to, że   zaangażowałaś  w poszukiwanie Suni  tylu ludzi,  deklarowałaś do suni taka miłość, a później nagle adoptujesz innego psa (może  ma biedaczek szczęście , że znalazł nowy dom) kierując się dobrem dzieci. Powiedz co mamy w tym momencie sobie myśleć? Pies to nie  zabawka dla dzieci, to członek rodziny i jak zaginie nam członek rodziny to go szukamy, czekamy w nadziei,  a ty postąpiłaś inaczej. Reszty sytuacji nie komentuję bo jej nie znam i nie mi tu cokolwiek oceniać. :<

Odp: Sali wróciła do domu

Murka

  • Gość
Odp: Sali wróciła do domu
« Odpowiedź #140 dnia: Wrzesień 05, 2012, 20:41:37 pm »
Droga Lupus to na forum Fundacji Pasterze Sally miała swój wątek. Naprawdę trzymano kciuki za jej szczęśliwe odnalezienie się, a Kajetan pomagała bezinteresownie i z ogromnym zaangażowaniem i z tych to dwóch powodów osoba z klasą (nawet jeżeli z czymś się nie zgadza) po prostu na pożegnanie powinna podziękować wszystkim zainteresowanym i tyle.  :grin:

Odp: Sali wróciła do domu

Offline Nemo

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 671
  • Dura Lex Sed Lex
Odp: Sali wróciła do domu
« Odpowiedź #141 dnia: Wrzesień 06, 2012, 08:08:22 am »
Sprawę uważam za zamkniętą.
Dalsze jej roztrząsanie do niczego nie prowadzi. Wątek zamykam.


 



Estalia by Smf Personal