Z moim Bonem było podobnie jak z Ninieczką, kiedy odbierałam go z kolejnej kroplówki, lekarka posunęła się nawet do stwierdzenia że mam psa hipochondryka, a kilka godzin później Bono odszedł.
Do dziś zastanawiam się co byłoby gdyby....
Na szczęście trafiłam na wątek adopcyjny Sabinki i jej obecność pozwoliła mi się uporać z żałobą.
Żaden pies nie zastąpi Bona, zawsze zostanie w mojej pamięci...
ale to właśnie Saba zmieniła moje życie, przyczyniła się do tego kim jestem i co robię dzisiaj.
Dzięki niej trafił do nas też Jaret, pies idealny, pies który był z nami za krótko, pies którego opłakuje dzisiaj...
ale już wiem, że są inne psiaki, które potrzebują serca i domu i że to one są ważniejsze niż moje uczucia po ich odejściu.
Nigdy nikogo nie namawiam na wzięcie psa, to musi być potrzeba serca, ale chciałam Ci powiedzieć że kolejny pies nie zabierze Twoich uczuć do Niunieczki, ona zawsze będzie w Twoim sercu i pamieci.
Niunieczka (*)(*)(*)