Witajcie Kochani
Wstałam dopiero jakąś godzinkę temu. Jeździłam do 3:20 i nawoływałam. Nakręciłam na nagrodę kilku żulastych i rozmawiałam z innymi jeszcze nocnymi markami. Jestem pewna, że ją widziałam. Jak pojechałam pod Kaufland, objechałam tam trochę terenu i wołałam. Być może, że trochę wcześniej była znów po drugiej stronie ulicy i słysząc wołanie zawróciła się. Nie mam jednak pewności, czy przyjdzie do mnie. Co prawda nie odstępowała mnie na krok i non stop bidula wychudzona dostawała jakieś smakołyki, jedzonko... Pakowała mi się do łóżka do miziania... Było ok. Ale to nie znaczy, że zaraz ma mi wpaść w ramiona po tak krótkim czasie
Jak zwykle, w każdym bądź razie, potwierdza się fakt, że w takich sytuacjach najwięcej dają ogłoszenia i tel.od osoby, która coś wie
(nawet w nocy). Ja teraz muszę rwać czym prędzej do paczkomatu odebrać podręczniki dzieci. Problem w tym, że chłopcy wykorzystując sytuację nie spali do mojego powrotu i teraz nie wiem, kiedy mają zamiar się przebudzić- nie chcę, by doznali szoku, że znów mnie nie ma
Saluniu kochana, wróć w końcu, czekamy martwimy się i dostajemy siwych włosów
Kajetan od rana patroluje stację benzynową i tereny przyległe- dzięki Kochana
Wam wszystkim też bardzo dziękuję za duchowe wsparcie, przykro mi tylko, że tak bardzo to przezywacie, że nie śpicie po nocach
Ściskam