Na terenie lubelszczyzny mam 2 takich "panów" z monopolem. Podpisują umowy z gminami, ustnie informują do którego schroniska psy odwożą i tyle....je widziano. Za psa gminy płacą od 500 do 1000 zł.
Mam już sporo dowodów, zbieram je od wielu miesięcy, mam informacje publiczne od gmin, mam maile ze schronisk itp. Obecnie próbuję "wejść" do Bacutilu, aby uzyskać dane w kg ile psów oddali do przerobu.
Najgorsze jest to, że zabijają te psy (i tu nie pamiętam dokładnie nazwy) chloro.... (nie chloroform) - coś co poraża układ oddechowy - jest to tani środek, załatwiają go na recepty od znajomego ludzkiego lekarza.
Jednocześnie w ramach "rekreacji" panowie obaj pełnią zaszczytne funkcje w psiej pseudofundacji z mojego miasta :(
Jakbym rok temu nie znalazła strony BOZ, nie wiedziałabym jak się do buraków zabrać.
Nie wiem tylko czy coś wskóram, gdyż nasz Powiatowy jakoś dziwnie mnie omija gdy mnie widzi, a jak przechodzi koło mojego domu (jesteśmy sąsiadami) przyspiesza krok
Elu, moja odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: ok. 2-5%.
Psiarze ciut lepiej, zwykły szary człowiek zero wiedzy.